Jesteś w: Motyw anioła

Motyw anioła

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim


Zbigniew Herbert, Przesłuchanie anioła - postawę poety wobec niedoskonałego człowieczeństwa cechuje głębokie zrozumienie i współczucie. A anioł to przecież doskonałość, zatem anioł jest nieludzki, toteż sztuczny, wrogi. Zaczyna interesować poetę wtedy, gdy przypomina człowieka, a więc kiedy zazna człowieczeństwa, cierpienia, bólu. Takiego anioła odnajdziemy w wierszu Przesłuchanie anioła. Już tytuł może budzić zdziwienie, ponieważ anioł kojarzy się nam z czymś idealnym i niewinnym a tymczasem w wierszu pełni funkcje przesłuchiwanego i podejrzanego. Jeśli nawet na początku anioł był postacią nie z tego świata, to szybko „uczłowiecza się” za sprawą cierpienia. Uświadamia sobie fakt posiadania pleców i kręgosłupa, gdy spadają na niego razy oprawców. Powoli „wciela się w winę”, a po kilku nocach gotów jest iść na ugodę, przyznać się do wszystkiego, współpracować. W końcu zostaje powieszony „głową w dół”. Początkowo przesłuchiwany ma swoje atrybuty: „jest cały z materii światła, eony jego włosów spięte są w pukiel”. W utworze nie ma mowy o skrzydłach, a pojawiają się tylko te elementy ciała, które ma także człowiek: policzki, plecy, kręgosłup, zęby, głowa, gardło. Podkreślona jest więc fizyczność anioła. Przesłuchanie ma charakter przesłuchań jakie miały miejsce w więzieniach PRL-u lub w czasach Inkwizycji, czyli z użyciem siły fizycznej i psychicznej.

Zbigniew Herbert, Siódmy anioł - Anioł o imieniu Szemkel jest w pełni niedoskonały. W niebie jak się okazuje panuje idealny porządek. Każdy anioł ma swój zakres czynności: Rafael- stroiciel chórów, Azrael - kierowca planet, Gabriel- podpora tronu, Michał- hetman zastępów, Azrafael - dekorator światła, Dedrach - apologeta i kabalista. Siódmy anioł z kolei – Szemkel – wyróżnia się od reszty. Jest czarny, nerwowy, wielokrotnie karany za przemyt grzeszników. Chodzi w starej i wyleniałej aureoli a malarze mają kłopoty z poprawianiem jego urody. Według poety utrzymywany jest w zastępie anielskim tylko ze względu na liczbę siedem. Według biblii liczba siedem miała swój symbol: przez 7 dni Bóg tworzył świat, oznacza 7 niebios, a także 7 dni ma tydzień. Liczba siedem uważana jest też za przedstawienie całości świata zawartego w tej liczbie, więc ostatni anioł nie mógł być odrzucony od reszty, bo przez to zburzyłby się cały ład.

Jan Twardowski, Aniele Boży - pierwszoosobowy podmiot liryczny polemizuje z chrześcijańską modlitwą o takim samym tytule. Wiersz napisany jest językiem potocznym, poeta nie używa przecinków, uzyskując przez to swobodę łączenia słów w związki wyrazowe. Adresatem utworu jest Anioł Stróż, którego zadaniem jest ratowanie człowieka przed samotnością. Jest opiekunem codzienności i duchem przypisanym człowiekowi, litościwy, ma mu pomóc zmierzyć się ze śmiercią. Dlatego podmiot liryczny chce, aby jego Anioł Stróż stale obdarzał go opieką : „Aniele Boży stróżu mój/ ty właśnie nie stój przy mnie jak malowana lala”. Autor traktuje swego opiekuna obcesowo , ale z sympatią. Pokazuje czytelnikom osobistą i skądinąd dziwną postać Anioła Stróża, który zapomina, że to on ma być aktywny. Teraz człowiek staje się sam dla siebie opiekunem, przyjmuje rolę niebieskiego stróża. Nie kto inny, a właśnie szary człowiek przypomina aniołowi o metafizycznym celu wędrówki ich obu: „ładne rzeczy gdybyśmy stanęli/jak dwa świstaki/ i zapomnieli/ że trzeba stąd odejść”. Podmiot polemizuje z najbardziej utrwalonym w kulturze wizerunkiem anioła z naiwnego obrazka dla dzieci. Opieka Anioła Stróża jest potrzebna człowiekowi przez całe życie. Nie można jego postaci sprowadzać do infantylnego obrazu aniołka i aniołeczka. Anioł jest potrzebny szczególnie na starość, gdy pomaga człowiekowi „stąd odejść”.

Gabriel Garcia Marquez, Bardzo stary pan z olbrzymimi skrzydłami… - autor opisuje świat w brutalny sposób. Ludzie w nim to puste, pyszne i żądne władzy istoty ciągle goniące za pieniądzem, sławą a także rozgłosem. Gdy na ziemie spada anioł, zostaje zamknięty w kurniku pośród zwierząt. Jest traktowany jak szczęśliwy amulet, egzotyczne zwierzę budzące wielką sensację. Nic dziwnego, skoro wygląda jak staruszek, posiadający imponujące ogromne pierzaste skrzydła. Anioła trzeba zobaczyć, trzeba go dotknąć, z anioła można czerpać korzyści materialne. Lecz anioł jest zmęczony. Brakuje mu sił nawet na drobny gest odwzajemniający powierzone mu zainteresowanie. Nie ma sił, a może wobec zaistniałej, absurdalnej sytuacji stać go jedynie na zobojętnienie i apatię. Anioł jest zdegradowaną istotą do postaci ludzkiego starca. Owszem, anioł też się starzeje, a co za tym idzie, powoli zbliża się do śmierci. Smutny i żałosny fakt wkrótce dociera i do żądnej wrażeń „publiki”. I już nie starcza ciekawości dla samotnego w swym upadku anioła. Tuż po cudownym wzbogaceniu się małżeństwa niebiańska istota staje się dla nich ciężarem, natręctwem, przeszkodą. W istocie, anioł tak jak człowiek, często się smuci. Chce żyć, a umiera. Pragnie latać, a jest niedołężny.

Don J. Snyder, Upadły Anioł - to powieść o upadku duszy ludzkiej uosabianej jako anioł upadły, który złamał jakąś zasadę bądź też popełnił grzech ciężki. Don Snyder określa anioła jako człowieka, który uciekał przed swym własnym poczuciem winy. Charles Halworth był ojcem małej Kathie. Jego upadek zaczyna się w momencie, gdy dochodzi do wypadku samochodu, który sam prowadził. Załamanie mężczyzny ma źródło w ogromnym poczuciu winy i przekonaniu, że jest odpowiedzialny za śmierć dziecka prowadzonego przez potrąconą ciężarną matkę. Charles zniknął i ukrywał się przez długi czas. Długo nie mógł dojść do siebie. Popadł w obłęd. Na parkingu w centrum miasta niedaleko opery, gdy nasz anioł rozkłada swe ręce niczym skrzydła i grzeje się wraz ze swymi „braćmi” - bezdomnymi, o maski jeszcze ciepłych samochodów zostaje rozpoznany przez jego brata Warrena Halwotha.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -