Jesteś w: Granica

Miłość Zenona Ziembiewicza i Elżbiety Bieckiej

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Po tym incydencie narzeczeni wrócili do planowania ślubu. Elżbieta pojechała z Zenonem do Boleborzy, gdzie przedstawił ją swoim rodzicom. Pani Żancia od razu polubiła przyszłą synową, dając jej na pożegnanie sygnet z herbem rodu Ziembiewiczów.

Kolejnym przystankiem we wspólnej podróży był Wiedeń, po powrocie z którego odbył się ślub. Matka Eli ufundowała nowożeńcom w prezencie miesięczny pobyt we Francji, w willi nad samym morzem. Dla Elżbiety to był najszczęśliwszy miesiąc ich wspólnego życia.

Po powrocie do kraju Zenon został prezydentem miasta. Ziembiewiczowie zamieszkali w wielkim domu (kiedyś był magnacką siedzibą), otoczonym parkiem miejskim, Ciotka Kolichowska podarowała im trochę mebli ze swojego salonu, a Elżbieta urządziła ogromny dom bardzo gustownie i nowocześnie.

Niedługo potem młoda żona urodziła syna, któremu rodzice nadali imię Walerian (po niedawno zmarłym Ziembiewiczu). Bohaterowie sprowadzili do siebie matkę Zenona, która przywiozła ze sobą z Boleborzy niańkę Marynkę do opieki nad wnukiem.

Ziemkiewiczom powodziło się im bardzo dobrze. Ze względu na wysokie urzędnicze stanowisko Zenona, zaliczali się do miejskiej elity. Dom był prowadzony na wysokim poziomie, Elżbieta zatrudniła dużo służby, kucharkę, lokajów do otwierania drzwi. Opływała w futra i biżuterię. Chodziła z mężem na bale, rauty, spotkania, u siebie w domu też organizowała wystawne przyjęcia, o których pisano nawet w gazecie „Niwa”.

Wzrost pozycji społecznej nie łączył się niestety z zacieśnianiem więzi między małżonkami. Widok przychodzącej pod ich dom i obserwującej ich dziecko Justyny, lektura jej listów, w których żądała lepszych prac, a potem wiadomość o jej chorobie psychicznej, pogłębiającej się depresji czy w końcu o samobójczej próbie sprawiła, że Zenon bardzo się zmienił. Obwiniał Elżbietę o chorobę Bogutówny mówiąc, że na jej tragedii zbudowali swoje szczęście. Zamykał się na całe dnie w gabinecie, wyjeżdżał na długie polowania, częściej pił, kwestionował jej opinie i decyzje. Interesowało go już tylko utrzymanie w tajemnicy jego związku z Justyną. Nie pomagały próby naprawienia relacji małżeńskich, będące inicjatywą Elżbiety. Para, przytłoczona problemami i obawiająca się Justyny, oddaliła się od siebie nieodwracalnie, pozostając dwójką prawie obcych ludzi do chwili samobójstwa Zenona.
Miłość Elżbiety i Zenona można nazwać tragiczną. Choć próbowali ułożyć sobie życie wspólnie, w ich związku było o jedną osobą za dużo – Justyna była ich wyrzutem sumienia, skazą na prezydenckiej rodzinie.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej