Jesteś w: Syzyfowe prace

Syzyfowe prace - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Wieczorami, nieraz do późnej nocy, spierają się między sobą w różnych kwestiach. Żeby wysuwać nowe, ciekawe argumenty na wieczornych spotkaniach, gimnazjaliści z dużym zapałem pochłaniają coraz to nowszą wiedzę.

Borowicz jest specjalistą od ateizmu. Szalenie fascynuje go ta zupełnie mu nowa dziedzina. Młodzi badacze pragną zgłębiać tajniki chemii, anatomii i fizjologii. Trzej zagorzali buckleiści, czyli: „Balfegor”, „Spinoza” i Borowicz w sekrecie kupują nawet w rzeźni oczy wołów i cieląt, aby robić na nich doświadczenia. Książka Buckle"a staje się przewodnikiem moralnym młodzieży. Nauka pochłania ich bez reszty. Chłopcy nie znają polskich odpowiedników pojęć zawartych w „ich” książce, dlatego mimowolnie cały czas posługują się językiem rosyjskim.

Rozdział XIV

Klasa siódma liczy już tylko dwudziestu trzech uczniów. Najlepszym z nich pod względem nauki jest Szlam Goldbaum. Znakomicie uczy się też Tomasz Walecki, zwany „Figą”. Jednak przez złe zachowanie zajmuje drugie miejsce w klasie. Nie należy on do żadnego obozu, gdyż ciągle jest kontrolowany przez matkę – katoliczkę. „Figa” i Marcin Borowicz rywalizują ze sobą w nauce.

Nauczyciel historii – Kostriulew, jest zagorzałym rusyfikatorem. Na każdych zajęciach stara się kompromitować wszystko, co polskie. Podczas jednej z tego typu lekcji czyta o złym prowadzeniu się księży. Chcąc dobitnie zakończyć swoje wywody, wspomina o klasztorze żeńskim w okolicach Wilna. Twierdzi, iż w trakcie jego rewizji, w ukrytych, podziemnych lochach znaleziono mnóstwo drewnianych trumienek ze zwłokami niemowląt. Przeciw tym słowom odważnie buntuje się w imieniu całej klasy Walecki. Twierdzi, że są to oszczerstwa i nie chce więcej słuchać podobnych rzeczy. Zdenerwowany nauczyciel opuszcza klasę.

Za chwilę w sali zjawia się „cały prawie sztab gimnazjalny”. Inspektor wypytuje uczniów, czy faktycznie wszyscy są uczestnikami zaistniałego buntu. Chłopcy milczą. W końcu wyrwany przez inspektora Marcin Borowicz twierdzi, że Walecki protestował wyłącznie we własnym imieniu. Następnie cała klasa, oprócz niejakiego Ruteckiego, potwierdza słowa Borowicza. Dwaj winowajcy zostają zabrani z klasy. Wśród uczniów wywiązuje się dyskusja. Jeden z nich krytykuje to, co zrobili uczniowie. Walecki, na prośbę jego matki, nie zostaje wyrzucony ze szkoły. Za karę dostaje rózgi. Wraca do klasy i nie kryje nienawiści względem Borowicza.

Rozdział XV

Po powrocie ze Świąt Bożego Narodzenia uczniowie klasy siódmej zastają nowego kolegę. Jest nim Bernard Sieger. Wydalono go z gimnazjum w Warszawie. Nikt jednak nie wie, z jakiego powodu. Po jakimś czasie jeden z uczniów dowiaduje się, że został wyrzucony za „nieprawomyślność”. Z tego względu jest on pod szczególnym nadzorem. Mieszka sam u Kostriulewa. Ma zakaz spotykania się z kolegami po lekcjach. Codziennie jest rewidowany przez nauczycieli. Uczy się bardzo dobrze. Okazuje się, że zna wiele książek. Uczniowie traktują go nieufnie.

Dopiero po miesiącu chłopak dostaje zezwolenie na uczęszczanie na lekcje języka polskiego. Udaje się zatem na zajęcia prowadzone przez pana Sztettera. Jak zwykle w klasie panuje straszna nuda. Wszyscy są jednak zaskoczeni, gdy Zygier dokonuje rozbioru zdań w języku polskim. Chce też, aby jego nazwisko wymawiano po polsku. Następnie opowiada nauczycielowi, czego uczył się w poprzedniej szkole. Z zapałem prezentuje bogaty wykład na temat życia Adama Mickiewicza. Nauczyciel pyta, czy chłopak zna jakiś utwór na pamięć. Zygier zaczyna recytować „Redutę Ordona” Adama Mickiewicza. Przerażony nauczyciel próbuje mu przerwać, jednak chłopak nie milknie.

Uczniowie są oszołomieni i ze skupieniem słuchają recytacji. Kiedy Bernard zaczyna akcentować wybrane części utworu, jeden z uczniów, „Figa” udaje się do drzwi. Daje znak, że kolega może kontynuować. Wszyscy są ogromnie wzruszeni. Marcin przypomina sobie powstańcze opowieści Szymona Nogi. Targany uczuciem żalu, z trudem powstrzymuje się od krzyku. Sztetter siedzi wyprostowany. Z jego przymkniętych oczu płyną łzy.

Rozdział XVI

Przez cały okres nauki w klasie ósmej ważnym miejscem dla Marcina i jego kolegów jest Stary Browar. Niegdyś istniała tu fabryka piwa, która została przerobiona na domy mieszkalne. Mieszkają tu rodzice jednego z kolegów Marcina, Mariana Gontali. Mieszkanie ich składa się z 3 małych pokoi i kuchni. „Maniek”, bo tak nazywają Mariana, mieszka wraz z dwoma braćmi na „górce”. Mieści się ona na strychu. Chłopak utrzymuje się z korepetycji. Urządza na „górce” swoje małe, oddzielne mieszkanko. Wejście na stancyjkę jest wielce zakamuflowane. Prowadzi do niej ukryte przejście w ogrodzeniu parku.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 - 



  Dowiedz się więcej