Jesteś w: Granica

Motyw starości w „Granicy”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Starość jest motywem realizowanym wiele razy w literaturze polskiej. Sięgnęła po niego także przedstawicielka prozy psychologicznej – Zofia Nałkowska.

Tworząc postać posuniętej w latach, zgorzkniałej i wspominającej czasy beztroski i urody Cecylii Kolichowskiej, pisarka zrealizowała go w sposób dość tendencyjny. Ukazała kobietę rozpaczającą nad tym, że niepostrzeżenie, z żywej i radosnej dziewczyny zamieniła się w zgorzkniałą matronę: „zmarszczki na jej chudej twarzy powstały z samych min zirytowanych. Fałdy po bokach ust, które się robią od śmiechu, były tak ściągnięte w dół, że wyglądały jak wielkie rozgoryczenie”, a spod czarnej aksamitki na szyi „przewieszały się z przodu dwa woreczki niepotrzebnej skóry”. Bohaterka starała się nie dostrzegać tych zmian w swoim wyglądzie, skupiając się na poszukiwaniu ich na twarzach koleżanek, odwiedzających ją co roku na imieninach. Wtedy zdawała sobie sprawę, że ona także z każdym rokiem posuwa się w ostatnią fazę życia. Starość, którą traktowała jak koniec wszystkiego, dopadła ją bardzo szybko, uniemożliwiając w jej mniemaniu realizację odkładanych na później planów.

Oprócz pokazania rozpaczy z powodu starości Nałkowska pokazała, że można na ten naturalny bieg życia patrzeć zupełnie inaczej - jako kolejny etap młodości - czego przykładem jest tu bratanica Kolichowskiej – Elżbieta Biecka. Dziewczyna nie czuła obrzydzenia do starości czy do opieki nad schorowaną ciotką, której strachu przed upływającymi latami nie rozumiała (być może dlatego, że sama była młoda). Dla niej proces starzenia się czy powolnego niedołęstwa był czymś normalnym. Obserwowała go przez lata na Cecylii i na jej przyjaciółkach, które czasami ich odwiedzały i z każdym rokiem, ze względu na upływające miesiące, stawały się mniej sprawne i bardziej niedołężne.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej