Jesteś w: Ania z Zielonego Wzgórza

Sentymentalizm kontra prawdziwe emocje w „Ani z Zielonego Wzgórza”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Uczucia Ani są bardzo głębokie - kocha i nienawidzi z pasją. Jednak jako dziecko, Ania nie potrafi odróżnić prawdziwego wzruszenia od zwykłego sentymentalizmu lub fałszywych emocji, często pozwalając sobie na sobie na sentyment, bo uważa, że to jest romantyczne. Jej słabość do fikcyjnych historii, koloryzowanie świata, powodują, że często jej zachowania przypominają melodramat – błahe zdarzenia traktuje jako prawdziwą miłość, wieczne oddanie i tragiczną stratę.

Wyobraźnia i skłonność do przeżywania emocji powodują, że Ania z koleżankami płaczliwie żegnają pana Phillipsa (którego przecież nie lubią), czy też boją się przejść przez las, wierząc, że tam straszy.

Po części skłonność Anny do sentymentalizmu zapewnia jej schronienie od prawdziwych emocji, strachu i straty, których doświadczyła, jako dziecko. Śmierć jej rodziców zostawiła ją na łasce innych, a jako młoda dziewczyna nie zaznała miłości i uwagi, które otrzymuje większość dzieci. Ania zna ból prawdziwej emocji, świat gry nastrojów jest stanowi dla niej pocieszenie.

Kiedy bohaterka wyobraża sobie sentymentalne historie jest w stanie kontrolować sytuację, czego nie potrafiła w kontaktach z prawdziwym wzruszeniem. Dopiero, gdy Ania staje się dorosła potrafi radzić sobie z prawdziwym wzruszeniem. Kiedy Mateusz umiera na końcu powieści Ania prawdziwie przeżywa stratę. Potrafi dojrzale poradzić sobie z utratą kogoś dla niej drogiego i uznać swój ból jako prawdziwą emocję, a nie sentymentalne wspomnienie jej dziecięcych zabaw.



  Dowiedz się więcej