Jesteś w: Ludzie bezdomni

Konflikt między pragnieniem szczęścia osobistego a obowiązkiem wobec kraju i społeczeństwa w „Ludziach bezdomnych”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Otrzymałem wszystko, co potrzeba... Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty... Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał!” – tymi słowami doktora Tomasza Judyma kończy się jego spotkanie z ukochaną, guwernantką Joasią Podborską.

Historia opowiedziała przez Stefana Żeromskiego w powieści „Ludzie bezdomni” jest literacką ilustracją odwiecznego konfliktu między pragnieniem szczęścia osobistego a obowiązkiem wobec kraju i społeczeństwa. Motyw ten jest często widoczny w powieściach epoki romantyzmu („Giaur” George’a Byrona), pozytywizmu („Lalka” Bolesława Prusa) oraz właśnie modernizmu.

Wybitna jednostka (inteligentny, wykształcony doktor) pochodząca z nizin (syn warszawskiego szewca, wiecznie pijanego) ciężką, konsekwentną pracą awansuje w społecznej hierarchii, zdobywa dobry zawód, świat staje przed nią otworem. Jakby tego szczęścia było mało, osoba ta spotyka miłość swojego życia, oboje darzą się szczerym uczuciem, pragną spędził razem życie.

Idealna biografia nie jest jednak tak różowa, jak wygląda z boku. Tak naprawdę życie Tomasza Judyma jest sterowane przez pielęgnowane od najmłodszych lat przekonanie, że w dorosłym życia musi spłacić społeczeństwu dług. Tym podyktowana była decyzja o wygłoszeniu referatu „Kilka uwag o higienie” w salonie doktora Czernisza, podobnie jak projekt podniesienia standardu Cisowskich czworaków czy polepszenia higieny górników w kopalni „Sykstus”.

W imię wewnętrznego przekonania o konieczności poświęcenia swego życia służbie innym była podjęta także decyzja o samotnym życiu, bez żony czy dzieci. Choć Joasia deklarowała, że pomoże mu w prowadzeniu szpitala dla biednych, że będzie miał w niej bezwarunkowe wsparcie, że zrobi wszystko, aby go uszczęśliwić – on odrzucił jej ofertę. Stwierdził, że prawdziwe poświęcenie potrzebuje samotności, posiadanie rodziny i domu odciągałoby jego uwagę od panujących w społeczeństwie nierówności, rozprzestrzeniających się chorób, pogłębiających różnić między bogatymi i biednymi.



  Dowiedz się więcej