Jesteś w: Ten obcy

Streszczenie lektury „Ten obcy”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Pośród ugorów i piasków płynie rzeczka Młynówka, na której, niedaleko osady Olszyna jest niewielka wyspa. Na tej wyspie często bawiły się miejscowe dzieci. Na wyspę przechodzili po żerdkach, które przynieśli Marian Pietrzyk i jego brat cioteczny Julek Miler, a układać kładkę pomagały również dziewczyny Pestka Ubyszówna i Jula Zalewska. Od tej pory uznawali tą wyspę za swoją własność.

Wszystko zaczęło się we wtorek 11 lipca. W deszczowy dzień, Julek i Marian przyszli do domu Pestki i poinformowali ją, że ktoś był na ich wyspie. Julek wyjaśnił, że kiedy poprzedniego dnia wrócili po scyzoryk, który został na wyspie odkryli, że ktoś rozpalił ognisko, ale na ich wyspie nie było już nikogo. Dzieci postanowiły przegnać intruza. Postanowiły również, że wszyscy spotkają się na polanie, kiedy tylko przestanie padać. Chłopcy o spotkaniu powiadomili również Ulę, że wkrótce do jej domu przyjdzie Pestka, a sami poszli do spółdzielni po zakupy. Dziewczyna, czekając na przyjaciółkę, przygotowała kawę dla ojca, z którym nie miała dobrych stosunków. Sama z resztą narzuciła dystans w ich relacjach.

Kiedy po chwili przyszła Pestka, usiadła z boku i zaczęła się przysłuchiwać się z zazdrością rozmowie przyjaciółki z ojcem. Kiedy wreszcie doktor Zalewski udał się do szpitala, dziewczyny zaczęły swobodną rozmowę. Ula bardzo lubiła słuchać Pestki, jak mówi o rodzinie. Ula tęskniła za pełną rodziną, z mamą i tatą. Sama poznała ojca, kiedy już była starsza. Ula postanowiła się zwierzyć Pestce, jednak ta siedziała już na oknie ciesząc się, że przestało padać i mogą iść na wyspę. Idąc na miejsce, dziewczyny spotkały bezdomnego psa, którego nazwały Dunaj i dokarmiały czasem. Ula z Pestką przedostały się na wyspę, a pies przepłynął za nimi. Nagle warknął i przyjaciółki zrozumiały, że ktoś na wyspie jest oprócz nich. Pestka była odważniejsza, podeszła do krzewu i znalazła tam śpiącego obcego chłopaka. Szybko wycofała się i pobiegła po Julka i Mariana.

W tym czasie Ula podeszła do śpiącego i zobaczyła, że ma owiniętą nogę. Usiadała obok obcego i zaczęła się zastanawiać. W pewnym momencie, uzmysłowiła sobie, że jest obserwowana przez przybysza, który się przebudził. Dziewczyna chwilę rozmawiała z chłopakiem i szybko się zorientowała, że ma gorączkę. Szybko więc rozpaliła ognisko i zaparzyła herbatę miętową. Po chwili na wyspę przybyła Pestka z chłopakami. Początkowo stanęli z boku i nieufnie przyglądali się obcemu. Pierwszy milczenie przerwał Julek, który zapytał się przybysza, skąd jest.

Chłopak się zezłościł. Odpowiedział, że podróżuje autostopem i już niedługo opuści ich wyspę, następnie podniósł się z trudem i zaczął szukać kija, który pozwoliłby mu poruszać się. Julek i Marian zaoferowali swą pomoc, a dziewczyny stwierdziły, że chory musi się udać do lekarza. Pestka zaproponowała, by zbadał go ojciec Uli, gdyż zaniedbanie rany może grozić zakażeniem. Nieznajomy nie chciał iść do lekarza, ale się przestraszył wizji zakażenia i niechętnie przystał na wizytę.

Ula oraz Pestka udały się do Olszyn. Chciały porozmawiać z doktorem Zalewskim. Kiedy dotarli do domu Uli, dziewczynka poprosiła swojego ojca o pomoc. Jednakże stwierdziła, że robi to w imieniu Julka oraz Mariana. Mężczyzna zgodził się przyjąć niespodziewanego pacjenta. Ula wprowadziła chłopca do gabinetu i wróciła na werandę. Tam Julek oświadczył, że chłopak się nazywa Zenek Wójcik. Ula, stojąc na werandzie zaczęła się przysłuchiwać jak jej ociec rozmawia z Zenkiem. Była zdziwiona, że w jego głosie jest tyle ciepła i serdeczności do obcego chłopaka. Tata Uli stwierdził, że stan Zenka jest na tyle poważny, że musi trafić do szpitala. Jednak nie udał się tam – przybysz wymknął się z domu i oddalił się. Ula była rozczarowana. Uważała, że zasłużyli na zaufanie, którym ich nie obdarzył Zenek. Również Julek był zły, że chłopiec sobie poszedł.

Julek zazdrościł Zenkowi jego wolności. Rankiem usłyszał znajomy gwizd. Myślał początkowo, ze to Pestka po niego przyszła, ale kiedy wyjrzał za okno zauważył, że na podwórzu stoi Zenek. Kiedy chłopiec wyszedł, wówczas Zenek poprosił, by ten kupił mu chleb w spółdzielni, bo nie chce się pokazywać w Olszynie. Kiedy Julek wrócił z chlebem Zenek zapytał o drogę do Strykowa. Zenek powiedział, że tam miał mieszkać jego wujek który nazywał się Antoni Janica, do którego jechał. Zenek nie miał wcale pewności, że jego wujek tam jest. Julek, który w Olszynie był pierwszy raz zawołał swojego brata, który znał okolicę. Kiedy odprowadzali Zenka do traktu zauważyli, że z rany na nodze sączy się krew. Zenek mimo krwawienia i bólu jaki odczuwał, chciał kontynuować podróż, więc bracia sami postanowili pojechać do Strykowa szukać wujka Zenka.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 - 



  Dowiedz się więcej