Jesteś w: Balladyna

Motyw sądu w „Balladynie”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Dramat Juliusza Słowackiego „Balladyna” kończy scena procesu sądowego. Zgodnie z obowiązującym zwyczajem, królowa przed koronacją musi wydać wyroki w sprawach, które zostaną jej przedstawione. Proces odbywa się publicznie. Królowa składa przysięgę:
„Przysięgam sobie samej, w oczach Boga,
Być sprawiedliwą.”


Wniesione zostają trzy sprawy. Filon oskarża anonimowego mordercę o zabójstwo młodej dziewczyny. Lekarz domaga się ukarania truciciela, który uśmiercił Kostryna. Na koniec przed królową staje oślepiona Wdowa, oskarżająca swoją wyrodną córkę. Tak więc, wszystkie sprawy dotyczą przyszłej królowej.

Balladyna nie spodziewa się, by kiedykolwiek doszło do zdemaskowania jej. Największy problem stanowi matka. Ponieważ Wdowa nie chce ujawnić imienia córki, Balladyna podstępnie skazuje ją na tortury. Stara kobieta umiera w czasie tortur.

Nad Balladyną na niebie pojawia się czarna chmura. Przyszła królowa nie zwraca na to uwagi. Zaprząta ją sprawa wyroków. Musi odgrywać rolę sprawiedliwego władcy. Sama wcześniej powiedziała:
„Jeśli fałsz wydam, niechaj będzie ze mnie
Gniazdo robaków! Niech się ogniem spalę!”


We wszystkich sprawach królowa wydaje wyrok śmierci. Jest to wyrok na siebie samą. Po jej ostatecznej decyzji, nagle uderza w nią piorun i Balladyna ginie. Do głosu dochodzą siły natury będące w rękach Stwórcy. To one wymierzają sprawiedliwość.

Występujący w Epilogu dziejopis Wawel jest innego zdania. Uważa on, że śmierć Balladyny była dziełem przypadku. Publiczność woli jednak widzieć to, jako wyrok sił wyższych, ponadludzkich.



  Dowiedz się więcej