Jesteś w: Gloria victis

„Gloria victis” – interpretacja tytułu

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Tytuł „Gloria victis” jest nie tylko tytułem jednej z nowel Orzeszkowej, ale całego zbioru utworów poświęconych wydarzeniom z powstania styczniowego. Dosłownie termin „gloria victis” znaczy „chwała zwyciężonym”. Jest to sentencja pochodząca z języka łacińskiego.

„Gloria victis!” to antonim zawołania czy dewizy „vae victis”, który oznacza: „biada zwyciężonym”, „biada pokonanym”. Miał on zostać wypowiedziany (według przekazu Tytusa Liwiusza w dziele „Ab Urbe condita” opowiadającym o historii Rzymu, a także według komediopisarza Plauta) przez wodza Galów Brennusa, który zażądał okupu od obleganych mieszkańców wiecznego miasta. Ci zauważyli, że Galowie sfałszowali odważniki (okup miał być wypłacony w złocie). Zwycięski wódz rzucając swój miecz na szalę zawołał „vae victis!”, sugerując, że pokonani muszą poddać się woli zwycięzców.

Okrzyk „vae victis!” w noweli Orzeszkowej głosi przemijający czas, upamiętniając tragedię powstańców styczniowych, którzy w starciu z dużo silniejszym wrogiem nie mieli szans, musieli ulec, a wielu z nich przypłaciło to życiem. Z kolei spersonifikowany wiatr woła „gloria victis!”, podkreślając, że nawet jeśli powstańcy polegli w walce i przegrali, to na chwałę zasługuje ich odwaga, męstwo, a przede wszystkim pełne poświęcenie dla ojczyzny. Ich przegrana nie wynikała ze słabości, ale ze znacznej przewagi Rosjan.

Orzeszkowa wskazuje, że niepamięć o powstańczej mogile jest jedynie pozorna. Nawet jeśli niektórzy o ich bohaterstwie zapomnieli ich czyny pozostaną w zbiorowej pamięci, która stanowić będzie wzór dla przyszłych pokoleń. Zwycięstwo pokonanych polega na tym, że wspomnienie ich czynu i poświęcenia jest tak wielkie, że nie da się o nich zapomnieć, a pamiętając nie można ich nie czcić.



  Dowiedz się więcej