Jesteś w: Jądro ciemności

„Jądro ciemności” - Kurtz – charakterystyka

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Postać Kurtza intryguje narratora od momentu, gdy usłyszał o nim pierwszy raz. Stopniowo zdobywa na jego temat informacje. Każdy z rozmówców podkreśla jakąś szczególną cechę tego człowieka. Wszyscy nie mają wątpliwości co do tego, że jest to jednostka wybitna, niepospolita i szczególnie uzdolniona. Jedni widzą w nim wybitnego dziennikarza, inni utalentowanego muzyka lub uzdolnionego malarza. Młody Rosjanin, który opiekuje się chorym Kurtzem przekonuje Marlowa, że jest on świetnym poetą. Dla samego Marlowa Kurtz będzie kojarzył się z głosem człowieka, który jest doskonałym mówcą.

W rzeczywistości jednak wszystkich najbardziej intrygują pieniądze i władza związane z osobą Kurtza. Jest on wybitnym agentem handlowym, który ma ogromne zyski z handlu kością słoniową. Na swoim terenie Kurtz panuje niepodzielnie. Innym białym trudno jest zrozumieć jakim sposobem ten człowiek potrafił podporządkować sobie dzikie plemiona z wiosek w pobliżu jego stacji?

Marlow po przybyciu do stacji Kurtza ze zgrozą odkrywa tajemnice tej placówki. Wokół domu Kurtza tkwią nabite na pale głowy tubylców. Młody Rosjanin twierdzi, że byli to buntownicy. Z tego co widać wynika, że Kurtz najeżdżał okoliczne wioski i mordował ich mieszkańców. Ci, którzy żyją traktują go niemal jak boga. Kurtz jest tyranem w barbarzyński sposób manipulującym ludźmi, decydującym o ich życiu i śmierci. Jest również przy nim piękna, dzika kobieta. Kurtz skupiony jest na swoich osobistych sprawach, własnych namiętnościach. Nawet w obliczu śmierci myśli o zyskach i nie chce wypuścić z rąk zdobytej władzy.

Gdy Marlow widzi pierwszy raz Kurtza, ten właściwie już nie istnieje / „Chude ramię wyciągnięte władczo, dolna szczęka się nie rusza, a oczy połyskują mrocznie w głębi kościstej głowy, ciało nędzne i przerażające, żywy wizerunek śmierci.” /. Pozostaje już z tego człowieka tylko głos, którym przemawia do tłumu wyniesiony na noszach. Pomimo takiego stanu Kurtz do końca próbuje narzucić innym swoją wolę i manipulować nimi - zorganizowany przez niego atak dzikiego plemienia na parowiec ma opóźnić jego przybycie do stacji.

Po powrocie do Brukseli, gdy Kurtz już nieżyje, Marlow, by podtrzymać szlachetny wizerunek tego człowieka okłamuje jego narzeczoną, informując ją, że umarł z jej imieniem na ustach. Usuwa też z raportu Kurtza postscriptum, gdzie mowa jest o konieczności likwidacji afrykańskich dzikich plemion.



  Dowiedz się więcej