Jesteś w: Krzyżacy

Obraz zakonu krzyżackiego w „Krzyżakach”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Przedstawicieli zakonu krzyżackiego poznajemy przede wszystkim dzięki kreacjom takich postaci, jak: Kuno von Lichtenstein, Hugo de Danveld, Zygfryd de L�we oraz Rotgier i Gotfryd. Obraz zakonników jest bardzo jednostronny – to osoby na wskroś złe, pałające nienawiścią do Polski, żądne zysków, spiskujące i niemoralne.

Rycerzy zakonnych można poznać już z daleka. Poruszają się na potężnych koniach, mają przywdziane białe płaszcze z czarnym krzyżem oraz lśniącą zbroję, na głowach zaś noszą hełmy z pawimi czubami. Są przedstawicielami możnych rodów z Niemiec i innych europejskich państw, którzy wstępując do zakonu ślubowali czystość, ubóstwo i posłuszeństwo.

Sienkiewicz ukazuje zakon w stanie rozkładu. Poszczególni jego przedstawiciele jawnie łamią zakonne przykazania, nie słuchają nawet wielkiego mistrza. Są pyszni, obłudni wciąż knują intrygi. Najbardziej zuchwałym i haniebnym ich czynem było porwanie i wielomiesięczne więzienie córki Juranda ze Spychowa – Danusi. Zakonnicy nie stronią od rozpusty, o czym najlepiej świadczy wystawna uczta na zamku w Malborku. Wobec zwyciężonych są okrutni, przed silniejszymi pokazują uległość i pokorę. Oszukują zachodnioeuropejskich rycerzy przekonując ich o barbarzyństwie Polaków i Litwinów.

Najgorszym wśród Krzyżaków jest z pewnością starosta szczycieński Hugo de Danveld. To on jest pomysłodawcą spisku z porwaniem Danusi, zabija pana de Fourcy’ego, ma wobec młodziutkiej Danusi niecne zamiary. Pozbawiony jest jakichkolwiek zahamowań moralnych. Podobnie bezwzględny był Zygfryd de L�we, jednak on okazał ludzką twarz po stracie syna – Rotgiera. Śmierć ta powoduje u niego obłęd – okalecza Juranda, ucieka z porwaną Danusią, a po ułaskawieniu popełnia samobójstwo. Symbolem wszystkiego co w zakonie negatywne – pychy, bezduszności i obłudy – jest także Kunon von Lichtenstein.

Na czele zakonu krzyżackiego stoją wielcy mistrzowie krzyżaccy. W powieści poznajemy ich dwóch – Konrada von Jungingena, który pragnął konflikt polsko-krzyżacki rozwiązywać na stopie dyplomatycznej, nie był złym i zepsutym człowiekiem, hamował pychę i zuchwałość zakonników oraz Ulryka von Jungingena, który szanuje kodeks rycerski, jednak z całych sił dąży do wojny z Polską, wierząc w potęgę zakonu.



  Dowiedz się więcej