Jesteś w: Jądro ciemności

Obraz tubylców w „Jądrze ciemności”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Charles Marlow, bohater „Jądra ciemności” styka się po raz pierwszy z czarnoskórymi mieszkańcami Afryki na pierwszej stacji spółki handlowej, która zatrudniła go w charakterze kapitana statku. Są to Murzyni zatrudnieni do pracy przy budowie kolei. Wykonują niewolniczą pracę pod nadzorem człowieka ze strzelbą. W oczy rzuca się przede wszystkim ich wycieńczenie. W pobliżu miejsca budowy znajduje się lasek, który jest cmentarzyskiem. Chorzy, osłabieni i zagłodzeni Murzyni odchodzą tam, by położyć się w cieniu drzew i umrzeć.

Bariera językowa i całkowita odmienność kulturowa uniemożliwia Marlowowi wejście w bliższy kontakt z którymś z tych ludzi. Widzi w nich jedynie zamknięte w sobie istoty cierpiące. Marlow próbuje podać suchara osłabionemu chłopcu ale ten umiera nie zdążywszy podnieść pożywienia do ust. Chłopiec ma na szyi pasemko białej przędzy, co ma pewnie jakieś znaczenie lecz dla Marlowa jest to zupełnie niejasny znak. Obraz niewolnictwa utrwala pobyt na stacji centralnej, gdzie jednemu z Murzynów, oskarżonemu o podpalenie chaty, wymierzona zostaje kara chłosty.

Na stacji centralnej Marlow przekonuje się też o tym, czym płaci się czarnoskórym za pracę, a przede wszystkim za cenną kość słoniową. Są to szklane paciorki oraz tanie, kolorowe materiały – przeważnie perkal.

Płynąc do stacji Kurtza kapitan statku ma w załodze tubylców, między innymi ludożerców. Pracując z nimi zaczyna odczuwać więź z tymi ludźmi. Śmierć sternika podczas ataku dzikiego plemienia na statek odbiera jako ciężką stratę. Mentalność ludożerców jest dla niego niezrozumiała. Nie może pojąć w jakich okolicznościach zjadają ludzi, skoro na statku cierpią z braku wyżywienia.

Pełny obraz tubylców ukazuje się oczom Marlowa dopiero na stacji Kurtza. Mając swojego wodza, stanowią oni niebezpieczną grupę wojowników gotowych do walki. Tylko Kurtz potrafi z tą grupą porozumiewać się i sterować nią. Symbolem pierwotnej siły i pierwotnych instynktów jest piękna dzika kobieta towarzysząca Kurtzowi. Marlow widzi na jej twarzy ból i cierpienie, gdy Kurtz odpływa statkiem. Przy wszystkich tych wyglądających niepokojąco i groźnie sytuacjach, okazuje się, że tubylców można odstraszyć gwizdkiem parowym statku – to niegroźne ale nieznane im urządzenie budzi w nich paniczny lęk.



  Dowiedz się więcej