Jesteś w: Syzyfowe prace

Syzyfowe prace - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim


Następnie, nieuczciwy chłop zabiera mu pieniądze.

W końcu pojawia się na jego drodze dorożka. Jadący nią szlachcic podwozi chłopca do samego Klerykowa.

Jędrek jest zafascynowany miastem. Tym razem uśmiecha się do niego szczęście. Od razu znajduje pracę. Zostaje korepetytorem małego Władzia Płoniewicza. Malec jest synem mężczyzny, którego Radek zastaje w domu uprzejmego szlachcica.

Jędrek zostaje przyjęty do klasy piątej. Jest szczęśliwy, że dostaje od życia taką szansę. Doskonale pamięta słowa swego nauczyciela Paluszkiewicza o potrzebie zdobywania wiedzy. Z całych sił zatem stara się uzyskiwać jak najlepsze wyniki w nauce.

Udzielanie korepetycji Władziowi nie należy da najłatwiejszych zadań. Malec ciężko przyswaja wiedzę. Ojciec chłopca nie dba o dobre warunki dla młodego korepetytora. Radek poświęca swemu uczniowi bardzo dużo czasu. Własne zadania wykonuje dopiero nocą. Mimo to jest wdzięczny za szansę, jaką dostał od losu. Z trudem znosi jednak upokorzenia ze strony rówieśników. Jest pośmiewiskiem. Wszyscy drwią z jego chłopskiego pochodzenia, ubioru i akcentu.

Jednego razu nie wytrzymuje. Gdy stoi przy tablicy, przedrzeźnia go na głos jeden z uczniów, Tymkiewicz. Po lekcji chłopak dotkliwie bije swego prześladowcę. Zostaje wydalony ze szkoły przez dyrektora gimnazjum. Zrozpaczony siedzi na kamieniu przy murze i przeraża go myśl o powrocie na wieś. Nagle pojawia się przed nim uczeń klasy szóstej, Marcin Borowicz. Chwilę później chłopak ten wraca z inspektorem Zabielskim. Nauczyciel wstawia się za Radkiem u dyrektora gimnazjum. Tym sposobem Jędrek może pozostać w szkole. Jest ogromnie wdzięczny nieznanemu dotąd Borowiczowi. Chce jak najszybciej podziękować swemu wybawicielowi, jednak nie może go znaleźć.

Rozdział XIII

Klasa szósta liczy trzydziestu trzech uczniów. Pozostało już tylko kilkunastu znajomych Marcina z początku nauki. Uczniowie podzieleni są na dwa obozy.

Pierwszą grupę stanowią „literaci”, do których należą: Rosjanie, Żydzi i Marcin Borowicz. Jest to grupa ugodowa i pozostaje pod wpływem inspektora Zabielskiego. Uczniowie ci spotykają się po lekcjach, aby studiować literaturę rosyjską. Polskę uważają za „dom niewoli, gniazdo rozbestwionej szlachty, mordującej lud ruski przy akompaniamencie okrzyków „psiakrew” i „psiadusza””. Czują wstręt do wszystkiego, co polskie. Zabielski mawia, iż są to „maleńcy uczeni”. Wśród osób należących do tego grona znajdują się także szpiedzy i donosiciele.

Druga grupa to „wolnopróżniacy”. Skupiają się w niej synowie szlachciców i bogaczy. Zajmują się oni oszukiwaniem nauczycieli i gospodarzy klas. Robią wszystko, co zakazane. Potajemnie grają w karty na pieniądze, ściągają, leniuchują, jeżdżą konno. W sekrecie uczęszczają na różne imprezy, przedstawienia teatralne, w których występują aktorki. Uczniowie ci dbają też o modę. Żyją ze sobą w głębokiej przyjaźni. Nie ma pośród nich żadnego donosiciela.

Zdecydowana większość uczniów klerykowskiego gimnazjum z chęcią i zapałem kształci swoje matematyczne umiejętności. Dzięki temu przedmiotowi rozwijają się ich młodzieńcze umysły. Od klasy szóstej zaczynają się też interesować fizyką. Języki starożytne, rosyjski i historię traktują jako zło konieczne. Uczą się z tych przedmiotów wyłącznie na pamięć, bez jakichkolwiek chęci zapamiętania „wykutych” tekstów. Uczniowie mogą wybrać też do nauki jeden z języków: francuski lub niemiecki. Do poznania tychże języków również się nie przykładają. Język polski nadal jest nieobowiązkowy.

W gimnazjum znajduje się biblioteka. Władze starają się, aby nie było tam żadnej „niewłaściwej” książki, która mogłaby „zaszkodzić” młodym umysłom. Mimo to w ręce uczniów wpada zakazana literatura. Jeden z uczniów odnajduje w bibliotece wujaszka rosyjski przekład „History of civilization in England” Henryka Tomasza Buckle"a.

Pod wpływem treści tejże książki rodzi się szkoła filozoficzno-materialistyczna. Ma ona swych mistrzów, wyznawców, badaczy i zagorzałych antagonistów. Młodzi ludzie zaczynają samodzielnie badać i interpretować różnego rodzaju prawdy filozoficzne. Najbardziej zaangażowani w objaśnianie tychże kwestii są dwaj chłopcy: Nochaczewski, zwany „Spinozą” i Miller, czyli „Balfegor”. Wśród młodych „materialistów” przoduje też Marcin Borowicz. Nie mieszka już wówczas u „starej Przepiórzycy”. Na stancji u tzw. „Czarnej pani”, gdzie mieszka teraz Borowicz, zbierają się „metafizycy”, „idealiści” i „pomidorowcy”, czyli grupa katolicka.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 - 



  Dowiedz się więcej