Jesteś w: Mendel Gdański

Problem antysemityzmu i dyskryminacji w „Mendlu Gdańskim”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Najważniejszym zagadnieniem noweli Marii Konopnickiej „Mendel Gdański” jest problem antysemityzmu szerzącego się w II połowie XIX wieku w Polsce i reakcje ludzi na brak tolerancji. W ówczesnej rzeczywistości problem niechęci i agresji w stosunku do Żydów dotyczył wielu miast polskich, gdzie mniejszość ta stanowiła duży odsetek populacji. na początku lat osiemdziesiątych wobec ludności wyznania mojżeszowego zorganizowano w Warszawie akcje pogromów (pogrom warszawski – antyżydowskie zamieszki, które wybuchły w Warszawie w Boże Narodzenie 1881 roku.).

Przyczyn antysemityzmu dopatrywać się można w oskarżaniu Żydów o wszelkie niepowodzenia Polaków. Niektórzy zazdrościli im majątku, zdobytego dzięki sprawnie prowadzonym interesom. Piętnowali ich „obcość”, która szczególnie widoczna była na polu kulturowym i religijnym. Poglądy antysemickie w utworze reprezentuje sąsiad tytułowego bohatera – zegarmistrz. Uważa on, Że Żydzi w polskim społeczeństwie są elementem obcym. Wprost zarzuca staremu Gdańskiemu inna narodowość, co jest dla niego wystarczającym powodem dyskryminacji („Żyd zawsze pozostanie Żydem”). Mówi także, Że Żydzi są chciwi i nadmiernie się rozmnażają.

Odpowiedzią Mendla na te zarzuty jest tłumaczenie, że w mieście swego urodzenia czuje się równoprawnym obywatelem. Swoją narodowość i religię uważa za powód do dumy. Szanuje ją i nawet w obliczu napasci nie chce się jej wyprzeć.

Najbardziej przerażającym przykładem antysemityzmu w noweli Konopnickiej jest opis pogromów żydowskich. Wśród członków tłumów atakujących Żydów i ich domostwa była głównie młodzież, pijacy, „rozwydrzona, bezmyślna tłuszcza, zdolna do najbardziej nikczemnych czynów”: „Coraz bliższa, coraz wyraźniejsza wrzawa wpadła nareszcie w opustoszałą uliczkę z ogromnym wybuchem krzyku, świstania, śmiechów, klątw, złorzeczeń. Ochrypłe pijackie głosy zlewały się w jedno z szatańskim piskiem niedorostków. Powietrze zdawało się pijane tym wrzaskiem motłochu; jakaś zwierzęca swawola obejmowała uliczkę, tłoczyła ją, przewalała się po niej dziko, głusząco. Trzask łamanych okiennic, łoskot toczących się beczek, brzęk rozbijanego szkła, łomot kamieni, zgrzyt drągów żelaznych, zdawały się, jak żywe, brać udział w tej ohydnej scenie. Jak płatki gęsto padającego śniegu wylatywało i opadało pierze z porozrywanych poduszek i betów.”. Podczas pogromu demolowano żydowskie kramy, niszczono dobytek, rzucano kamieniami i bito członków żydowskiej społeczności.

Akcje dyskryminacji przeczącej wartościom chrześcijańskim i tolerancji, która powinna charakteryzować wielonarodowe społeczeństwo były często podsycane przez zaborcę, pragnącego skłócić mieszkańców. Na wpływy antysemickiej propagandy podatni SA ludzie, wydawałoby się światli, tacy jak zegarmistrz czy dependent. Okazuje się jednak, że w obronie Żydów stają ci z najniższych i najbiedniejszych warstw społecznych – studenci, stróżki i straganiarki kierujący się naturalną życzliwością i nakazami chrześcijańskiej religii. Wiedzieli oni, że Mendel to uczciwy, pracowity człowiek, który nikomu nie zrobił krzywdy, a więc nie zasłużył na dyskryminujące ataki. Mimo że sąsiedzi wstawili się za starym Żydem na zawsze stracił on miłość do miasta, które było jego „małą ojczyzną”.



  Dowiedz się więcej