Jesteś w: Wesele

Narodowe mity i ich krytyka w „Weselu”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Podobnie wygląda spotkanie Dziennikarza ze Stańczykiem. Symbol środowiska konserwatywnego próbował przekonać swojego naśladowcę, że czas zrewidować poglądy i szukać nowych dróg do odzyskania wolności przez Polskę. Błazen był bardzo podirytowany tym, że Dziennikarz swoją działalnością działał na niekorzyść narodu, a przy tym miał czelność nazywać się kontynuatorem jego (Stańczyka) myśli politycznej. Zjawa dała jasno do zrozumienia, że nie chce mieć do czynienia z Dziennikarzem i jego środowiskiem, które jedynie mąciło Polakom w głowach.

Wyspiański bardzo surowo obszedł się z mitami, jakimi posługiwała się ówczesna inteligencja polska. Za wszelką cenę usiłował udowodnić, że szlachta nie miała pojęcia o tym jak odzyskać niepodległość. Jego zdaniem nie było to możliwe bez współpracy z chłopstwem. Można tak sądzić po tym, w jaki sposób warstwa ta została ukazana w dramacie. Wszelkie mity chłopskie, o jakich tylko jest mowa, znajdują potwierdzenie w ostatnich scenach „Wesela”. Widzimy przecież, że słowa Czepca nie są rzucane na wiatr i kosynierzy stawiają się w ogromnej liczbie przed chatą, gotowi do walki o Polskę.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej