Jesteś w: Granica

Motyw szaleństwa w „Granicy”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Motyw szaleństwa w „Granicy” widać na przykładzie losu Justyny Bogutówny, którą można zaliczyć do grona postaci tragicznych. Poddawszy się, po zasugerowaniu takiego wyjścia przez Ziembiewicza, aborcji, nie mogąc poradzić sobie z traumą straty dziecka oraz ze śmiercią Jasi Gołąbskiej, jej matki oraz dzieci, osamotniona i załamana zachorowała na schizofrenię. To wtedy rozpoczął się u niej powolny proces utraty zmysłów. Zwolniła się z pracy, całymi dniami przesiadywała na grobie przyjaciółki, zaczęła śledzić dziecko Zenona, aż w końcu przestała wychodzić z domu, wpadała w stany apatyczne i depresyjne, ciągle płakała, nie jadła, nie myła się. Zdawała sobie sprawę, że coś się z nią dzieje niedobrego, że zaczyna tracić zmysły. Stała się grymaśna, wymagająca i stale niezadowolona. Gdy odratowano ją po wypiciu jodyny, wyznała Zenonowi, że słyszy głosy zapewniające ją, że jej męka się skończy, gdy go zabije. Obwiniała Ziembiewicza o swoją chorobę, obarczała winą za dokonanie aborcji, aż w końcu wkroczyła do jego gabinetu i oblała mu twarz żrącym płynem. Czekając w więzieniu na rozprawę, przyznała się do winy.

Nałkowska, wplątując w historię odrzuconej kochanki motyw szaleństwa, chciała pokazać niebezpieczne skutki nieprzemyślanego romansu.



  Dowiedz się więcej