Jesteś w: Lalka

Lalka jako wyraz rozczarowania społeczeństwem polskim

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Lalka jest literackim świadectwem rozczarowania Bolesława Prusa polskim społeczeństwem. Tworząc panoramę mieszkańców XIX-wiecznej Warszawy pisarz piętnuje wady arystokracji, polskiej i żydowskiej inteligencji, zdeklasowanej szlachty oraz mieszczan, ochraniając przed zarzutami chyba jedynie miejską biedotę.

Nie sposób wyliczyć wszystkich zarzutów, stawianych w powieści arystokracji. Wśród wielu popartych rzeczowymi argumentami, najczęściej przewijają się te o pasożytniczy, próżniaczy tryb życia, o dbanie jedynie o własne sprawy w czasie, w którym trzeba było poświęcać się dla odbudowywania ojczyzny, dla ratowania narodowego przemysłu i gospodarki, o brak energii i ducha patriotyzmu arystokracji, o lenistwo i wygodnictwo, o ciągłe plotkowanie kobiet i ich nieustanne poszukiwanie dobrej partii na męża, o życie ponad stan, o egzystowanie według mających nadejść rozrywek, bali, przyjęć, rautów, wyścigów czy wyjazdów na wieś. Oto jak narrator ironicznie odnosi się do jej pogoni za zabawą: Wielki post nie był tak nudny, jak obawiano się w modnym świecie.

Naprzód Opatrzność zesłała wezbranie Wisły, co dało powód do publicznego koncertu i kilku prywatnych wieczorów z muzyką i deklamacją. Następnie w szeregu prelegentów na Osady Rolne wystąpił jeden krakowianin, nadzieja partii arystokratycznej, na którego odczyt wybrało się najlepsze towarzystwo. Potem Szegedyn uległ powodzi, co znowu wywołało wprawdzie nieduże składki, ale za to ogromny ruch w salonach. Odbył się nawet w domu hrabiny teatr amatorski, na którym odegrano dwie sztuki w języku francuskim i jedną w angielskim. We wszystkich tych filantropijnych zajęciach panna Izabela przyjmowała czynny udział. Bywała na koncertach, zajmowała się wręczeniem bukietu uczonemu krakowianinowi, występowała w żywym obrazie w roli anioła litości i grała w sztuce Musseta Nie igra się z miłością. Panowie Niwiński, Malborg, Rydzewski i Pieczarkowski prawie zasypali ją bukietami, a pan Szastalski zwierzył się kilku damom, że prawdopodobnie w tym jeszcze roku będzie musiał odebrać sobie życie.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej