Jesteś w: Balladyna

Motyw fantastyki w „Balladynie”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Najprościej jest stwierdzić, że fantastyka w „Balladynie” Słowackiego zaczyna się tam, gdzie

pojawiają się postacie, które sam autor określił jako osoby fantastyczne. Jest to królowa fal, Goplana i usługujące jej diabliki – Skierka i Chochlik. Ingerują one w świat ludzi.

Fantastyczne są też czasy, w których Słowacki umieścił akcję swojej tragedii. Są to czasy „bajeczne”, sięgające mitycznych prapoczątków państwa polskiego. Swoje zamiary twórcze autor wyjaśnia w dołączonym na wstępie liście dedykacyjnym do Zygmunta Krasińskiego / Apologu /, zaś stosunek do historii w kończącym dramat Epilogu.

Z obu tych fragmentów sztuki wynika, że więcej w niej jest literatury niż potwierdzonych faktów historycznych. Rzeczywiście, autor odwołuje się do różnych znanych gatunków literackich – do ballady, baśni, legendy, podań ludowych, kronik, opowieści gotyckiej oraz do twórczości dramatycznej Williama Szekspira.

Ani przez moment poeta nie ukrywa teatralności swojego utworu. Zaznacza przy tym swoją obecność. Wszystkie te zabiegi służą do przekonania odbiorcy, że ma do czynienia z wytworem ludzkiej wyobraźni twórczej. Tym sposobem włącza w świat fantastyki osoby, które rzekomo należą do realnego świata. Mają one swoje pierwowzory w literaturze – pochodzą ze wszystkich gatunków literackich, z których autor korzystał i uosabiają zmienne konwencje literackie.

„Balladynę” niekiedy określano jako udramatyzowaną baśń polityczną. Świat rzeczywisty, współczesny poecie ukrywa się za fantastyką. Czytelny jest dla znawców epoki, historii Wielkiej Emigracji i polskiej literatury romantycznej. Wiadomo, że tworząc postać dziejopisa Wawela Słowacki poczynił aluzje pod adresem nielubianego przez siebie historyka – Lelewela / nie wyłączając dziecinnego żartu z nazwiska / - i zarzucił mu rozpowszechnianie „uczonych bredni”. Takich sytuacji w „Balladynie” odnaleźć można więcej.



  Dowiedz się więcej