Jesteś w: Motyw cierpienia

Motyw cierpienia

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim


• Albert Camus, „Dżuma” - powieść posiada uniwersalne przesłanie, mówiące o rozpiętości ludzkiego bólu. Dosłowne odczytanie utworu przedstawia reakcję ludzi na epidemię dżumy. Metaforyczne znaczenie powieści ukazuje natomiast bezsilność człowieka wobec nieustannej walki z potęgą zła oraz wobec samej egzystencji człowieka. Epidemia dżumy w algierskim mieście Oranie jest źródłem cierpień fizycznych i psychicznych. Opis natury, która została tutaj pozbawiona swej „duszy” oraz reakcji mieszkańców stanowi odzwierciedlenie doświadczeń cierpienia w obliczu zagłady. Po ogłoszeniu stanu dżumy i zamknięciu bram miasta głównym źródłem cierpienia stała się świadomość rozłąki z bliskimi i poczucie odrębności oraz wygnania. Mieszkańcy czuli się ludźmi uwięzionymi we własnym rodzinnym mieście. Niesprawiedliwe cierpienie, które niespodziewanie ogarnęło wszystkich mieszkańców, łączyło ich w bólu. Epidemia przynosiła także zarażonym męki fizyczne, różne w zależności od rodzaju dżumy. Wyjątkowo przygnębiającym miejscem jest cmentarz, gdzie ceremonie pogrzebowe cechował pośpiech, wzbudzając negatywne myśli, wiążące się z masowymi egzekucjami i brakiem szacunku dla ludzkiego ciała. Spośród wielu bolesnych dramatów przedstawionych w powieści, najbardziej tragicznym wydaje się okrutna śmierć dziecka sędziego Othona. To niezawinione cierpienie małego chłopca wstrząsnęło wszystkimi świadkami. Camus pokazuje, iż egzystencja ludzka jest nieustannym doświadczaniem lęku i zagrożenia. Mieszkańcy Oranu w obliczu dżumy byli zdani wyłącznie na samych siebie, żyli w nieustannym poczuciu strachu, nie odnajdując usprawiedliwienia dla zadawanego im przez los cierpienia.

• Albert Camus, „Mit Syzyfa” - autor wykorzystuje do swoich rozważań tragedię mitologicznego bohatera. Syzyf zostaje skazany przez bogów na wieczną pracę, gdyż zbuntował się przeciwko śmierci. Karą Syzyfa za nieposłuszeństwo Bogom było wtaczanie kamienia na szczyt góry. Dlatego Syzyf jest symbolem bezsensownej, niekończącej się nigdy pracy? Camus twierdzi, że „Bogowie nie bez racji doszli do wniosku, że nie ma straszniejszej kary niż praca bezużyteczną i bez nadziei”. Rzeczywiście praca Syzyfa nie dawała żadnej nadziei na jej zakończenie, nie miała też żadnego wyższego celu. Tragizm Syzyfa Camus uzasadnia tym, że bohater jest świadomy; świadomy absurdu całej sytuacji. Działania Syzyfa są metaforą ludzkiego życia. Kamień może stać się symbolem trudu, innego dla każdego człowieka. Praca Syzyfa jest cykliczna, tak jak prace ludzkie, często także bezowocne.

• Zofia Nałkowska, „Medaliony” - cykl składa się z ośmiu opowiadań. Każde z nich to graniczące z reportażem sprawozdanie z wydarzeń wojennych. Poznajemy losy dzieci skazanych na śmierć, zwiedzamy fabrykę, w której z ludzkich szczątków produkowane jest mydło, odkrywamy cierpienie więźniarek w transporcie. Trudno jest dokonać selekcji, wybrać to opowiadanie, w którym cierpienie i śmierć przeważa. Okazuje się, że ogromne cierpienie zadają sobie wzajemnie ludzie.

• Tadeusz Borowski, „Opowiadania” - opisy przytoczone w opowiadaniach „Proszę państwa do gazu” i „Dzień na Harmenzach” są dowodem jakich spustoszeń może uczynić w ludzkim światopoglądzie i charakterze długotrwałe, nasilone cierpienie. Człowiek wyzuty z uczuć nie jest człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu, a właśnie z takimi ludźmi zaznajamia nas autor. Człowiek jest w stanie wytrzymać naprawdę wiele, błędem byłoby jednak stwierdzenie że wytrzyma wszystko. Śmierć ludzi w obozie nie ma w sobie nic dramatycznego. Ci, którzy spędzili tu już jakiś czas, uodpornili się na pewne widoki. Nie dziwi ich już obraz tysiąca ludzi idących do komór gazowych. W obozach panuje skrajny terror, uświadamia on więźniom, jaki jest ich status w obozie. Prowadzi również do tego, iż więźniowie zaczynają samych siebie traktować jak rzeczy. Walka o pożywienie staje się głównym celem życiowym więźniów. Wstrząsające relacje byłego więźnia Oświęcimia przerażają ogromem ludzkiego cierpienia. Więzień traktowany jest jak przedmiot, odbiera mu się rzeczy osobiste, a przede wszystkim ludzką godność, wykorzystuje się go do maksimum , uśmierca się w wymyślny sposób. Ludzi z transportu segregowano: jedni szli od razu do komory gazowej, potem ich ciała palono w krematoryjnych piecach; inni przed śmiercią musieli jeszcze pracować w nieludzkich warunkach. Autora zdumiewa fakt „potwornie rozwiniętej techniki zabijania ludzi”, której nikt nie jest w stanie przeciwstawić się, zbuntować.

• Hanna Krall, „Zdążyć przed Panem Bogiem” - rozmówca autorki – Marek Edelman, przybliża ludzkie postawy w obliczu zagrożenia życia w czasie powstania w getcie warszawskim. Żydzi byli traktowani przez Niemców jak podludzie. 22 lipca 1942 roku rozpoczęto akcję likwidacyjną getta, polegającą na wywożeniu ludzi pociągami do obozów zagłady. Głównym sposobem na wyniszczenie ludności był głód, prowadzący do degradacji organizmu jak i zmian w psychice człowieka. Przerażający obraz stanowi opis codziennego zbierania z ulic ciał ludzi, którzy zmarli z braku pokarmu. Choroba głodowa doprowadzić mogła do kanibalizmu, przykładem jest Rywka Urman, która odgryzła kawałek ciała swojego dziecka, zmarłego poprzedniego dnia. W getcie korzystano z doświadczenia cierpienia powodowanego głodem, prowadząc badania naukowe, na podstawie których przedstawiono trzy stopnie wychudzenia oraz zmiany w narządach wewnętrznych – tym wstrząsającym obserwacjom poddano 3282 ciał zmarłych. Głodni ludzie byli zdolni do wszystkiego, dlatego też gdy obiecano im 3 kg chleba i marmoladę dobrowolnie godzili się na wejście do wagonu, który prowadził ich na śmierć. Dwa dni przed końcem akcji rozpoczęto rozdawanie 40 000 „numerków na życie”, ich posiadanie wiązało się z pozostaniem w getcie. Ludzie, którym przypadło zadanie ich rozdzielenia, zadawali sobie pytanie „czy jest taka miara, według której można rozstrzygnąć, kto ma prawo żyć?”. Ważnym zadaniem w obozie były także starania ocalenia osób skazanych na obozy zagłady, od czekającego ich w tym miejscu jeszcze większego cierpienia i poniżającej śmierci. Drastyczny obraz lekarki, podającej swój cyjanek obcym dzieciom lub pielęgniarki, która udusiła narodzone dziecko, przykrywając je poduszką, w warunkach tam panujących nie mogą być poddane ocenie, a wręcz przeciwnie, powinny być uznawane za przejawy heroicznej postawy. Świadomy wybór śmierci w takich warunkach zasługuje na podziw, ponieważ śmierć, do której podchodzi się spokojnie i godnie jest jedną z najtrudniejszych. Po wojnie Marek Edelman, dokonując trudnych wyborów jako kardiochirurg codziennie spotykał się z obrazem ludzkiego cierpienia, nie tracąc swej wrażliwości i wierząc w to, że uratowanie jednego ludzkiego życia ma sens, stając przy tym do rywalizacji z samym Stwórcą.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -