Jesteś w: Wesele

Problematyka narodowowyzwoleńcza „Wesela”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Wesele” Wyspiańskiego było bardzo wyraźnym głosem w debacie społecznej. Inteligencja galicyjska oddająca się dekadenckiemu stylowi życia zdawała się całkowicie zapominać o tak zwanej „sprawie polskiej”. Społeczeństwo wydawało się powoli zupełnie porzucać marzenia o wolnej ojczyźnie. Na słowo „niepodległość” Polacy zdawali się reagować z coraz większym pesymizmem – chociaż serce by chciało, rozum podpowiadał „nie ma szans”.

Właśnie taki stan ducha udało się uchwycić Wyspiańskiemu w „Weselu”. Odzyskanie niepodległości jest przecież w dramacie dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło jedynie wykonać proste polecenia Wernyhory. Dlaczego się nie udało? Ponieważ inteligencja, którą wciąż reprezentował Gospodarz, nie potrafiła wziąć na siebie odpowiedzialności za losy państwa, zrzucając ją na chłopów. Włodzimierz otrzymał polecania od Wernyhory i bez namysłu przekazał je Jaśkowi, zamiast samemu je wykonać.

Wyspiański pokazał w „Weselu”, że jeśli inteligencja się nie otrząśnie z marazmu, to Polska nigdy nie odzyska niepodległości. Jego zdaniem konieczne do tego jest także przymierze szlachty z chłopami, którzy stanowią wielką siłę, jednak trzeba nią mądrze zarządzać. Polska potrzebowała najbardziej mądrego przywództwa, kogoś z jasną wizją i planem działania, kto poprowadzi lud do walki o swoje. „Wesele” pokazuje, że na tamten czas nie było nikogo, kto byłby w stanie tego dokonać.



  Dowiedz się więcej