Jesteś w: Przedwiośnie

Konfrontacja poglądów Szymona Gajowca, Antoniego Lulka i Seweryna Baryki

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Koncepcję Szymona Gajowca możemy określić jako propaństwową, prorządową lub narodową. W swoich poglądach mężczyzna powoływał się na dorobek intelektualny trzech postaci historycznych, wielkich Warszawiaków, przedstawicieli pokolenia żyjącego pod zaborem rosyjskim:
• Marian Bogusz, ceniony przyrodnik, znany szerszemu gronu odbiorców dzięki felietonom społeczno-politycznym, które pisywał regularnie dla warszawskich gazet, był znawcą filozofii i socjologii. Zasłynął z tego, że podczas swoich wykładów mówił wyłącznie prawdę historyczną, przez co został okrutnie ukarany przez Rosjan (więzienie, oślepienie, a następnie morderstwo);
• Stanisław Krzemiński, członek Rządu Narodowego y 1863 roku, podobnie jak Bogusz był także cenionym publicystą patriotycznym, był człowiekiem wykształconym i wszechstronnie uzdolnionym: „Historyk, eseista, bibliofil i biblioman, a nade wszystko badacz samoistny”;
• Edward Abramowski, najlepiej znany z całej trójki, poważany filozof i socjolog, który początkowo zachłysnął się marksizmem, lecz z czasem sformułował własną myśl, której założeniem było zawiązywanie związków i stowarzyszeń działających w obszarach, gdzie państwo nie mogło lub nie potrafiło reagować. Abramowski był jednym z najważniejszych piewców społeczeństwa obywatelskiego w historii polskiej socjologii i politologii.

W swojej wizji Gajowiec odrzucał rewolucję, namawiając bardziej do ewolucji poprzez reformy państwowe. Pan Szymon doskonale zdawał sobie sprawę, że Polska po odzyskaniu niepodległości składała się z trzech nierównych pod wieloma względami regionów funkcjonujących przez ponad sto lat w zupełnie innych systemach państwowych. Połączenie ziem nie oznaczało, że Polska stanie się z miejsca rajem na ziemi, droga do tego była długa i wyboista. Co ciekawe, do dziś dzień możemy doszukać się wielu pozostałości po dawnym podziale zaborowym, jak chociażby gęstość trakcji kolejowej. Gajowiec przekonywał, że rewolucja poza swoją gwałtownością i radykalnością nie jest w stanie zagwarantować niczego dobrego i trwałego, ponieważ na tak kruchych fundamentach, a przede wszystkim przemocy i krzywdzie nie zbuduje się państwowości.

Jednym z największych marzeń Pana Szymona był powrót do złotego, jako wspólnej waluty dla całego państwa (na dawnych ziemiach zaboru rosyjskiego czy pruskiego obowiązywały wciąż ruble i marki). Idea wspólnej waluty była dla bohatera niezwykle ważna:

„Gajowiec marzył jako o szczęściu swym, o ideale swego życia – o polskim pieniądzu. Gdy wymawiał słowo «złoty», rozanielał się, jaśniał, promieniał. Tłumaczył długo młodemu kamratowi, jakich to trudów, walk, mozołów – jakiego to ogromu wiedzy, przewidywań i rozumowań – znajomości arkanów i wybiegów życia nowego, którego przewidzieć nie może żadna socjologia ani żaden program jakiejkolwiek międzynarodówki – jakiego to wreszcie twórczego geniuszu wymaga ów «złoty»”.

Wizja pana Szymona zakładała współpracę wszystkich warstw społecznych w imię najwyższej wartości – Polski. Nade wszystko jego myśl zakładała, że na wszystko trzeba czasu. Zapewniał, że Polska jest dopiero w swoim „przedwiośniu”, dlatego wygląda biednie i niepozornie, ale z czasem odbuduje swój potencjał i rozkwitnie, by odetchnąć pełną piersią. Dodatkowo ważnym elementem koncepcji Gajowca jest rola Kościoła, a raczej wiary Polaków w Boga i ich gorliwą modlitwę. Pan Szymon uważał, że dzięki temu nad całym narodem czuwa opatrzność, która nie pozwoli ponownie dostać się pod niewolę.

Zupełnie inną koncepcję państwa polskiego przedstawiał w powieści Antoni Lulek oraz jego towarzysze z ruchu komunistycznego. Wizja młodego prawnika nacechowana była nienawiścią do wszystkiego co państwowe, a zwłaszcza polskie. Za nic miał pojęcie narodu:

„(…) usiłując poniżyć ideę kultu narodowości Lulek uwidoczniał na licznych przykładach, iż walki narodowościowe nie prowadzą do żadnego celu, lecz przeciwnie, wytwarzają coraz większą przepaść między narodami, coraz większe gnębienie jednych narodów przez drugie – i to słabych przez potężne – że jedyną granicą, którą człowiek rozumny może uznawać, jest granica w poprzek całego świata, dzieląca robotników angielskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, polskich, ukraińskich od burżuazji angielskiej, francuskiej, niemieckiej itd.”.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej