Jesteś w: Akademia pana Kleksa

Przygody chłopców w Akademii

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Cała chmura została zebrana do szklanek. Na dole Adaś ujrzał, że chłopcy zamienili się w widelce. Pan Kleks oburzył się, że odtąd na ziemi zapanuje upał i nie spadnie już ani deszcz, ani śnieg. Niebo zamieniło się w olbrzymi czajnik, z którego spływał wrzątek. Nagle głowa Ambrożego Kleksa zaczęła płonąć, więc Adaś wylał na niego szklankę z deszczem. Deszcz jednak zaczął lecieć w odwrotną stronę – z ziemi w stronę nieba.

Głowa pana Kleksa wciąż płonęła, dlatego Adaś wtarł w nią śnieg. Zrobiło się bardzo zimno, a nauczyciel zmienił się w bałwana i śpiewał wesoło. Widelce zaczęły obrzucać się śnieżkami. Wówczas Adaś oblał go wrzątkiem z czajnika. Pan Kleks przeszedł kolejną metamorfozę. Zaczął puszczać liście, a następnie pąki kwiatów. Gdy istota zakwitła zleciały się pszczoły. W momencie, kiedy opuściły głowę pana Ambrożego okazało się, że zamiast niej widnieje wielki bąbel. Chłopak zaczął ją nacierać gradem. Pedagog zdjął z szyi głowę i rzucił ją Adasiowi niczym piłkę. Zapadły wielkie ciemności.

Adaś, by rozświetlić sobie drogę wyjął błyskawicę. Zaczął szukać głowy pana Kleksa, a gdy mu się to udało oddał ją właścicielowi. Właściciel Akademii zgłodniał i połknął grzmot, a następnie rozpadł się na tysiąc małych panów Kleksów. Jednego z nich Adaś włożył do siódmej szklanki i zaniósł do kuchni. Wpadły tam wówczas widelce i próbowały dostać się do szklanki. W tym momencie Adaś się obudził i zobaczył wpatrzonego w siebie pana Kleksa.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej