Jesteś w: Dżuma

„(…) bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika” - rozprawka

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Powieść Alberta Camusa kończy się sceną, w której doktor Rieux przygląda się celebrującemu i radosnemu tłumowi, lecz sam nie jest w nastroju do świętowania „Wiedział bowiem to, czego nie wiedział ten radosny tłum i co można przeczytać w książkach: że bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika, że może przez dziesiątki lat pozostać uśpiony w meblach i bieliźnie, że czeka cierpliwie w pokojach, w piwnicach, w kufrach, w chustkach i w papierach, i że nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście”.

Fragment wieńczący „Dżumę” stanowi prawdopodobnie najważniejsze przesłanie powieści: zło, choroby, śmierć, wojny, cierpienie nigdy nie dadzą nam spokoju i po chwili wytchnienia zaatakują ponownie, kiedy ludzie będą się tego najmniej spodziewali. Triumf mieszkańców Oranu jest w zasadzie iluzoryczny, ponieważ jedyne co wygrali, to względny pokój i porządek, ale na jak długo? Przecież nie można powiedzieć, że obywatele miasta pokonali zarazę i ją unicestwili, ona wciąż na nich czyha. Camus pragnął przekazać nam w ten sposób, że człowiek może i nie jest w stanie zupełnie zwyciężyć zła, ale musi zrobić wszystko, by nie poddać się mu i dopuścić do jego powrotu.

Metafora dżumy jako ucieleśnienia wszystkiego, co najgorsze w świecie i w nas, jest bardzo udanym zabiegiem artystycznym. Do czytelnika przemawia zwłaszcza fakt, iż śmiertelna zaraza przenosi się z jednego człowieka na drugiego, czyli tak samo jak zło. W powieści możemy znaleźć nie tylko ostrzeżenie przed „bakcylem dżumy”, ale również instrukcję jak z nim żyć, ponieważ mieszka on w każdym z nas: „(…) trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka i żeby go nie zakazić. (…) Uczciwy człowiek, który nie zaraża niemal nikogo, to człowiek możliwie najmniej roztargniony. A trzeba woli i napięcia, żeby nie ulec nigdy roztargnieniu!”. Słowa te wypowiedział Jean Tarrou, dla którego każdy człowiek był „trochę zadżumiony” i tylko od niego zależało, czy przekaże dalej śmiertelnego wirusa.

O tym, że z dżumy nie da się zgładzić mówił również ojciec Paneloux w swoim pierwszym kazaniu. Ważne jest jednak aby zrozumieć w jaki sposób jezuita postrzegał zarazę. Dla niego była ona zasłużoną karą, jaką Bóg zesłał na niewierny lud Oranu za popełnione przez nich niegodziwości. Paneloux przestrzegał wiernych: „(…) jeszcze chwila, a dżuma wejdzie do was, zasiądzie w waszym pokoju i będzie czekać na wasz powrót. Jest tam, cierpliwa i czujna, niewzruszona jak porządek świata. Żadna potęga ziemska, i wiedzcie o tym, nawet próżna wiedza ludzka nie może sprawić, byście się wymknęli tej ręce, którą ku wam wyciąga”.

Widzimy zatem, że każdy z bohaterów inaczej postrzega zarazę. Ich poglądy różnią się przede wszystkim kwestią pochodzenia dżumy: według Rieux atakuje ona z zewnątrz, Tarrou uważał, że każdy człowiek jest nosicielem jej mikrobów, natomiast dla Paneloux była ona boską karą. Niezależnie od tego, wszyscy trzej byli zgodni, że nigdy nie da się jej pokonać. Jedyne co człowiek może zrobić, to odsunąć zarazę na jakiś czas. Rieux uważał, że można tego dokonać poprzez bunt, Tarrou zalecał samokontrolę i nieustającą czujność, a Paneloux gorliwą modlitwę oraz całkowite zawierzenie się Bogu.

Niezależnie od tego, jak sami postrzegamy dżumę z powieści Alberta Camusa jesteśmy w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której zaraza powraca do Oranu. Przecież ostatecznie nie udowodniono, że to szczepionka Castela spowodowała wycofanie się epidemii. Doktor Rieux był przekonany, że to choroba sama z siebie postanowiła odejść, nikt jej do tego nie zmusił. To przekonanie dodatkowo potęgowało jego obawy przed powrotem dżumy i nie pozwalało mu przyłączyć się do świętującego tłumu. Niepokoiło go również to, że fetujący na ulicach miasta ludzie mogą nie wyciągnąć odpowiedniej nauki z tego niesłychanie ciężkiego doświadczenia, jakim był kilku miesięczny okres epidemii. „Wszystko, co człowiek może wygrać w grze dżumy i życia, to wiedza i pamięć”, mawiał Rieux.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej