Jesteś w: Dżuma

Problem ludzkiej odpowiedzialności w „Dżumie”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Według filozofii egzystencjalnej człowiek realizują swoją wolność poprzez wzięcie na swojej barki odpowiedzialność za własne życie. Nie każdy z nas ma w sobie tyle charyzmy i odwagi by „wziąć sprawy w swoje ręce”, dlatego konieczne jest abyśmy mogli zawierzyć tym, którzy staną na wysokości zadania. Właśnie o tym jest „Dżuma” Alberta Camusa.

W powieści możemy spotkać się z wieloma aspektami odpowiedzialności. Jednak dwie postaci wysuwają się pod tym względem na pierwszy plan. Chodzi oczywiście o doktora Rieux i Tarrou. Bohaterowie sprzymierzają siły i wspólnie postanawiają wziąć na swoje barki odpowiedzialność za praktycznie wszystkich mieszkańców Oranu. Ich postawa różniła się od tej, jaką przyjęli lekarze prefektury, którym przewodził doktor Richard. Lekarz na usługach miasta używał pięknych słów: „Musimy więc wziąć na siebie odpowiedzialność i postępować tak, jak gdyby choroba była dżumą”, jednak nie szły za nimi odpowiednie czyny.

Bardzo szybko dostrzegł to Tarrou, który nie mógł po prostu przyglądać się jak giną tysiące niewinnych obywateli tylko dlatego, że ktoś bał wziąć się na siebie odpowiedzialności i zastosować odpowiednie środki. Jean powiedział nawet do Rieux: „Tym ludziom brak wyobraźni. Nigdy nie są na wysokości zarazy, środki zaś, jakie wymyślają, są zaledwie na miarę kataru. Jeśli pozwolimy im działać, zginą, a my wraz z nimi”. Tajemniczy przybysz, który zwędrował pół świata walcząc z karą śmierci, w pełni świadomie i dobrowolnie zwrócił się do lekarza z prośbą: „mam plan organizacji ochotniczych oddziałów sanitarnych. Niech mnie pan upoważni, bym mógł się tym zająć, i zostawmy administrację na boku. Zresztą są i tak przeciążeni. Mam wszędzie trochę przyjaciół i od nich zaczniemy. Rzecz prosta, że sam wezmę w tym udział”. W ten sposób dał przykład nie tylko wspaniałej postawy obywatelskiej, czy ludzkiej, ale przede wszystkim wykazał swoją gotowość do wzięcia na swoje barki odpowiedzialności za życie swoje i setek ludzi, którzy dzięki niemu mogą uniknąć śmierci. Jego działanie było bardzo szlachetne, ale jednocześnie naturalne. Nie uważał tego za wielki czyn, po prostu robił to, co uważał za słuszne. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, iż z jego decyzją wiąże się wielkie ryzyko. Ostrzegał go przed tym również Rieux: „Ale ta praca może skończyć się śmiercią, pan wie o tym dobrze. W każdym razie muszę pana uprzedzić”. Tarrou był jednak człowiekiem wolnym, który podjętej raz decyzji nie miał zwyczaju zmieniać. Nawet w obliczu śmierci nie żałował swojego wyboru.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej