Jesteś w: Lalka

Lalka - streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Rzecki opowiada także o samym Wokulskim, którym interesuje się wiele panien. Rzecki życzy przyjacielowi dobrego zamążpójścia, upatrzył mu nawet kandydatkę – piękną panią Stawską. Starego subiekta niepokoją jednak wizyty jakichś dziwnych osób – anglika Collinsa, pani Meliton. Rzecki podejrzewa, że jet to związane z jakimś zaangażowaniem politycznym Stacha.

Nowy sklep został poświęcony, z tej okazji odbył się obiad w w Hotelu Europejskim. Podczas uroczystości Rzecki rozmawia z Szumanem, który odgadł, że przyczyną rozstrojenia Wokulskiego jest miłość. Lekarz przepowiada Wokulskiemu katastrofę.

Rozdział 11: Stare marzenia i nowe znajomości

Narrator opowiada o pani Meliton. Niegdyś była ona piękną panną, nauczycielką. Wyszła za mężczyznę, który nadużywał alkoholu, była dla niego bardzo uczynna. Wtedy miała swoje ideały, ale po śmierci męża, po swojej chorobie i rozczarowaniu do życia „zmądrzała” i stała się swatką, kojarzyła pary za pieniądze. Dorobiła się na tym niezłej sumki. Pani Meliton informowała Wokulskiego o wszystkim, co dzieje się u Łęckich. Narrator cofa się w czasie i przedstawia scenę, w której Wokulski na oczach pani Meliton podarł weksle Łęckich.

Pani Meliton dostarczała Wokulskiemu informacji o spacerach panny Izabeli z hrabiną Karolową w Łazienkach. Rzecki węszył w tych spotkaniach jakiś spisek polityczny.

Powiadomiony o spacerze Wokulski spotyka w Łazienkach Izabelę i hrabinę, wita się z nimi, ale nie rozmawia. Nazajutrz kobiety miały tam być z prezesową. Wokulskiemu bardzo zależy na tym spotkaniu, ponieważ ma od jakiegoś czasu z Zasławską dobre stosunki. Zasławska zauważyła, że Wokulskiemu podoba się Izabela i wydawała się sprzyjać jego staraniom o pannę.

Gdy Wokulski już miał jechać do Łazienek, nagle wpadł do niego książę i zaprosił na spotkanie w sprawie spółki, którą Wokulski miał założyć wraz z arystokracją. Na spotkaniu Wokulski przedstawia swój projekt, w którym arystokracja ma zyskać pieniądze, oddając Wokulskiemu swój kapitał, który on ma puścić w obrót, handlując z Rosją. Pomysł zostaje przyjęty sceptycznie, mimo to jednak arystokraci deklarują chęć przystąpienia do spółki. Na spotkaniu Wokulski poznaje niejakiego Maruszewicza, który ofiarowuje mu swoje usługi. Młodzieniec robi na Wokulskim złe wrażenie.

U księcia Wokulski widzi Izabelę z tym samym co u hrabiny towarzyszem – to Julian Ochocki, który zaprasza Wokulskiego na spacer. Wokulski podejrzewa, że Ochocki chce rozmawiać na temat panny Izabeli, okazuje się jednak, że nie jest nią zainteresowany. Jest on zapalonym naukowcem, wynalazcą. Panowie rozmawiają na temat roli nauki, oraz stosunku Ochockiego do kobiet. Wokulski przestaje widzieć w osobie Ochockiego rywala do ręki panny Izabeli – młody człowiek jest bardziej zainteresowany badaniami naukowymi niż ożenkiem.

Gdy Wokulski wraca do domu, zastaje list od pani Meliton.

Rozdział 12: Wędrówki za cudzymi interesami

List od pani Mileton dotyczy licytowanej kamienicy Łęckiego. Jedynymi kandydatami do kupna są państwo Krzeszowscy, którzy będą za nią proponować 60 tys. rubli. Poza tym pani Meliton radzi Wokulskiemu zakup klaczy, którą baron sprzedał baronowej. Izabela byłaby zachwycona, gdyby klacz wygrawszy nie przyniosła żadnemu z nich zysku. Jak radzi pani Meliton, w sprzedaży może pomóc znajomy państwa Krzeszowskich, Maruszewicz.

Rano przyszedł Maruszewicz. Wokulski podjął wstępną decyzję o kupnie klaczy. Potem udał się obejrzeć kamienicę Łęckich, która znajdowała się przy ul. Kruczej. Kamienica była żółta, 3-piętrowa, zaniedbana. Jej mieszkańcami byli: baronowa Krzeszowska (II piętro), Maruszewicz (I piętro), studenci (III), na Jadwiga Misiewicz, emerytka, i Helena Stawska z córeczką (na I). Wokulski widzi, jak jeden ze studentów wylewa pani Krzeszowskiej wodę (pomyje?) na głowę. Na II piętrze ktoś ćwiczy śpiew.

Po obejrzeniu kamienicy Wokulski udał się do adwokata. Adwokat odkrył sposób postępowania Wokulskiego, który chce przepłacić za kamienicę i krytykował go. Po wyjściu od adwokata Wokulski kazał się wieźć na Elektoralną i odwiedził starego Szlangbauma, który handluje wekslami. Wokulski prosi Szlangbauma, żeby podbił cenę za kamienicę Wokulskiego z 60 do 90 tys. rubli. Szlangbaum obiecuje załatwić to.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 - 



  Dowiedz się więcej