Jesteś w: Motyw historii

Motyw historii

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim


• Stanisław Wyspiański, „Wesele” - autor podczas obserwacji chłopów i inteligencji na weselu w Bronowicach, którego był gościem, zastanowił się co by się stało, gdyby wśród weselników pojawiły się duchy, które przypomniałyby przeszłość i nawoływały do zmian. W dramacie Wyspiańskiego przybywają one jako tzw. „osoby dramatu”, każda z nich ukazuje się komuś innemu. Pierwszą z nich jest Stańczyk, błazen królewski na dworze Zygmunta Starego. Pojawia się on Dziennikarzowi, aby skonfrontować jego podejście do walki o wolność z własnym. Wytyka mu brak chęci działania i uleganie zaborcom. Krytykuje postawę rezygnacji i poddania się. Jako drugi pojawia się Rycerz. Ukazuje się on Poecie i jest duchem Zawiszy Czarnego, uosabia w sobie moc i męstwo. Pragnie porwać Poetę i pchnąć go do działania. Następna zjawą występującą w dramacie Wyspiańskiego jest Hetman, który ukazuje się Panu Młodemu. Uosabia on Ksawerego Branickiego, jednego z przywódców konfederacji targowickiej. Reprezentuje kierującą się prywatą magnaterię. Przybywa jako duch cierpiący męki za zdradę ojczyzny. Ostatnią postacią historyczną spośród „osób dramatu” jest Upiór. Uosabia on Jakuba Szelę – kierującego się nienawiścią klasową przywódcę rabacji galicyjskiej. Ukazuje się Dziadowi. Na wesele przybywa brudny od krwi, jednak udaje, że to nie ma znaczenia i chce się bawić z innymi. Dla Dziada jest uporczywym wspomnieniem niechlubnej przeszłości, przypomina o dawnych konfliktach chłopów i szlachty, które doprowadziły do tragedii. Symbolizuje pozorną zgodę obu warstw społecznych, które na weselu wspólnie się bawią, lecz w rzeczywistości mają odmienne interesy i poglądy. Wszystkie cztery zjawy przybywają w celach związanych w niepodległością państwa polskiego. Przypominają one błędy przeszłości i krytykują obecne zachowania, które nie sprzyjają odrodzeniu się ojczyzny. Ukazują oblicze społeczeństwa, które ani nie jest w nastroju do walki, ani nie potrafi się zorganizować. Prowadzi to do dekadenckiego wniosku: społeczeństwo polskie jest niezdolne do czynu zbrojnego.

• Stefan Żeromski, „Przedwiośnie” - w powieści autor ukazał swój stosunek do sytuacji panującej we wschodniej Europie oraz Polsce na początku wieku XX. Był to czas niespokojny, pełen ważnych zmian, czas wybuchów rewolucji komunistycznych. W utworze poznajemy rewolucyjną rzeczywistość Rosji. Wybuch pierwszej wojny światowej pogłębił w Rosji kryzys ekonomiczny, ukazał zacofanie kraju i wzbudził rewolucyjne nastroje wśród społeczeństwa. Komuniści na czele z Leninem w listopadzie 1917 dokonują przewrotu zbrojnego obalając Rząd Tymczasowy. Zdarzenia te często nazywane są rewolucją październikową. Poprzez swoje dzieło Żeromski wyraża swój niepokój, związany z przyszłością narodu. Żeromski rozczarowany był rzeczywistością Polski i z troski o jej losy, chciał ukazać rodakom drogę, którą powinni podążać. Chciał również wyrazić swoją opinię na temat haseł bolszewików. Postać Cezarego Baryki jest odzwierciedleniem poglądów samego autora. Wprowadzenie go do utworu sprawia, że oprócz powieści politycznej mamy do czynienia z opowieścią o dojrzewaniu, o kształtowaniu człowieka poprzez warunki historyczne oraz otoczenie.

• Władysław Broniewski, „Bagnet na broń” – wiersz napisany został w szczególnej sytuacji, w przededniu II wojny światowej, jakby w przeczuciu tego, co miało nastąpić. Jest to wiersz typowo zagrzewający do walki, co szczególnie wyraża się w słowach:
stań u drzwi.
Bagnet na broń!

• Krzysztof Kamil Baczyński, „Pokolenie” - straszne doświadczenie wojny spowodowało upadek wszystkich wartości, takich jak litość, sumienie, a nawet miłość. Podmiot liryczny w utworze, młody żołnierz, którego możemy utożsamić z samym Baczyńskim, zastanawia się, czy „postawią im, z litości chociaż, nad grobem krzyż”. Wiemy, że Krzysztof Kamil Baczyński nie ograniczał się jedynie do wyrażania uczuć i przeżyć, był człowiekiem czynu. Jak powiedział o sobie: „Ja, żołnierz-poeta, czasu kurz”. Należał do konspiracyjnej organizacji bojowej AK, toteż na znak wybuchu powstania warszawskiego stawił się na posterunku. Niestety, nie zdążył już opisać powstańczych wspomnień. Zginął czwartego dnia.

• Tadeusz Borowski, „Opowiadania” - autor ukazuje ludzi, w których zniszczone zostało poczucie solidarności, wrażliwości a pozostają jedynie z instynktem samozachowawczym. Równie zatrważające jest to, jak w obozach zaniknął podział na kata i ofiarę. Okazuje się nagle, że główny bohater, Tadek, który pogodził się z rzeczywistością obozową, ma pewne przywileje, pracuje w szpitalu, kopie rowy, co zwiększa jego szanse na przeżycie, staje się wobec Żydów wysyłanych do gazu katem, wrogiem.

• Gustaw Herling Grudziński, „Inny świat” - temat tragicznej historii ludzi w nieludzkim zniewoleniu staje się pretekstem do ukazania indywidualnych losów i motywacji więźniów. Autor ukazuje, że w obozie możliwa jest miłość, że pracownicy szpitala potrafią być serdeczni, że ludzie są gotowi oddać życie za innych.

• Kazimierz Moczarski, „Rozmowy z katem” - Jűrgen Stroop, generał niemieckiej SS przez 265 dni był przetrzymywany w jednej celi z żołnierzem AK, Kazimierzem Moczarskim. Razem z nim wsłuchujemy się w opowieść Stroopa o jego dzieciństwie w niemieckim księstwie Lippe, o początkach jego kariery w NSDAP, o której będzie wypowiadał się z nieukrywaną dumą. Historia nabiera tempa, a zarazem tragicznego wymiaru, gdy hitlerowski generał rozpoczyna opowieść o swoich losach w czasie II wojny, często powiązanych z Polską i Polakami. Opowiada m.in. o działalności w Wielkopolsce w 1939, o terrorze, który tam szerzył wraz z hitlerowską policją. Stroop często próbuje przemilczeć niewygodne dla niego fakty, np. o masowych mordach. Najbardziej wstrząsająca jest jednak jego opowieść o tłumieniu powstania w getcie warszawskim, która trwała od 19 kwietnia do 26 maja 1943. Z triumfującą radością wspomina o sukcesach – zabitych Żydach, których określa mianem „podludzi”. Wysadzenie synagogi po stłumieniu powstania, komentuje jako „niezapomniany triumf nad żydostwem”. Wspomnienia o powstaniu są dla niego bardzo radosne, bowiem umożliwiły mu awans w partii. Stroop uparcie broni swoich racji. Nawet w chwili śmierci niczego nie żałuje, nie okazuje skruchy. Jest przekonany o tym, że postępował dobrze, przy pożegnaniu z Moczarskim ośmiela się nawet użyć stwierdzenia: „do zobaczenia niedługo u świętego Piotra”, a na pytanie zadane na kilka dni przed wykonaniem wyroku, odpowiedział, że „nie ma wyrzutów sumienia z tego powodu, że mordowano Żydów”.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -  - 13 -