Jesteś w: Syzyfowe prace

Syzyfowe prace - streszczenie szczegółowe

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Chłopcy nazywają je „dziurą Efialtesa”. Na „górce” spotykają się głównie: Zygier, Borowicz, Walecki, Pieprzojad, Gontala z klasy ósmej i siódmoklasista – Andrzej Radek. Młodzi chłopcy gromadzą się w tym miejscu, aby czytać zakazaną literaturę, na przykład: Mickiewicza, Słowackiego, Mochnackiego, Szekspira. Książki te przynosi Radek. Znajduje je u swoich chlebodawców, Płoniewiczów. Szczególne wzruszenie wywołują w Marcinie Borowiczu „Dziady” Mickiewicza. Poezja i literatura epoki Mickiewicza w ogromnej mierze wpływa na jego życie i poglądy. Uświadamia sobie, jak łatwo uległ rusyfikacji. Czuje z tego powodu ogromny żal i wstyd.

W każdą niedzielę jeden z uczniów wykłada rozprawkę na temat przeczytanej książki. Na spotkania przychodzą też „wolno-próżniacy. W tygodniu uczniowie spotykają się głównie po to, aby przyswoić zadane lekcje.

Jednego dnia chłopcy postanawiają urządzić na „górce” małe przyjęcie. Organizują butelkę alkoholu i chcą ten czas spędzić na luźnych, koleżeńskich rozmowach. Tego dnia Marcin nieco później kończy korepetycje, więc wszyscy na niego czekają.

Kiedy chłopak zbliża się do ukrytego przejścia, zauważa nauczyciela Majewskiego. Przerażony nie wie, w jaki sposób ostrzec kolegów. Udaje mu się zabrać kładkę nad miejskim kanałkiem. Nauczyciel jest chwilowo w pułapce. Zdenerwowany Marcin kuca i ciska w niego bryłami błota. Ma teraz możliwość zemścić się za wszystkie krzywdy, jakich doznał w ciągu ośmiu lat nauki. Belfer próbuje bezskutecznie przekupić chłopca. W końcu wchodzi do ścieku i przechodzi na drugi brzeg. Marcin upaja się tym widokiem. Ma teraz czas, aby zawiadomić kolegów. Wbiega na stancję i każe wszystkim się rozejść. Chłopcy ostrożnie rozchodzą się do domów. Niedługo potem zjawia się Majewski z dwoma miejskimi strażnikami. Światło na górce jest zgaszone, więc odkładają tę wizytę na inny termin.

Rozdział XVII

Zbliża się egzamin maturalny. Chłopcy w skupieniu powtarzają materiał. Minął już kwiecień i maj. Niektórzy uczniowie zaczynają się poważnie denerwować: mało śpią, niewiele jedzą, są załamani. Wszyscy uczą się parami lub trójkami. Marcin, na przekór tej zasadzie, uczy się sam. Na miejsce nauki wybiera starą, kamienną ławkę przy małym źródełku w parku. Przez krótki okres powtarza z Zygierem, lecz wybiera samotne „wkuwanie”.

Pewnego dnia na jednej z ławek w parku dostrzega młodą dziewczynę. Jest nią Anna Stogowska, zwana „Birutą”, jedna z lepszych uczennic klasy siódmej żeńskiego gimnazjum. Jej ojciec, lekarz, jest sławnym karciarzem. Poza tym dużo pije. Kiedyś uwiódł Rosjankę, z którą został zmuszony się ożenić. Dla męża kobieta wyrzeka się swego rosyjskiego pochodzenia. Zdaje sobie sprawę, jak jej naród znęca się nad Polakami. „Stała się Polką i wydarła z siebie wszystko co rosyjskie”. Nie jest jednak szczęśliwa. Czuje, że przez nią mąż popadł w nałogi. Kobieta szybko zostawia gromadkę dzieci i umiera. Anna, najstarsza córka obiecuje sobie, że nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną. Nie chce, aby spotkał ją taki sam los, jak matkę.

„Biruta” jest dziewczyną zamkniętą w sobie, milczącą i nieprzystępną. Opiekuje się młodszym rodzeństwem.

Marcin Borowicz zakochuje się w „Birucie” pod koniec zimy. Widzi ją, jak zmierza do cerkwi. Bardzo chce się z nią zapoznać, jednak dziewczyna pochłonięta jest domowymi obowiązkami. Chłopakowi musi wystarczyć to, że widzi ją z daleka zmierzającą do domu lub gimnazjum. Marcin nie może skupić się na nauce. Ciągle myśli o pannie Stogowskiej. Kradnie nawet kartkę z autografem dziewczyny z czyjegoś pamiętnika. Cały czas marzy o tym, aby zobaczyć ukochaną. Często chodzi wokół jej domu z nadzieją na spotkanie.

W końcu, na placyku przy źródle, widzi Annę. Nie ma jednak odwagi ruszyć się z miejsca. Z daleka podziwia obiekt swoich uczuć. Następnym razem znów spotyka ją w parku. Tym razem siedzą na przeciwległych ławkach. Chłopak nie posiada się ze szczęścia, jednak i tym razem nie zamieniają ze sobą ani jednego słowa. Dziewczyna nie patrzy nawet w jego stronę. Przy kolejnym spotkaniu na ławce w parku, ich spojrzenia w końcu się spotykają. Marcin upaja się tą chwilą. Ma wrażenie, że trwa ona wieczność. Wzrokiem wyznaje miłość dziewczynie. Wierzy, że Anna czuje to samo. Nic nie jest w stanie przerwać tej wyjątkowej dla chłopca chwili.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 - 



  Dowiedz się więcej