Jesteś w: Kamienie na szaniec

Zośka – Tadeusz Zawadzki – charakterystyka

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Autor „Kamieni na szaniec” charakteryzuje Zośkę w słowach: „został on bowiem przez naturę obdarzony niemal dziewczęcą urodą. Delikatna cera, regularne rysy, jasnoniebieskie spojrzenie i włosy złociste, uśmiech zupełnie dziewczęcy, ręce o długich, subtelnych palcach, wielka powściągliwość, pewien rodzaj nieśmiałości”. Z powodu charakterystycznej urody Zawadzki dostał dziewczęcy pseudonim. Dopiero wojna sprawiła, że delikatny wygląd ustąpił miejsca męskiej twardości.

Mimo zdolności do nauki i szerokim zainteresowaniom w szkole Zośka się nie wyróżniał. W kilku dyscyplinach sportowych wiódł prym (strzelectwo, hokej, tenis). Był stanowczy i nieustępliwy, dzięki czemu zyskał sobie wśród przyjaciół autorytet. Jego przywódcza natura objawiła się w sposób prosty i naturalny. Nie narzucał swej woli, w zwykły sposób mówił i robił to, co chciał, by robili inni. Dbał także o kolegów bardziej niż o siebie.

Jego zmysł organizatorski i dokładne planowanie działań objawiły się już podczas przeprowadzania akcji „małego sabotażu” (akcja „sklepy mięsne”, akcja rysowania kotwic „Polski walczącej”). Jego upór doprowadził do zorganizowania akcji pod Arsenałem – akcji, która polegała na odbiciu z rąk gestapowców jego najlepszego przyjaciela – Rudego. Po tym wydarzeniu zajął się kolegą i czuwał przy nim do ostatnich chwil. Śmierć Rudego zupełnie wytraciła go z równowagi i spowodowała apatię. Terapią było dla niego spisanie wspomnień o druhu, które zatytułował: „Kamienie przez Boga rzucane na szaniec”.

Z niemocy wyrwał go rozkaz przygotowania odpowiedzialnej akcji odbicia więźniów z transportu do Oświęcimia. Wykazał się wówczas opanowaniem i umiejętnościami dobrego organizatora. Podczas działań wojskowych Zośka był: „zawsze spokojny, rzeczowy, spokojny, niezawodny, dla wszystkiego i wszystkich wyrozumiały, dla siebie wymagający. Szczęśliwe połączenie wybitnych zdolności organizacyjnych z wielką wrażliwością moralną. Umysł zdolny do bystrej i trafnej pracy w warunkach największego napięcia nerwowego”.

Podczas wojny komendant rejonu Mokotów w „Wawrze” i Grup Szturmowych oraz podporucznik Armii Krajowej. Zginął jako jedyny podczas zorganizowanej przez siebie akcji na posterunku żandarmerii w Sieczychach 20 sierpnia 1943 roku. Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych.



  Dowiedz się więcej