Jesteś w:
Motyw cierpienia
• Hanna Krall, „Zdążyć przed Panem Bogiem” - rozmówca autorki – Marek Edelman, przybliża ludzkie postawy w obliczu zagrożenia życia w czasie powstania w getcie warszawskim. Żydzi byli traktowani przez Niemców jak podludzie. 22 lipca 1942 roku rozpoczęto akcję likwidacyjną getta, polegającą na wywożeniu ludzi pociągami do obozów zagłady. Głównym sposobem na wyniszczenie ludności był głód, prowadzący do degradacji organizmu jak i zmian w psychice człowieka. Przerażający obraz stanowi opis codziennego zbierania z ulic ciał ludzi, którzy zmarli z braku pokarmu. Choroba głodowa doprowadzić mogła do kanibalizmu, przykładem jest Rywka Urman, która odgryzła kawałek ciała swojego dziecka, zmarłego poprzedniego dnia. W getcie korzystano z doświadczenia cierpienia powodowanego głodem, prowadząc badania naukowe, na podstawie których przedstawiono trzy stopnie wychudzenia oraz zmiany w narządach wewnętrznych – tym wstrząsającym obserwacjom poddano 3282 ciał zmarłych. Głodni ludzie byli zdolni do wszystkiego, dlatego też gdy obiecano im 3 kg chleba i marmoladę dobrowolnie godzili się na wejście do wagonu, który prowadził ich na śmierć. Dwa dni przed końcem akcji rozpoczęto rozdawanie 40 000 „numerków na życie”, ich posiadanie wiązało się z pozostaniem w getcie. Ludzie, którym przypadło zadanie ich rozdzielenia, zadawali sobie pytanie „czy jest taka miara, według której można rozstrzygnąć, kto ma prawo żyć?”. Ważnym zadaniem w obozie były także starania ocalenia osób skazanych na obozy zagłady, od czekającego ich w tym miejscu jeszcze większego cierpienia i poniżającej śmierci. Drastyczny obraz lekarki, podającej swój cyjanek obcym dzieciom lub pielęgniarki, która udusiła narodzone dziecko, przykrywając je poduszką, w warunkach tam panujących nie mogą być poddane ocenie, a wręcz przeciwnie, powinny być uznawane za przejawy heroicznej postawy. Świadomy wybór śmierci w takich warunkach zasługuje na podziw, ponieważ śmierć, do której podchodzi się spokojnie i godnie jest jedną z najtrudniejszych. Po wojnie Marek Edelman, dokonując trudnych wyborów jako kardiochirurg codziennie spotykał się z obrazem ludzkiego cierpienia, nie tracąc swej wrażliwości i wierząc w to, że uratowanie jednego ludzkiego życia ma sens, stając przy tym do rywalizacji z samym Stwórcą.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 -
Motyw cierpienia w literaturze
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim• Hanna Krall, „Zdążyć przed Panem Bogiem” - rozmówca autorki – Marek Edelman, przybliża ludzkie postawy w obliczu zagrożenia życia w czasie powstania w getcie warszawskim. Żydzi byli traktowani przez Niemców jak podludzie. 22 lipca 1942 roku rozpoczęto akcję likwidacyjną getta, polegającą na wywożeniu ludzi pociągami do obozów zagłady. Głównym sposobem na wyniszczenie ludności był głód, prowadzący do degradacji organizmu jak i zmian w psychice człowieka. Przerażający obraz stanowi opis codziennego zbierania z ulic ciał ludzi, którzy zmarli z braku pokarmu. Choroba głodowa doprowadzić mogła do kanibalizmu, przykładem jest Rywka Urman, która odgryzła kawałek ciała swojego dziecka, zmarłego poprzedniego dnia. W getcie korzystano z doświadczenia cierpienia powodowanego głodem, prowadząc badania naukowe, na podstawie których przedstawiono trzy stopnie wychudzenia oraz zmiany w narządach wewnętrznych – tym wstrząsającym obserwacjom poddano 3282 ciał zmarłych. Głodni ludzie byli zdolni do wszystkiego, dlatego też gdy obiecano im 3 kg chleba i marmoladę dobrowolnie godzili się na wejście do wagonu, który prowadził ich na śmierć. Dwa dni przed końcem akcji rozpoczęto rozdawanie 40 000 „numerków na życie”, ich posiadanie wiązało się z pozostaniem w getcie. Ludzie, którym przypadło zadanie ich rozdzielenia, zadawali sobie pytanie „czy jest taka miara, według której można rozstrzygnąć, kto ma prawo żyć?”. Ważnym zadaniem w obozie były także starania ocalenia osób skazanych na obozy zagłady, od czekającego ich w tym miejscu jeszcze większego cierpienia i poniżającej śmierci. Drastyczny obraz lekarki, podającej swój cyjanek obcym dzieciom lub pielęgniarki, która udusiła narodzone dziecko, przykrywając je poduszką, w warunkach tam panujących nie mogą być poddane ocenie, a wręcz przeciwnie, powinny być uznawane za przejawy heroicznej postawy. Świadomy wybór śmierci w takich warunkach zasługuje na podziw, ponieważ śmierć, do której podchodzi się spokojnie i godnie jest jedną z najtrudniejszych. Po wojnie Marek Edelman, dokonując trudnych wyborów jako kardiochirurg codziennie spotykał się z obrazem ludzkiego cierpienia, nie tracąc swej wrażliwości i wierząc w to, że uratowanie jednego ludzkiego życia ma sens, stając przy tym do rywalizacji z samym Stwórcą.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 -
Dowiedz się więcej | |