Jesteś w: Dziady

„Dziady” cz. II - streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Bezradny Guślarz przepędza widmo Złego Pana, ponieważ nie jest w stanie mu pomóc.
Następnie mężczyzna zapalił poświęcone zioła z wianuszka, przywołując duchy żyjące wciąż na ziemi, ale nie trapione cielesnymi katuszami i troskami – duchy średnie. Wówczas pojawiała się zjawa w białej sukience. Jej głowę zdobił wianek z polnych kwiatów, a po policzkach spływały rzewne łzy. Tuż przed nią biegł biały baranek, a nad jej głową unosił się motyl, którego nie sposób było schwytać. Duch przedstawił się jako Zosia, która za życia była najpiękniejszą dziewczyną we wsi i jej okolicy. Kobieta trudniła się właśnie wypasem baranków. O jej względy ubiegał się szereg zalotników – Oleś, Józio, Antek, którzy ofiarowali jej wszystko, co mieli najcenniejszego. Dziewczyna odeszła na drugi świat w wieku zaledwie dziewiętnastu lat, nie zaznając za życia prawdziwej miłości i szczęścia. Po śmierci odczuwała wielką samotność i nie może liczyć już na takie zainteresowanie u mężczyzn, jakim cieszyła się za życia. Zjawa jest dosłownie zawieszona pomiędzy niebem, a ziemią, o czym świadczy fakt, że nie może dotknąć stopami podłoża. O tym, w którym kierunku będzie podążać decyduje tylko i wyłącznie wiatr, który rzucą nią po świecie.

Na pytanie Guślarza o to jak wieśniacy mogą jej pomóc, Zosia wyznaje, że pragnie, by młodzi mężczyźni przyciągnęli ją siłą do ziemi. Duch wyjawia, że w myśl prawa bożego: „Kto nie dotknął ziemi ni razu, Ten nigdy nie może być w niebie”. Młodzieńcy nie mogą jednak chwycić ducha, ponieważ jest on przeźroczystą mgiełką. Guślarz pocieszą ją, że musi poczekać jeszcze tylko dwa lata i będzie mogła liczyć na przejście przez bramy nieba.

Mistrz ceremonii na zakończenie przyzywa wszystkie niespokojne dusze, by wzmocniły się makiem i soczewicą. Prosi zgromadzonych o otworzenie kaplicy i rozpalenie świec. Zaraz po północy obrzęd dziadów został zakończony. Ku swojemu zaskoczeniu Guślarz zorientował się, że w tłumie wieśniaków jest jeszcze jedna zjawa. Znajdowała się ona na wprost pasterki w czarnej sukni, która siedziała na trumnie. Duch o bladej twarzy wskazywał na serce, z którego zaczęła sączyć się krew.

Guślarz usiłuje nawiązać kontakt z duchem, lecz ten nie odpowiada na jego zapytania. Nawet woda święcona nie jest w stanie przegonić widma. Mężczyzna zapytał pasterkę, czy ta wie kim może być niepokorny duch i dlaczego nosi żałobę, skoro nikt z jej bliskich nie zmarł w ostatnich tygodniach. Kobieta uśmiechnęła się jedynie pod nosem nie odpowiadając na pytania Guślarza. Zgromadzeni wyprowadzają pasterkę przed kaplicę, a widmo rusza za nimi.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej