Jesteś w: Konrad Wallenrod

„Konrad Wallenrod” - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Część III
Wybór Konrada Wallenroda wzbudził nadzieje zakonnych rycerzy na szybkie rozpoczęcie wojny z Litwą. Sprzyjały temu warunki, ponieważ kraj był skłócony wewnętrznie – Witold zwrócił się do
Zakonu Krzyżackiego o pomoc przeciwko Jagielle. Tymczasem Konrad, chociaż minął już rok od jego wyboru, zachowywał się opieszale. Zamiast przygotowywać się do wojny, kładł nacisk na dotrzymywanie ślubów zakonnych – modlitw, postów, wyrzeczeń i na umiłowanie cnoty pokoju. Za naruszenie ślubów wymierzał zakonnikom bardzo surowe kary. Z takiego stanu rzeczy korzystali Litwini, łupiąc okoliczne wioski zakonne i uprowadzając z nich ludność. Konrad, tymczasem dużo czasu spędzał pod wieżą, na nocnych rozmowach z pustelnicą.

Bieg akcji przerywa Pieśń z wieży, w której pustelnica opowiada historię swojej miłości. Wspomina spokojne, beztroskie dni spędzone w domu rodzinnym. Z tego domu wyrwała ją miłość do rycerza Zakonu Krzyżackiego. Nie wyjaśnia co było przyczyną rozstania z ukochanym. Teraz pozostała jej tylko rozpacz i wylewanie łez, z których każda przecieka głazy.

Pieśń budzi Konrada. Odpowiada na słowa dziewczyny. Pamięta jej szczęśliwe życie, które wiodła w swoim domu. Wie, że to on jest przyczyną jej nieszczęścia. Ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Dziewczyna przeprasza za smutną piosenkę, którą śpiewała z powodu tęsknoty i długiego oczekiwania na ukochanego. Twierdzi, że to, co razem przeżyli było dla niej największym

szczęściem chociaż trwało krótko. Konrad uważa, że byłoby lepiej dla niej, gdyby została w klasztorze. Zamknięcie się w wieży przy zamku krzyżackim uważa za okropne. Dziewczyna twierdzi, że chce być obok niego, by mogli ze sobą rozmawiać i razem płakać.

Sytuacja wewnętrzna Konrada jest skomplikowana. Poświęcił miłość do Litwinki, by wypełnić swoją misję życiową. Tą misją jest zemsta na nieprzyjacielu. Z tego powodu wyrzekł się osobistego szczęścia u boku ukochanej kobiety. Teraz, gdy bliski jest swojego celu, jej obecność powoduje, że miłość staje się dla niego ważniejsza.

Konrad zwierza się ukochanej, że mściwy Halban ciągle przypomina mu o złożonej obietnicy zemsty a Zakon domaga się wojny z Litwą. On jednak odwleka chwilę, gdy rozpocznie wojnę z Litwą. Przyczyną tego jest niechęć do ponownego rozstania z ukochaną. Łatwiej mu było wyrzec się miłości w czasach, kiedy był młody, niż teraz. Mając już swoje lata, „gdy ważą się narodów wyroki”, on nie potrafi zrezygnować z codziennych rozmów z nią. Po tej rozmowie, nad ranem Konrad odchodzi.

Część IV – UCZTA
Dzień świętego Jerzego jest dniem patrona zakonów rycerskich. W tym dniu na zamku w Malborku
odbywa się uczta, na którą przybyli Komturowie. Ucztę wyprawia Wielki Mistrz. Przybył na nią również Witold ze swoimi ludźmi. Są to Litwini skłóceni z Jagiełłą. Przybyli do Malborka, by prosić Krzyżaków o pomoc. Hasło: „Cieszmy się w Panu” daje początek rycerskiej zabawie. Podczas uczty występują różni bardowie. Ich pieśni nie cieszą Konrada. Chce pieśni godnej rycerza. Pojawia się wówczas wajdelota – starzec, który jest Litwinem albo Prusakiem. Mówi on zebranym gościom o poczuciu samotności i swojej tęsknocie za Litwą po długim przebywaniu na niemieckiej ziemi. Wytyka też przybyłym Litwinom zdradę narodową, co robi wrażenie na Witoldzie. Niemcy traktują wajdelotę jak żebraka, którego należy usunąć ale Konrad tłumaczy im, że jego pieśń będzie skromnym darem dla Zakonu i przyjemnością dla gości-Litwinów.

Pieśń wajdeloty zaczyna się od opowieści o „morowej dziewicy”, której pojawienie się gmin uważa za zapowiedź zarazy. Gdy skinie ona zakrwawioną chustką, wszystko zmienia się w ruiny i groby. Gorsze od tego mogą być jedynie niebezpieczeństwa czyhające na Litwinów ze strony Zakonu Krzyżackiego, który potrafi uśmiercać całe narody. Starzec rozważa następnie znaczenie pieśni. Przechowuje ona tradycję narodową, pamięć i łączy pokolenia. Następnie zapowiada opowieść o współczesnym bohaterze litewskim.

Powieści wajdeloty bardziej niż pieśni przypominają gawędę / „I z hymnu stąpił do prostej powieści”/. Zaczynają się od słów: „Skąd Litwini wracali? - Z nocnej wracali wycieczki”. Do Kowna wracają rycerze litewscy z wojennej wyprawy. Oprócz łupów prowadzą oni ze sobą jeńców. Dwóch z nich – jeden „młody i piękny” a drugi „latami schylony” - przeszło podczas walki na stronę Litwinów. Na zamku książę Kiejstut wypytuje o ich przeszłość i dalsze zamiary. Młodszy zaczyna opowiadać swoją historię. Pochodzi z Litwy ale nie zna swojego nazwiska. Porwali go Niemcy. Od tego czasu przebywał w niemieckiej niewoli. Nazwano go Walter Alf. Wychowywał go Mistrz Zakonu Krzyżackiego Winrych. Winrych darzył chłopca ojcowskim uczuciem ale on wolał towarzystwo starego litewskiego wajdeloty, który też był w niewoli u Niemców i pełnił funkcję tłumacza. Wajdelota pielęgnował w nim wspomnienia o Litwie, patriotyzm i nienawiść do Niemców. Tłumaczył, że przyczyną jego nieszczęść i nieszczęść jego ojczyzny jest Zakon Krzyżacki. Wyjaśnił też, że oni obaj jako niewolnicy nie mogą walczyć otwarcie ale muszą używać podstępów. Dlatego też kazał mu uczyć się niemieckiej sztuki wojennej i pozyskiwać zaufanie Krzyżaków. Walter był mu posłuszny do pierwszej bitwy z Krzyżakami. W czasie bitwy, pod wpływem emocji uciekł do Litwinów i zabrał ze sobą wajdelotę.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 - 



  Dowiedz się więcej