Jesteś w: Wesele

Wesele - streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Do gospody przybył tajemniczy gość w czerwonych szatach i o długiej siwej brodzie. Był to Wernyhora, kolejna zjawa. Znany ludowych przekazów jasnowidz przybył spotkać się z Gospodarzem. Duch wyjawia, że wybrał właśnie bronowickie wesele do zawarcia tajemniczego Przymierza. Zjawa zwraca się do Gospodarza po imieniu – Włodzimierzu. Wernyhora przybył do gospody z trzema rozkazami. Pierwszym z nich było rozesłanie wici jeszcze przed świtem. Drugim poleceniem było zgromadzenie chłopów pod kościołem w oczekiwani na wielką armię. Trzecim rozkazem było danie sygnału do wymarszu i rozpoczęcie powstania za pomocą złotego rogu, który Wernyhora wręczył Gospodarzowi. Podekscytowany i uradowany Włodzimierz obiecał, że wypełni wszystkie rozkazy zjawy.

Gospodarz rzucił się biegiem by wywiązać się z powierzonych obowiązków. Jego zapał ostudziła jednak małżonka, która zabroniła mu wsiadać na koń w środku nocy. Mężczyzna rozkazał zatem swojemu szwagrowi – Jaśkowi – rozesłać wici i zebrać okolicznych chłopów przed kościołem. Powierzył mu także złoty róg. Gospodarz nakazał szwagrowi wrócić przed świtem i zadąć w instrument, czym da znak do rozpoczęcia wielkiego powstania. Jasiek obiecał, że nie zgubi rogu, schylił się po czapkę z pawim piórem i wybiegł na dwór. Parobek Staszek wręczył Gospodarzowi złotą podkowę, jaką zgubił koń Wernyhory. Za namową żony, choć z ukrywaną niechęcią, Włodzimierz ukrywa podkowę w skrzyni. Początkowo miał zamiar pokazać ją wszystkim gościom, jednak Gospodyni uważała, że znalezione szczęście trzeba skryć, by mogło ono się spełnić. W wielkim patriotycznym uniesieniu Gospodarz wygłasza płomienne przemówienie, w którym zarzuca szlachcicom bratanie się z chłopami tylko dla zabawy. Wytknął panujące między obydwiema warstwami społecznymi sztuczne podziały, które niegdyś nie miały miejsca. Na koniec przemowy splunął z pogardą na przybyszy z Krakowa.

Akt III

Rozemocjonowany Gospodarz zasnął na krzesłach, gdy tylko trochę się uspokoił. Goście uznali, że wypił za dużo alkoholu. W izbie towarzyszył mu także dekadent Nos, który wlał w siebie tej nocy ogromną ilość trunków i musiał choć na chwilę się zdrzemnąć.

Weselnicy wracają do zabawy, która wyraźnie ma się ku końcowi. Poeta żegna się z Rachelą, zapraszając ją do siebie, do miasta. Pan Młody zganił swoją siostrę – Haneczkę za zbytnie spoufalanie się z chłopami. Uważał, że jemu wolno poślubić wieśniaczkę, ale ona nie powinna była całować się z chłopcami ze wsi.

W rozmowie z Maryną Poeta wyjawił, że podczas wesela zaszła w nim przemiana. Przekonywał, że od tej pory bariera pomiędzy chłopami a szlachcicami zacznie zanikać i uda im się połączyć siły w walce o wolną Polskę. Maryna była tego samego zdania.

Kuba opowiedział Czepcowi o spotkaniu Gospodarza z Wernyhorą. Chłop był wyraźnie rozgoryczony faktem, że to Włodzimierz miał poprowadzić pospolite ruszenie. Jednak najbardziej zainteresowała go złota podkowa.

Marysia, siostra Panny Młodej, dziwiła się ojcu, że ten cieszył się z faktu wydania drugiej córki za pana z miasta. Zapytała, czy nie wolałby, żeby ona zamiast z Wojtkiem związała się ze szlachcicem, który w przeszłości zabiegał o jej rękę. Ojciec odparł, że tamten mężczyzna zmarł i powinna pogodzić się z faktem, że jej mąż jest zwykłym, ubogim chłopem.

Panna Młoda opowiedziała Poecie o swoim śnie, który miała podczas krótkiej drzemki między tańcami. Widziała w nim siebie w złotej karocy, gdy zapytała woźnicy dokąd zmierzają, mężczyzna odpowiedział, że do Polski. Za oknem karocy widziała diabła. Poeta poprosił ją, by położyła rękę na sercu. Gdy to zrobiła powiedział: „A to Polska właśnie”.

Rozmawiających gości zaskoczył widok Czepca, który wtargnął do izby z kosą w ręku. Pan Młody zachwycał się bronią, a Poeta zapytał, czy nie jest to przypadkiem rekwizyt potrzebny Gospodarzowi (jego bratu) do namalowania kolejnego obrazu. Czepiec, nie znalazłszy zrozumienia wśród szlachciców pobiegł zbudzić Gospodarza. Chłop przekonywał Włodzimierza, że czas wstawać, ponieważ okoliczni chłopi szykują się już do wykonania rozkazów. Gospodarz najzwyczajniej w świecie zapomniał o nocnej wizycie Wernyhory.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 - 



  Dowiedz się więcej