Jesteś w:
Motyw miasta
• Miron Białoszewski, „Pamiętnik z powstania warszawskiego” - autor okres powstania z 1944 r. spędził w Warszawie. Przedstawia miasto z punktu widzenia świadka i uczestnika zdarzeń. Prezentuje portret miasta, którego już nie ma. Podaje nazwy ulic, dawne zabytki, ale też domy czynszowe we fragmentarycznych opisach w ciągłym ruchu, aby zaznaczyć jak w ciągu 63 dni zmienił się krajobraz. Śledzimy zagładę 700-letniej historii, dlatego obraz ma wymiar Apokalipsy. Autor deheroizuje powstanie relacjonując dramaty i tragedie zwyczajnych ludzi, dla których każde działanie wiąże się z utratą życia. Współbohaterem tragedii autor zdarzeń czyni Warszawę. Traktuje ją jako żywą istotę. Wyraźnie jej współczuje. Rozbudowana warstwa dźwiękonaśladowcza powoduje, że bardziej słyszymy miasto niż widzimy. Znane autorowi domy, ulice, w jednej chwili zamieniają się w gruzy. Kiedy opuszczają Warszawę ze Swenem i oglądają się za siebie płaczą, widząc śmierć miasta.
• Marek Hłasko, „Pierwszy krok w chmurach” - w opowiadaniach Hłaski oglądamy obraz Warszawy dotkniętej paranoją komunizmu. Miasto jest obszarem niespełnionych marzeń, zawiedzionych nadziei i straconych złudzeń. Bohaterzy poszukują w nim czystości, nieskazitelności, a znajdują tylko brud, podłość i upokorzenie. Akcję opowiadania osadza autor w realiach Polski z lat 50-tych. Rozpoczyna ją demaskatorski opis centrum Warszawy. Zauważamy wymarłe ulice, puste parki. Wypełnione zaś po brzegi bary i knajpy, w których unoszą się opary alkoholu. Narrator stwierdza „W sobotę miasto traci swoją pracowitą twarz”. „W sobotę miasto ma pijaną mordę”. Następnie narrator przenosi swoje obserwacje na peryferie Żoliborza. Pejzaż podmiejski jest również odpychający. Ludzie siedzą przed domem, bezmyślnie patrzą w przestrzeń, dominuje szarość, bylejakość życia, a przede wszystkim nuda, która skłania bohaterów opowiadania do poszukiwania uciech wątpliwej jakości. Wyzwala w nich prymitywne instynkty. Przedstawieni tu robotnicy to ludzie o niskim poziomie kultury, zdolni do unicestwienia tego co piękne. Postanawiają podglądać młodą parę i w ordynarny, brutalny sposób niszczą ich pierwsze uczucia.
• Stanisław Grzesiuk, „Nie masz cwaniaka nad warszawiaka” - utwór został napisany czerniakowską odmianą warszawskiej gwary. Artysta używa prostego, kolokwialnego, momentami nawet wulgarnego języka warszawskiej ulicy. Do tego przygrywa prosta melodyjka wydobywająca się z malutkiego banjo, ale skutecznie uzupełnia tekst. Styl wypowiedzi oddaje sposób i styl stołecznego życia. Język podobnie jak ubiór pokazuje odrębność i indywidualność, oraz buduje poczucie wspólnoty w określonej grupie ludzi. Artysta charakteryzuje zwykłego warszawiaka. Jest to człowiek dumny ze swojego pochodzenia, pewny siebie, momentami zuchwały, tolerancyjny dla obcych, pod warunkiem, że trzymają się zasad i nie wchodzą w drogę. Warszawiak jest ciągle gotowy do bójki, ale w ramach ściśle określonego kodeksu honorowego. A największą zaletą mieszkańca stolicy według Grzesiuka jest spryt, który umożliwia poradzenie sobie w każdej życiowej sytuacji.
• Stanisław Grzesiuk, „Boso, ale w ostrogach” - autor o Warszawie między innymi pisze: „Na ulicach nie było było bruku, chodników i latarni, a w domu światła i wody.” Po wodę należało chodzić na inną ulicę i płacić jeden grosz za wiadro. Rodziny robotnicze gnieździły się w maleńkich klitkach. „Na Czerniakowie było wiele knajp i w każdym sklepie wódka, ale ani jednego kina, świetlicy, biblioteki czy czytelni. Ulica Tatrzańska niczym się nie różniła od innych ulic położonych...” w tej części miasta. Jednak w życiu tej społeczności obowiązywały zasady: „Kapować i skarżyć się nie wolno. Odegrać się wolno, słaby nie ustąpi silniejszemu”. Chodzili na potańcówki, śpiewali piosenki warszawskiej ulicy taki jak „Bal na Gnojnej” czy „Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka”. Grzesiuk opisuje również ludzi z wyższych sfer, mieszkających najczęściej w centrum miasta nazywa ich arystokratami. Na korty tenisowe przy ulicy Belwederskiej „...grać przychodzili obcy z miasta. Elegancko ubrani w białych spodniach i szortach, szczęśliwi, zadowoleni z życia i ze sporą ilością forsy w portfelach.”
• Zbigniew Herbert, „Barbarzyńca w ogrodzie” - utwór to cykl esejów z 1962 roku będący zapisem jego podróży szlakiem najważniejszych dokonań kultury śródziemnomorskiej. Jednym z włoskich miast, które zwiedza pisarz, jest Siena. W eseju Herbert przedstawia szczegółową historię Sieny. Jak sam pisze „najbardziej średniowiecznego miasta włoskiego, miasta trudnego.” Autor zwiedzając samotnie miasto, zachwyca się jego kunsztem architektonicznym. Miedzy innymi ogromną liczbą wież na budynkach, „jednym z najpiękniejszych placów na świecie” jak mówi o placu ratuszowym il Campo. Sienę porównuje do meduzy ze względu na jej skomplikowany układ ulic. Uważa również, że w mieście nic nie może być brzydkie, a wszystko zachwyca tak jak przed wiekami.
• Tadeusz Konwicki, „Mała Apokalipsa” - utwór prezentuje Warszawę z lat 80-tych ubiegłego wieku. Bohaterem powieści jest mieszkaniec Warszawy i dlatego czuje się szczególnie przywiązany do miasta. Jej przestrzeń jest mu dobrze znana, lecz jednocześnie nieprzychylnie obca. Autor przestawia wędrówkę bohatera, w czasie której, wraz z nim oglądamy przede wszystkim centrum Warszawy: ulice Nowy Świat, Al. Jerozolimskie, Plac Trzech Krzyży, Plac Defilad. Punktem stałym jest Pałac Kultury, który bohater widzi z każdego miejsca. Ciąży nad miastem, a właściwie nad jego ulicami. Bohater zauważa degradację stolicy, która rozpada się. Bohater widzi pochody wznoszące propagandowe hasła i niosące transparenty. Prze miasto przejeżdża w asyście karetach milicyjnych samochód – chłodnia z żywnością dla ministrów i sekretarzy partyjnych. Natomiast w mieście odcięto wodę i gaz „jakiś dom wylatuje w powietrze”. Bohater widzi zabłocone ulice, zatłoczone autobusy, które wciąż się psują, a neon nad ZOO głosi „zbudowaliśmy socjalizm”. Obraz Warszawy jest w powieści groteskowy i wizyjny. Jest nie tylko świadectwem czasów PRL-u, ale też wyrazem sprzeciwu i oporu przeciwko wynaturzeniem cywilizacji.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 -
Motyw miasta
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim• Miron Białoszewski, „Pamiętnik z powstania warszawskiego” - autor okres powstania z 1944 r. spędził w Warszawie. Przedstawia miasto z punktu widzenia świadka i uczestnika zdarzeń. Prezentuje portret miasta, którego już nie ma. Podaje nazwy ulic, dawne zabytki, ale też domy czynszowe we fragmentarycznych opisach w ciągłym ruchu, aby zaznaczyć jak w ciągu 63 dni zmienił się krajobraz. Śledzimy zagładę 700-letniej historii, dlatego obraz ma wymiar Apokalipsy. Autor deheroizuje powstanie relacjonując dramaty i tragedie zwyczajnych ludzi, dla których każde działanie wiąże się z utratą życia. Współbohaterem tragedii autor zdarzeń czyni Warszawę. Traktuje ją jako żywą istotę. Wyraźnie jej współczuje. Rozbudowana warstwa dźwiękonaśladowcza powoduje, że bardziej słyszymy miasto niż widzimy. Znane autorowi domy, ulice, w jednej chwili zamieniają się w gruzy. Kiedy opuszczają Warszawę ze Swenem i oglądają się za siebie płaczą, widząc śmierć miasta.
• Marek Hłasko, „Pierwszy krok w chmurach” - w opowiadaniach Hłaski oglądamy obraz Warszawy dotkniętej paranoją komunizmu. Miasto jest obszarem niespełnionych marzeń, zawiedzionych nadziei i straconych złudzeń. Bohaterzy poszukują w nim czystości, nieskazitelności, a znajdują tylko brud, podłość i upokorzenie. Akcję opowiadania osadza autor w realiach Polski z lat 50-tych. Rozpoczyna ją demaskatorski opis centrum Warszawy. Zauważamy wymarłe ulice, puste parki. Wypełnione zaś po brzegi bary i knajpy, w których unoszą się opary alkoholu. Narrator stwierdza „W sobotę miasto traci swoją pracowitą twarz”. „W sobotę miasto ma pijaną mordę”. Następnie narrator przenosi swoje obserwacje na peryferie Żoliborza. Pejzaż podmiejski jest również odpychający. Ludzie siedzą przed domem, bezmyślnie patrzą w przestrzeń, dominuje szarość, bylejakość życia, a przede wszystkim nuda, która skłania bohaterów opowiadania do poszukiwania uciech wątpliwej jakości. Wyzwala w nich prymitywne instynkty. Przedstawieni tu robotnicy to ludzie o niskim poziomie kultury, zdolni do unicestwienia tego co piękne. Postanawiają podglądać młodą parę i w ordynarny, brutalny sposób niszczą ich pierwsze uczucia.
• Stanisław Grzesiuk, „Nie masz cwaniaka nad warszawiaka” - utwór został napisany czerniakowską odmianą warszawskiej gwary. Artysta używa prostego, kolokwialnego, momentami nawet wulgarnego języka warszawskiej ulicy. Do tego przygrywa prosta melodyjka wydobywająca się z malutkiego banjo, ale skutecznie uzupełnia tekst. Styl wypowiedzi oddaje sposób i styl stołecznego życia. Język podobnie jak ubiór pokazuje odrębność i indywidualność, oraz buduje poczucie wspólnoty w określonej grupie ludzi. Artysta charakteryzuje zwykłego warszawiaka. Jest to człowiek dumny ze swojego pochodzenia, pewny siebie, momentami zuchwały, tolerancyjny dla obcych, pod warunkiem, że trzymają się zasad i nie wchodzą w drogę. Warszawiak jest ciągle gotowy do bójki, ale w ramach ściśle określonego kodeksu honorowego. A największą zaletą mieszkańca stolicy według Grzesiuka jest spryt, który umożliwia poradzenie sobie w każdej życiowej sytuacji.
• Stanisław Grzesiuk, „Boso, ale w ostrogach” - autor o Warszawie między innymi pisze: „Na ulicach nie było było bruku, chodników i latarni, a w domu światła i wody.” Po wodę należało chodzić na inną ulicę i płacić jeden grosz za wiadro. Rodziny robotnicze gnieździły się w maleńkich klitkach. „Na Czerniakowie było wiele knajp i w każdym sklepie wódka, ale ani jednego kina, świetlicy, biblioteki czy czytelni. Ulica Tatrzańska niczym się nie różniła od innych ulic położonych...” w tej części miasta. Jednak w życiu tej społeczności obowiązywały zasady: „Kapować i skarżyć się nie wolno. Odegrać się wolno, słaby nie ustąpi silniejszemu”. Chodzili na potańcówki, śpiewali piosenki warszawskiej ulicy taki jak „Bal na Gnojnej” czy „Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka”. Grzesiuk opisuje również ludzi z wyższych sfer, mieszkających najczęściej w centrum miasta nazywa ich arystokratami. Na korty tenisowe przy ulicy Belwederskiej „...grać przychodzili obcy z miasta. Elegancko ubrani w białych spodniach i szortach, szczęśliwi, zadowoleni z życia i ze sporą ilością forsy w portfelach.”
• Zbigniew Herbert, „Barbarzyńca w ogrodzie” - utwór to cykl esejów z 1962 roku będący zapisem jego podróży szlakiem najważniejszych dokonań kultury śródziemnomorskiej. Jednym z włoskich miast, które zwiedza pisarz, jest Siena. W eseju Herbert przedstawia szczegółową historię Sieny. Jak sam pisze „najbardziej średniowiecznego miasta włoskiego, miasta trudnego.” Autor zwiedzając samotnie miasto, zachwyca się jego kunsztem architektonicznym. Miedzy innymi ogromną liczbą wież na budynkach, „jednym z najpiękniejszych placów na świecie” jak mówi o placu ratuszowym il Campo. Sienę porównuje do meduzy ze względu na jej skomplikowany układ ulic. Uważa również, że w mieście nic nie może być brzydkie, a wszystko zachwyca tak jak przed wiekami.
• Tadeusz Konwicki, „Mała Apokalipsa” - utwór prezentuje Warszawę z lat 80-tych ubiegłego wieku. Bohaterem powieści jest mieszkaniec Warszawy i dlatego czuje się szczególnie przywiązany do miasta. Jej przestrzeń jest mu dobrze znana, lecz jednocześnie nieprzychylnie obca. Autor przestawia wędrówkę bohatera, w czasie której, wraz z nim oglądamy przede wszystkim centrum Warszawy: ulice Nowy Świat, Al. Jerozolimskie, Plac Trzech Krzyży, Plac Defilad. Punktem stałym jest Pałac Kultury, który bohater widzi z każdego miejsca. Ciąży nad miastem, a właściwie nad jego ulicami. Bohater zauważa degradację stolicy, która rozpada się. Bohater widzi pochody wznoszące propagandowe hasła i niosące transparenty. Prze miasto przejeżdża w asyście karetach milicyjnych samochód – chłodnia z żywnością dla ministrów i sekretarzy partyjnych. Natomiast w mieście odcięto wodę i gaz „jakiś dom wylatuje w powietrze”. Bohater widzi zabłocone ulice, zatłoczone autobusy, które wciąż się psują, a neon nad ZOO głosi „zbudowaliśmy socjalizm”. Obraz Warszawy jest w powieści groteskowy i wizyjny. Jest nie tylko świadectwem czasów PRL-u, ale też wyrazem sprzeciwu i oporu przeciwko wynaturzeniem cywilizacji.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 -