Jesteś w: Zdążyć przed Panem Bogiem

„Zdążyć przed Panem Bogiem” - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Lekarze w getcie przeprowadzali badania nad głodem, by poznać mechanizm śmierci głodowej. Dysponowali obfitym materiałem badawczym. W pracach naukowych nie napisano jednak, co powodowało powstawanie obrzęków w chorobie głodowej. Nie mogli dokończyć badań, ponieważ „uległ zniszczeniu surowiec naukowy – materiał ludzki”. Z lekarzy-badaczy przeżyła jedynie dr Teodozja Goliborska, która badała przemianę spoczynkową materii u ludzi głodnych. Napisała do Marka z Australii, wyznając, że nigdy nie przypuszczała, że przemiana spoczynkowa w głodzie jest tak bardzo obniżona. Wyniki badań nigdy jej się jednak nie przydały, ponieważ w Australii leczyła sytych ludzi. Wyniki badań zostały opublikowane w pracy: „Choroba głodowa. Badania kliniczne nad głodem wykonane w getcie warszawskim w 1942 roku”.

Badacze wyróżnili trzy stopnie wychudzenia. W stopniu pierwszym następuje utrata nadmiaru tłuszczu. Stopień trzeci przybierał postać charłactwa głodowego, charakterystycznego dla stanu przedśmiertnego. W czasie wojny najczęściej występował II stopień wychudzenia. Waga badanych była niższa o 20-25 procent od wagi przedwojennej. Najniższą wagę stwierdzono u trzydziestoletniej kobiety – 24 kilogramy. Skóra była blada, paznokcie – szponowate. Obrzęk pojawiał się najpierw na twarzy w okolicy powiek i na stopach, a następnie pojawiał się na całej skórze. Po nakłuciu wydobywał się płyn, a palce dłoni i stóp jesienią miały skłonność do odmrożeń. Na ciele pojawiał się również obfity meszek, poza tym występowały długie rzęsy. Badacze stwierdzili, że stan psychiczny badanych charakteryzował się ubóstwem myśli. Ludzie w II stopniu wygłodzenia stawali się apatyczni i ospali, a na widok jedzenia okazywali agresję, rzucając się na pożywienie łapczywie.

Śmierć głodowa była podobna do śmierci fizjologicznej, ze starości. Badania przeprowadzono na 3282 zmarłych w wyniku śmierci głodowej i stwierdzono, że ich skóra była blada lub trupioblada w przypadku 82,5 procent zmarłych, natomiast ciemna bądź brunatna u 17 procent. Obrzęki pojawiały się najczęściej u zmarłych o skórze bladej. Stwierdzono także, że w wyniku głodu część narządów ulegała zanikowi. Jedynie mózg nie zmniejszał się i zawsze ważył około 1300 gramów.

W tym czasie chirurgiem w radomskim szpitalu świętego Kazimierza był Profesor. Jego pradziad był napoleońskim oficerem, a dziad walczył w powstaniu. Do szpitala każdego dnia przywożono rannych powstańców, najczęściej postrzelonych w brzuchy. Latem 1944 roku zaczęto przywozić rannych w klatkę piersiową, a podczas ofensywy styczniowej – rannych w głowę. Wojna okazała się doskonałą szkołą dla młodego chirurga. Najważniejsza dla Profesora była jednak Warka, kiedy to podczas wareckiego przyczółka po raz pierwszy ujrzał otwarte, bijące serce. Przed wojną nikt nigdy nie widział bijącego serca.

W Polsce dopiero w 1947 roku profesor Crafoord wykonał operację chirurgiczną na otwartej klatce piersiowej, lecz nawet wówczas nie otworzono worka osierdziowego. Tego dnia tylko Profesor wiedział, jak wygląda bijące serce, a pięć lat później – 20 czerwca 1952 roku – zoperował serce Genowefy Kwapisz. Umiejętność operowania na otwartym sercu zyskał dzięki doświadczeniu, jaki nabył podczas wojny. Pomimo tego Profesor bał się każdej operacji i miał nadzieję, że w ostatniej chwili wydarzy się coś, co przeszkodzi w wykonaniu zabiegu. Bał się nie Pana Boga czy też śmierci pacjenta, lecz tego, że koledzy powiedzą, iż eksperymentuje na człowieku. Było to najgorsze oskarżenie, jakie mogło paść.

Profesor opowiedział o przypadku chirurga, który potrącił dziecko, zabrał je do szpitala i wyleczył. Kontrola zawodowa uznała, że było to sprzeczne z etyką i udzieliła mu nagany. Mężczyzna nie mógł wykonywać zawodu i zmarł wkrótce na atak serca. Etyka lekarska bardzo komplikowała życie kardiochirurga. Pewnego dnia operował prezesa Rzewuskiego po zawale, jaki przeszedł. Gdyby pacjent zmarł po operacji, ktoś mógłby uznać, że Profesor podjął zbyt lekkomyślną decyzję. Przed operacją Rzewuskiego odczuwał największy lęk. Siedział w swoim gabinecie, rozmyślając nad tym, że nie lubi operować serc inteligenckich. Operacji podjął się przede wszystkim dlatego, że doktor Edelman, siedzący w tamtej chwili przy drzwiach gabinetu, powiedział, że można operować Rzewuskiego pomimo zawału serca, choć wszystkie podręczniki kardiochirurgii stwierdzały, że nie należy tego robić. Gdyby nie słowa Marka nie doszłoby również do operacji Rudnego i pani Bubnerowej, której odwrócono krwiobieg.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -  - 13 -  - 14 -  - 15 -  - 16 - 



  Dowiedz się więcej