Jesteś w: Dżuma

Albert Camus - Dżuma - problematyka

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Albert Camus - Dżuma - problematyka


Wkrótce po wydaniu Dżumę okrzyknięto manifestem nowego humanizmu. Ukazuje nowe zadania stojące przed ludźmi, którzy przeżyli piekło wojny. Mówi o prostej ludzkiej solidarności i moralności, bez patosu i wielkich słów, i dlatego trudniejszych. Życie to ciągła walka z wciąż obecnym złem. Wydarzenie z powieści dzieją się za każdym razem, gdy ją czytamy.

Wielość narratorów, a więc i zmiana punktu widzenia ukazuje trudność w odnalezieniu wspólnoty, trudne zrywanie pętów samotności przez bohaterów Camusa. Pisarz ukazuje różne reakcje ludzi na różne sposoby dotkniętych tym samym nieszczęściem. Jakby chciał przez to powiedzieć, że dżuma dotyczy wszystkich i każdemu zagraża. Bez względu na pochodzenie społeczne, wykonywany zawód czy poglądy polityczne. Jest jak powietrze, którym wszyscy oddychamy. Wyzwala różne reakcje – może prowadzić do moralnej degrengolady lub wzbudzić solidarną pomoc, bo przecież wszyscy są zagrożeni. Może przyczynić się do jeszcze gorliwszego wypełniania swoich obowiązków. Indywidualny ratunek nie ma sensu, jest nieludzki.

„W połowie XX wieku i w perspektywie doświadczeń nowego barbarzyństwa Dżuma podnosi jeszcze raz problemy wzbudzane przez skandal zła w świecie stworzonym przez Boga, przeprowadza dyskusję z religijną koncepcją świata. Z podwójnym ostrzem polemicznym: niego jest puste, żadna instancja nie nadaje życiu przedstawnego sensu i nie uświęca reguł postępowania; człowiek sam buduje moralność opartą na współczuciu, na poczuciu więzi z drugim, tak podstawowej, jak podstawowa jest wspólnota losu istot śmiertelnych, cierpiących i kochających.”1

Według Camusa człowiek zbuntowany to ten, który nie zgadza się na rzeczywistość. Nie wierzy w żadne rewolucje, rewolucja to zdrada buntu. Uświęca morderstwo w imię sprawiedliwości, jest uwikłana w zbrodnię i terror. A przecież nie o to chodzi. Bunt to prosty moralny odruch pełen współczucia dla bliźniego.

Rewolucjonistom wydaje się, że osiągnęli coś naprawdę wielkiego i dobrego. Człowiek zbuntowany wie, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Tak zawsze było w historii ludzkości – przemoc deprawuje. Najważniejsze to nie zgadzać się na krzywdę drugiego człowieka bez względu na czas, miejsce i poglądy polityczne.

Tak właśnie postępują bohaterowie powieści, zwłaszcza dr Rieux i Tarrou. Buntują się przeciwko rzeczywistości, nie zgadzają się na nią. Ale nie organizują z tego powodu żadnego przewrotu. Sumiennie wykonują swoje zadania, pomagają ludziom, nie godzą się na ich krzywdę. Nie oglądaja się na efekty swoich działań, bo wtedy prawdopodobnie by ich zaprzestali. Są efektywni ale nie efektowni.

„Dżuma” jako traktat o człowieku


Chociaż sam Camus mówił o sobie: „Nie, nie jestem egzystencjalistą. Sartre i ja zawsze jesteśmy zdumieni, gdy łączy się ze sobą nasze nazwiska…” wiele z jego dzieł uważa się za kluczowe dla rozwoju właśnie tego nurtu filozoficznego. Za najważniejsze z nich uważa się przede wszystkim „Obcego” i „Mit o Syzyfie”, również i „Dżumę”.

Pamiętając, że w centrum filozofii egzystencjalnej zawsze znajdował się człowiek, to nie da się nie zauważyć, że podobne miejsce zajmuje on w twórczości Camusa. Wszystkie jego dzieła dotyczą wszelkich zagadnień związanych z naszym istnieniem, jego sensem, trudnościami jakie ze sobą niesie i absurdu, jaki je otacza.

Głównym bohaterem „Dżumy” jest doktor Rieux, który uważał siebie za „człowieka zmęczonego światem, który czuje jednak sympatię dla bliźnich i ze swej strony jest zdecydowany nie przystać na niesprawiedliwość i ustępstwa”. Postać niestrudzonego lekarza jest doskonałym uosobieniem najwyższych wartości egzystencjalnych. Doktor, uważany często za alter ego Camusa, pełni wobec czytelnika nie tylko rolę przewodnika po zadżumionym Oranie, ale przede wszystkim po moralności i naturze człowieka.

Przede wszystkim Bernard starał się przekonać nas, odbiorców, że: „Człowiek to nie idea (…)”. Dla niego ludzkie życie było absolutnie najwyższą wartością, którą przysiągł bronić za wszelką cenę. Jego poglądy były bardzo racjonalne i przyziemne, dlatego nie interesowały go kwestie ideologiczne, a jedynie niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Widać to doskonale w słowach wypowiedzianych przez doktora w kierunku ojca Paneloux: „Zbawienie człowieka to zbyt wielkie słowo dla mnie. Nie idę tak daleko. Interesuje mnie jego zdrowie, przede wszystkim zdrowie”. W czasie epidemii szybko przyjął postawę niemal wypranego z emocji, co znacznie ułatwiało mu pracę w tak ekstremalnych przecież warunkach.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 - 



  Dowiedz się więcej