Jesteś w: Dżuma

Raymond Rambert – charakterystyka postaci

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Rambert był najmłodszym z grona głównych bohaterów powieści. Przybył do Oranu jako reporter paryskiego dziennika. Za zadanie miał sporządzenie raportu o warunkach życia algierskich arabów. Po zamknięciu murów miasta stał się niejako więźniem epidemii.

Młody dziennikarz nie był wcale nieopierzonym młokosem, który nie wiedział czym jest życie i śmierć. Rambert był weteranem wojny domowej w Hiszpanii, gdzie jako ochotnik walczył po stronie pokonanych komunistów.

W odróżnieniu od Tarrou nie próbował się integrować z mieszkańcami Oranu, nie czuł się jednym z nich. Wciąż postrzegał siebie jako człowieka z zewnątrz, uwięzionego wbrew woli i niemal siłą odizolowanego od ukochanej żony, którą zostawił w Paryżu.

Jeszcze przed wybuchem epidemii spotkał się z doktorem Rieux w jego gabinecie. Wówczas główny bohater opisał jego wygląd: „Niski, w sportowym ubraniu, o szerokich ramionach, twarzy zdecydowanej, oczach jasnych i inteligentnych, robił wrażenie człowieka, któremu życie służy”.

Jako człowiek ze stolicy wyróżniał się na ulicach miasta. Wiele osób darzyło go szacunkiem. Ze względu na wykonywany zawód dziennikarza posiadał pewne względy. Mógł spotykać się z najważniejszymi ludźmi w mieście, ponieważ bali się mu odmówić. Zwłaszcza na początku trwania epidemii Rambert usilnie starał się uruchomić wszelkie znajomości, aby wydostać się z Oranu. Wówczas przyjął go nawet dyrektor gabinetu prefektury.

Posiadał wiele cech dobrego dziennikarza. Przede wszystkim był zawzięty i uparty. Jednak zawód reportera prasowego nie był jego powołaniem. Uzmysłowił to sobie, kiedy zaczął odczuwać tęsknotę za ukochaną żoną. „Nie przyszedłem na świat, by pisać reportaże. Ale może przyszedłem na świat, żeby żyć z kobietą”, mówił.

Można powiedzieć, że tęsknota i uczucie do małżonki stanowiły motor napędowy wszelkich działań podjętych przez Ramberta w pierwszych tygodniach dżumy. Czy kobieta ta była jego żoną? Narrator odpowiada na to pytanie: „Zostawił żonę w Paryżu. Prawdę mówiąc, nie jest to żona, ale to wychodzi na jedno”.

Czas spędzony w zamkniętym Oranie pośród tysięcy umierających na dżumę ludzi był prawdziwym sprawdzianem dla Ramberta. Kiedy wreszcie zaraza dobiegła końca niecierpliwił się na spotkanie z ukochaną. Obawiał się jednak chwili, w której „porówna tę miłość czy czułość, przez miesiące dżumy sprowadzoną do abstrakcji, z istotą z ciała, która była jej podporą”. Jednak spotkanie z kobietą jego życia rozwiało wszelkie wątpliwości, ponieważ od razu „zrozumiał, że wszystko zostanie mu zwrócone od razu, że radość jest wypaloną raną, którą nie można się delektować”.

Jednak postać Ramberta miała udowodnić coś innego, niż to, że prawdziwa miłość przezwycięży wszelkie przeszkody. Najważniejszym przesłaniem wynikającym z jego historii było to, iż człowiek się zmienia. Metamorfoza Ramberta jest jednym z kluczowych elementów powieści. Z pochłoniętego własnymi sprawami i miłością niedojrzałego indywidualisty, który mówił: „Wiem, że człowiek jest zdolny do wielkich czynów, ale jeśli nie jest zdolny do wielkiego uczucia, nie interesuje mnie”, Raymond stał się aktywnym członkiem formacji sanitarnych, który z narażeniem życia niósł pomoc chorym mieszkańcom miasta.

Pamiętamy Ramberta, który chodził od urzędu do urzędu w swojej sprawie, gdzie wielokrotnie podkreślał: „Ale ja nie jestem tutejszy” czy „Ależ ja nie jestem stąd!”. Jednak z czasem stał się człowiekiem, który wypowiedział takie słowa: „Zawsze myślałem, że jestem obcy w tym mieście i że nie mam tu z wami nic wspólnego. Ale teraz, kiedy zobaczyłem to, co zobaczyłem, wiem, że jestem stąd, czy chcę tego, czy nie chcę. Ta sprawa dotyczy nas wszystkich”. Metamorfoza tego bohatera z egoisty w humanistę wynikała z poczucia wstydu. Zdał sobie sprawę, że nie potrafiłby żyć szczęśliwie, nawet u boku ukochanej w Paryżu, wiedząc, że uciekł z miasta, w którym umierają ludzie. Odczuwał potrzebę niesienia pomocy innym.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej