Jesteś w: Ania z Zielonego Wzgórza

„Ania z Zielonego Wzgórza” – streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Sąsiadka rodzeństwa Maryli i Mateusza Cuthbertów mieszkająca nieopodal gościńca Małgorzata Linde zdziwiła się, gdy pewnego popołudnia ujrzała Mateusza zmierzającego bryczką do miasta. Maryla wyjaśniła jej, że wraz z bratem postanowili adoptować chłopca z Domu Sierot do pomocy w gospodarstwie. Przekonała ich pani Spencer i za jej pośrednictwem poprosili o adopcję jedenastolatka. Pani Linde współczuła dziecku, które będzie wychowywać się w domu Cuthbertów.

Na stacji Mateusz zauważył jedynie dziewczynkę. Zawiadowca poinformował, że pani Specner przywiozła ją dla Cuthbertów. Dziewczynka przywitała się i wyraziła radość z adopcji. Mateusz nie powiedział jej o pomyłce i zabrał do Avonela. Dziecko podziwiało przydrożne widoki. W końcu ujrzeli Zielone Wzgórze. Maryla była zaskoczona brakiem chłopca. Podczas rozmowy z Mateuszem zrozpaczona dziewczynka zaczęła szlochać. Kobieta uspokoiła ją i dowiedziała się, że dziecko to Ania Shirley. Po kolacji Ania położyła się spać mówiąc, że będzie to jej najgorsza noc w życiu. Mateusz zasugerował siostrze, że dziecko mogłoby zostać na Zielonym Wzgórzu, a do pomocy nająłby chłopca.

Ania po przebudzeniu zachwyciła się widokiem z okna. Zgodnie z poleceniem Maryli ubrała się i zjadła śniadanie. Nazwała kwiat na parapecie Jutrzenką, a wiśnię Królową Śniegu. Maryla po obiedzie wraz z Anią udała się do pani Spencer. Żegnał je smutny wzrok Mateusza. Po drodze Ania opowiedziała swoją historię, która wzruszyła Marylę. U pani Spencer pomyłka się wyjaśniła – Ania miała trafić do pani Blewett do pomocy przy dzieciach. Słysząca to Maryla stwierdziła, że w sprawie Ani musi się naradzić z bratem. Po powrocie rodzeństwo zdecydowało, że Ania pozostanie na Zielonym Wzgórzu.

Wieczorem okazało się, że Ania nie umie się modlić. Maryla pozwoliła jej samej wymyślić modlitwę. Przeraziła ją niewiedza dziewczynki. Na drugi dzień Maryla bacznie przyglądała się pracy Ani, w końcu oznajmiła jej, że zostaje w Avonelu. Ania nauczyła się modlitwy „Ojcze Nasz” i dowiedziała, że nieopodal mieszka dziewczynka, Diana Barry. Stwierdziła, że lepiej było być Anią z Zielonego Wzgórza niż Anią znikąd. Przez kolejne dni Ania odkrywała okolicę. Podczas wizyty pani Linde powiedziała, że włosy Ani mają kolor marchwi. Dziewczyna oburzyła się i powiedziała, że jej nienawidzi. Maryla stanęła po jej stronie, a sąsiadka urażona wyszła.

Maryla powiedziała, że Ania musi przeprosić Małgorzatę, jednak dziewczynka zaprotestowała. Przez cały dzień nie wychodziła z pokoju. Do skruchy przekonał ją Mateusz. Jej przeprosiny były teatralne, ale pani Linde je przyjęła. Maryla pouczyła Anię, by nie skupiała się tak na swym wyglądzie. W niedzielę Ania w nowej, uszytej przez Marylę sukience i kapeluszu przystrojonym w kwiaty poszła sama do szkoły niedzielnej. Stwierdziła, że szkółka jest okropna, a pastor Bell wygłasza nudne kazania. Maryla po paru dniach skrytykowała kapelusz wychowanki. Jakiś czas później wybrała się z Anią na Sosnowe Wzgórze do pani Barry, której córka Diana wróciła z wakacji. Dziewczynki szybko się polubiły i złożyły przysięgę wiecznej przyjaźni. Maryla i Mateusz byli coraz bardziej zżywali się z Anią.

Zapowiedziano, że szkółka niedzielna organizuje piknik. Ania nie mogła się go doczekać. Zachwyciła ją broszka Maryli. W poniedziałek gospodyni zauważyła jej brak. Ania zapewniała, że jedynie ją przymierzyła i odłożyła na miejsce. Maryla nie uwierzyła jej i zakazała uczestnictwa w pikniku. W końcu Ania przyznała się do zgubienia ozdoby, jednak wkrótce Maryla odnalazła zgubę. Ania przyznała, że skłamała, by iść na zabawę. Po imprezie szczęśliwa dziewczynka dzieliła się wrażeniami ze swymi wychowawcami.

Ania zaczęła od pierwszego września uczęszczać do szkoły. Mimo obaw Maryli lubiła naukę. Po trzech tygodniach poznała prymusa – Gilberta Blythe. Chłopak chcąc zwrócić jej uwagę na siebie pociągnął ją za warkocz nazywając Marchewką. Ze złości Ania rozbiła mu na głowie tabliczkę, za co została ukarana przez nauczyciela. Nazajutrz Gilbert podarował jej serduszko z cukru, jednak dumna Ania zniszczyła prezent. Postanowiła, że już nigdy nie wróci do szkoły.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej