Jesteś w: Przedwiośnie

Przedwiośnie - krótkie streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Rodowód – Seweryn Baryka, ojciec Czarka, to urzędnik w naftowym rosyjskim mieście Baku. Swoja żonę, Jadwigę, poznał w Polsce, po ślubie oboje wyjechali do Rosji. Młodzieńczą miłością Jadwigi był ubogi polski urzędnik, Szymon Gajowiec, dla którego Jadwiga była zbyt dobrze urodzona i zbyt zamożna, by mógł marzyć o poślubieniu jej. Synem Seweryna i Jadwigi był Cezary, któremu dzieciństwo upływało spokojnie i szczęśliwie.

Część I – Szklane domy – gdy Cezary miał 14 lat wybuchła I wojna światowa i okres sielankowego życia szybko się dla bohatera zakończył. Jego ojciec został powołany do wojska i wysłany na front. Pozostawiony tylko pod opieką matki Czarek stopniowo rozluźniał panującą w domu dyscyplinę. Brak starego Baryki w domu doskwierał także Jadwidze, która tęskniła i nie potrafiła sobie sama poradzić z dorastającym Czarkiem. Trzy lata od rozpoczęcia wojny przestały przychodzić listy od Baryki i słuch o nim zaginął.

W 1917 roku w Baku rozpoczęła się rewolucja. Podekscytowany i entuzjastycznie nastawiony Cezary przerwał naukę, a nawet pobił dyrektora, za co został wyrzucony ze szkoły. Rewolucja przyniosła miastu pozamykane sklepy, braki żywności, problemy z wypłatą pieniędzy z kont bankowych. Nie zapobiegło temu nawet przybycie do miasta nowego komisarza.

Częstym widokiem na ulicach miasta stały się manifestacje, na których bywał również Cezary. Entuzjastycznie chłonął prezentowane tam hasła i komunistyczne ideały. Zapału nie mogła ostudzić nawet sceptycznie nastawiona matka, której przestał już słuchać. Posunął się nawet do tego, że wydał komunistom rodzinne klejnoty ukryte w piwnicy. Cezary przestał pomagać matce w domowych czynnościach, zdobywanie jedzenia spoczęło już tylko na jej barkach. Na domiar złego mieszkanie Baryków zostało zajęte, a im do dyspozycji pozostawiono tylko jeden mały pokój. Wtedy Cezary, pozbawiony wszystkich wygód, do których był dotychczas przyzwyczajony – i które w gruncie rzeczy bardzo lubił – zaczął patrzeć bardziej sceptycznie na dokonania rewolucji.

Dostrzegł, jak bardzo zmieniła się matka, jak zmizerniała, zobaczył w niej zmęczenie i troskę. Zaczął jej pomagać, razem wychodzili do portu wypatrywać powrotu ojca. W czasie jednej z takich wycieczek do portu poznali arystokratyczną, rosyjską rodzinę, której udzielili na noc schronienia w swym mieszkaniu. W czasie rutynowej rewizji w domu Baryków znaleziono złoto i inne drogocenne przedmioty należące do gości. Tylko dzięki dobrym kontaktom Cezarego z władzami wydzielono im lekką karę. Wykryto jednak, iż matka Czarka przechowywała kosztowności, które później przeznaczała na zakup żywności. Za karę została skierowana na roboty publiczne w porcie. Tam też wkrótce umarła.

Stojąc nad jej trumną odkrył, iż z jej palca znikła nawet złota obrączka. To całkowicie osierociło Cezarego. Nadal bezskutecznie poszukiwał ojca, którego odnalezienie stanowiło dla niego nadzieję na lepszą przyszłość. Udało mu się tylko dowiedzieć, iż zdezerterował z rosyjskiego wojska, przyłączając się do polskich legionów, ale i tam słuch o nim zaginął.

Wkrótce w Baku rozpoczęły się starcia między Tatarami a Ormianami. Cudem uniknął w nich śmierci, ale został skierowany do pracy przy grzebaniu trupów. Tam rozpoznał swojego ojca, który udawał obłąkanego. Tam ojciec zaproponował mu wspólny powrót do Polski. Tak też postanowili zrobić. Po uzbieraniu niezbędnych funduszy na podróż (co nie było łatwe), udali się do Wołgogradu, a potem do Moskwy, skąd ojciec chciał odebrać bardzo dla niego ważną walizkę. W czasie podróży stary Baryka opowiadał synowi historię wynalazcy, który stworzył szklane domy, które stały się motorem rozwoju całego kraju. Po odebraniu walizki od Jasturna, znajomego ojca, wyruszyli w dalszą podróż, do Charkowa, gdzie oczekiwali na pociąg do Polski. Trudy podróży skłoniły Cezarego do zastanowienia, czy rzeczywiście chce pojechać do ojczystego kraju.

Gdy pojawił się w końcu upragniony pociąg do Polski, był on tak przeładowany, że nikogo nie pozwolono już wsiąść. Nie pomogła nawet znajomość starego Baryki z inżynierem Białyniem, kierownikiem pociągu. Nad Barykami zlitował się obcy pasażer – „czarny”, jak go w myślach nazywał Cezary, który na własną odpowiedzialność zabrał ich w dalsza podróż i obiecał się nimi zaopiekować. W trakcie podróży ojciec ciężko zachorował, przekazał jednak synowi, iż w Warszawie może liczyć na pomoc Szymona Gajowca, jednego z wysokich państwowych urzędników. Wkrótce potem Seweryn Baryka zmarł i został pochowany na obcej ziemi. Jak się okazało, tajemniczy pasażer, który pomógł im dostać się do pociągu, był księdzem. Cezary Polskę zobaczył po raz pierwszy w czasie przedwiośnia, a zamiast szklanych domów ujrzał nędzę, brud, ubóstwo.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej