Jesteś w:
Zbrodnia i kara
Dzieje Rodiona Raskolnikowa, bohatera powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” zamykają się w dziewięciu i pół dniach w czasie akcji właściwej. Z informacji narratora dowiadujemy się, że kilka lat temu, mając zaledwie dwadzieścia lat, bohater przybył z prowincji do stolicy na studia prawnicze.
W momencie rozpoczęcia powieści Raskolnikow już nie studiuje, zrezygnował z nauki przez problemy finansowe. Teraz nie miał pracy, od kilku dni nic nie jadł i lada dzień mógł zostać bez dachu nad głową, choć wynajmował tylko mieszkanie wielkości „szafy”.
Poznajemy go w lipcowy wieczór, gdy akurat udaje się na spacer. Poznaje podczas przystanku w szynku byłego radcę prawnego. Mężczyzna opowiada mu dzieje swego życia i do tego stopnia zyskuje jego uwagę, że Rodion w końcu odprowadza go do domu.
Następnego dnia bohater otrzymuje list od matki, w którym ta informuje o rychłym ślubie jego siostry ze starszym, ale bogatym Łużynem. Wiadomość ta jest impulsem dla Rodiona do ostatecznego sprecyzowania daty planowanego od kilku tygodni wydarzenia – „to” miało stać się nazajutrz.
Bohater podniósł się z łóżka dopiero następnego dnia wieczorem. Zrealizował swój plan – zamordował starą lichwiarkę i jej siostrę (przypadkowa ofiara), po czym – po kilku niespodziewanych zwrotach akcji – wrócił do domu i zasnął.
Kolejnego dnia Rodia pozbył się śladów zbrodni, ukrył łupu pod dużym głazem, a w końcu udał się na komisariat policji, otrzymawszy wcześniej wezwanie. Jest tak rozchwiany i pozbawiony sił, że mdleje w czasie przesłuchania. Po opuszczeniu posterunku wdaje się w kłótnię ze swoim przyjacielem Razumichinem, a gdy w końcu dociera do domu – pada na łóżko zemdlony.
strona: - 1 - - 2 -
Dzieje Raskolnikowa
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimDzieje Rodiona Raskolnikowa, bohatera powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” zamykają się w dziewięciu i pół dniach w czasie akcji właściwej. Z informacji narratora dowiadujemy się, że kilka lat temu, mając zaledwie dwadzieścia lat, bohater przybył z prowincji do stolicy na studia prawnicze.
W momencie rozpoczęcia powieści Raskolnikow już nie studiuje, zrezygnował z nauki przez problemy finansowe. Teraz nie miał pracy, od kilku dni nic nie jadł i lada dzień mógł zostać bez dachu nad głową, choć wynajmował tylko mieszkanie wielkości „szafy”.
Poznajemy go w lipcowy wieczór, gdy akurat udaje się na spacer. Poznaje podczas przystanku w szynku byłego radcę prawnego. Mężczyzna opowiada mu dzieje swego życia i do tego stopnia zyskuje jego uwagę, że Rodion w końcu odprowadza go do domu.
Następnego dnia bohater otrzymuje list od matki, w którym ta informuje o rychłym ślubie jego siostry ze starszym, ale bogatym Łużynem. Wiadomość ta jest impulsem dla Rodiona do ostatecznego sprecyzowania daty planowanego od kilku tygodni wydarzenia – „to” miało stać się nazajutrz.
Bohater podniósł się z łóżka dopiero następnego dnia wieczorem. Zrealizował swój plan – zamordował starą lichwiarkę i jej siostrę (przypadkowa ofiara), po czym – po kilku niespodziewanych zwrotach akcji – wrócił do domu i zasnął.
Kolejnego dnia Rodia pozbył się śladów zbrodni, ukrył łupu pod dużym głazem, a w końcu udał się na komisariat policji, otrzymawszy wcześniej wezwanie. Jest tak rozchwiany i pozbawiony sił, że mdleje w czasie przesłuchania. Po opuszczeniu posterunku wdaje się w kłótnię ze swoim przyjacielem Razumichinem, a gdy w końcu dociera do domu – pada na łóżko zemdlony.
strona: - 1 - - 2 -