Jesteś w: Syzyfowe prace

Syzyfowe prace - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Rozdział IV

Już po trzech lekcjach u profesora Majewskiego odbywa się pierwszy egzamin z języka rosyjskiego. Komisja składa się z trzech osób: inspektora gimnazjum - Sieldiewa, pana Majewskiego i jednego z nauczycieli - Itariona Stiepanycza Ozierskijego. Marcin zostaje w grupie pięćdziesięciu osób, które przechodzą do dalszej części egzaminu. Kolejny etap wyłania trzydzieścioro uczniów, którzy zostają przyjęci do klasy wstępnej. Pośród nich jest też Marcin. Na koniec jeszcze ksiądz Wargulski pośpiesznie przepytuje uczniów z religii.

Do klasy wstępnej dostają się uczniowie prawosławni, z rodzin zamożnych i biorący korepetycje u pana Majewskiego. Rodzice nieprzyjętych dzieci ogromnie przeżywają, że ich pociechy nie mogą kontynuować nauki. Dopytują się inspektora, dlaczego tak surowo oceniono pozostałych uczniów. Okazuje się, że ich dzieci są źle przygotowane i posługują się nieprawidłowym akcentem. Wymagana jest bowiem biegła znajomość języka rosyjskiego. Rodzice są oburzeni, gdyż sami nie potrafią posługiwać się tym językiem. Inspektor zaleca, aby nawet w domach rozmawiać wyłącznie po rosyjsku.

Po obiedzie Borowiczowa z synem udają się do pani Przepiórkowskiej, zwanej „starą Przepiórzycą”. Kobiety znają się, gdyż były kiedyś sąsiadkami. „Przepiórzyca” mieszka z dwiema córkami, starymi pannami i synem Karolem. Podczas rozmowy ciągle wspomina najstarszego syna, Teofila, który „zmarł nagle, ukąszony przez żmiję”. Najmłodszy syn zginął zaś w powstaniu. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Mąż Przepiórkowskiej zmarł, gdy dzieci były jeszcze małe. Kobieta prowadzi stancję i cieszy się, że właśnie jej Borowiczowa powierza w opiekę swego jedynaka. Obiecuje zatroskanej matce, że należycie zajmie się chłopcem.

Nagle w mieszkaniu starej kobiety pojawia się dwóch starców i rozmawiają o polityce. Jeden z nich, radca Samonowicz, otwarcie wyraża swą niechęć do rusyfikacji. Uważa też, że ludzie nie powinni za wszelką cenę chodzić do szkół, gdyż za dużo jest już „mędrców”. Powinni zainteresować się rolnictwem, rzemieślnictwem, gdyż takich zawodów brakuje w obecnych czasach. Drugi radca – Grzebicki, nie wyraża tak skrajnych poglądów. Pani Borowiczowa, udając, że uważnie słucha twierdzeń obydwu panów, momentami odbiega myślami od całej rozmowy. Zastanawia się, kim są wspominiane przez starców osoby: Mochnacki, Murawiew. Nie może do końca zrozumieć tego, o czy mówią starcy. Przerażona całą sytuacją „odczuwa ogromny ból w sercu”.



Rozdział V

Marcin Borowicz godzinami przesiaduje na belkach za murem i pilnie się uczy. Wybiera to miejsce, gdyż najbardziej kojarzy mu się ono z rodzinnymi okolicami. Znajdujące się tam drzewa, krzewy i zarośla przypominają dom, wieś i matkę. Chłopak ma nadal duże trudności z arytmetyką i językiem rosyjskim. Świetnie zaś radzi sobie z językiem polskim, ale z tego przedmiotu nic nigdy nie jest zadane.

Korepetytorem na stancji jest Wiktor Alfons Pigwański zwany „Pytią”, uczeń klasy siódmej. Pomaga on w nauce szczególnie pierwszakom. Bardziej zajmuje go jednak pisanie wierszy i kreowanie się na roztargnionego poetę.

Marcin nie ma wielu kolegów. Chłopcy wyśmiewają go i dokuczają na każdym kroku. Szczególnie dręczą go bracia Daleszowscy. Jako takie stosunki utrzymuje jedynie ze starszym od siebie Szwarcem, zwanym „Butą”. Marcin czuje się ogromnie samotny. Nie ma komu opowiedzieć o swoich kłopotach w nauce. Z biegiem czasu coraz bardziej odwraca się też od niego nauczyciel Majewski. Przychodząc na kontrolę do „Przepiórzycy”, profesor widzi, że chłopak pochodzi z biednej rodziny.
W szkole, na przerwach, panuje ogromny rozgardiasz.

Na parterze, zwanym „cukiernią”, uczą się najmłodsi. Porządku pilnuje tu pan Pazur. Wyżej, na tak zwanym „korytarzu”, uczą się dzieci od klasy trzeciej do ósmej. Kiedy pojawiają się kasztany, na długiej przerwie uczniowie prowadzą „kasztanową wojnę”. Młodsi chłopcy nie mają szans na zwycięstwo, gdyż zawsze stoją na otwartym polu. Wracają na lekcje porządnie poobijani.

Dzieci z biednych rodzin ciągle są wyśmiewane. Dokuczają im również nauczyciele, wyzywając na przykład od „cymbałów”. Wówczas cała klasa śmieje się z obrażanego ucznia. Na jednej z lekcji uczniowie drwią z Romka Gumowicza, zwanego „Czarnym”, że nie potrafi się skupić. Chłopak nie może zebrać myśli przy tablicy i dostaje jedynkę. Nauczyciel głośno nazywa go „pachciarską kobyłą”. Cała klasa wybucha śmiechem. Pierwszy raz młody Borowicz współczuje załamanemu i upokorzonemu chłopcu.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 - 



  Dowiedz się więcej