Jesteś w: Konrad Wallenrod

Tragizm Konrada Wallenroda

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Bohater poematu poetyckiego Mickiewicza Konrad Wallenrod jest postacią tragiczną. Życie i historia stawiają go przed wyborami, z których żaden nie jest dla niego korzystny. Jak mówi wajdelota: „Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie”.

Już jako dziecko uprowadzony przez Niemców z rodzimej ziemi, wychowywał się w poczuciu obcości i wrogości wobec rycerzy Zakonu Krzyżackiego. Przejmował od nich zasady wiary chrześcijańskiej i kodeksu rycerskiego a jednocześnie podlegał wpływom Halbana, który, zgodnie z mottem utworu kazał mu być lisem. Halban uświadomił chłopcu, że obaj są niewolnikami i dla dobra swojej prawdziwej ojczyzny muszą podstępem walczyć z jej wrogami.


Konrad całe swoje życie poświęcił idei zemsty na Zakonie Krzyżackim. To zmusiło go do rezygnacji z osobistego szczęścia, jak również poświęcenia szczęścia ukochanej kobiety. Żył nękany wyrzutami sumienia, targany tłumionymi uczuciami i pilnowany przez Halbana, by przedwcześnie nie zdradził się ze swoimi zamiarami. Z rezerwą podchodził do swoich zasług rycerskich, chociaż budziły one szacunek zakonnych rycerzy. Wiedział, że jest to jeden z elementów podstępnej gry, jaką prowadzi z Zakonem. Swoje smutki topił w winie. Spotkania z żoną, która została pustelnicą zamurowaną w wieży, budziły w nim uczucia mieszane – odczuwał radość, że może z nią rozmawiać i ból z powodu jej cierpienia.

Gdy został wybrany Wielkim Mistrzem Zakonu, ogarnęło go nagle zwątpienie w sens tego, co zamierza zrobić. Być może był to nawet lęk. Odwlekał moment przystąpienia do wojny z Litwą. Wreszcie musiał ulec naciskom rycerzy zakonnych, którzy rwali się do walki, licząc na zwycięstwo i łupy wojenne. Poprowadził swoje wojska tak, by poniosły klęskę, po czym zbiegł. Rycerski sąd w Malborku okrzyknął go oszustem, zdrajcą i wydał na niego wyrok śmierci.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej