Jesteś w: Opowiadania Borowskiego

Obóz koncentracyjny w opowiadaniach Borowskiego

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Tadeusz Borowski spędził w obozach koncentracyjnych dwa lata – od 1943 roku do 1945. Był to przede wszystkim obóz Oświęcim - Brzezinka / Auschwitz - Birkenau / W roku 1944, gdy ruszyła ofensywa rosyjska część więźniów wywieziono w głąb Rzeszy. Borowski trafił do
Natzweller-Dautmergen a później do Dachau, który to obóz wyzwoliła armia amerykańska 1 maja 1945 roku. Po wyzwoleniu Dachau pisarz znalazł się w obozie przejściowym dla dipisów.

Akcja znacznej części jego opowiadań rozgrywa się w obozach koncentracyjnych. Z dużą dokładnością opisuje on obóz w Oświęcimiu jako ogromną, nowoczesną machinę śmierci
/ „U nas, w Auschwitzu”/. Oddalona od niego o trzy kilometry Brzezinka jest obozem mniejszym
/ „Ludzie, którzy szli”./

Obóz w Oświęcimiu jest miejscem, gdzie zachowuje się pewne pozory. Władze obozowe wydają zarządzenia, które mają na celu poprawienie warunków obozowych. Bohater opowiadania
„U nas, w Auschwitzu” zostaje skierowany na przeszkolenie sanitarne razem z kilkunastoma innymi mężczyznami. Mają to być pielęgniarze, którzy poprawią stan zdrowotny w obozie. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, ponieważ kilkunastu źle przeszkolonych sanitariuszy wobec dwudziestu tysięcy mężczyzn w Brzezince, którą mają później obsługiwać, nic nie zmieni.


W obozie organizowane są też koncerty i zawody sportowe / mecze bokserskie /.Jest tu dom publiczny dla wybranych a obok niego oddział dla kobiet, na których wykonuje się eksperymenty medyczne. Wszystko to dzieje się za drutami, zasiekami i murami osłaniającymi obóz. Są tu też liczne krematoria.

W Brzezince likwidacja przywożonych transportów z ludźmi odbywa się ostentacyjnie / „Ludzie, którzy szli” /. Prosto z rampy kolejowej kierowani są na dwie drogi prowadzące do krematoriów. Tylko na jednej drodze jest łaźnia do dezynfekcji, co daje szansę przeżycia. Słabych i chorych wrzuca się żywcem do płonących dołów.

Niemniej makabryczny jest opis dnia pracy przy likwidacji transportów w opowiadaniu „Proszę państwa do gazu”. Jest to cały dzień wyładowywania ludzi z pociągów, zabierania im bagażu i odsyłania ciężarówkami do komór gazowych. W porównaniu z tym, praca na folwarku Harmenze, który należy do obozu w Oświęcimiu jest idyllą / „Dzień na Harmenzach”/. Ale i tutaj kończy się to selekcją więźniów do likwidacji.

Jednak we wszystkich obozach głównym problemem dla żyjących jest żywność, a zaraz po niej – miejsce do spania. Żyd Beker skazany na śmierć, zanim „pójdzie do komina” chce najeść się do syta i poleżeć na wolnej pryczy – jest to jego ostatnie życzenie.



  Dowiedz się więcej