Jesteś w:
Granica
„- Szczęśliwa jestem, że mi te dzieci umierają (…) Pan Bóg wie, co robi. Jak ja bym sobie dzisiaj z czworgiem radę dała”.
Po śmierci ostatniego dziecka, małej Jadwisi, Gołąbska również zachorowała na gruźlicę. Zaczęło ją boleć w piersiach, kaszlała, zlana potem leżała całe dnie w łóżku. Z początku jeszcze miała siłę, więc wstawała, paliła w piecyku, aby wysuszyć mokrą koszulę, robiła herbatę, ale z czasem już wcale nie podnosiła się z posłania. Umarła w południe, przedwcześnie zestarzała (zaczęła tracić zęby w wieku dwudziestu lat) i zniszczona zmartwieniami, nikogo przy niej nie było. Dopiero wieczorem niespodziewanie przyszła Justyna Bogutówna, która potem wyrzucała sobie, że nie zdążyła się nawet pożegnać z przyjaciółką, która przygarnęła ją, gdy nie miała gdzie się podziać.
Dzieje Jasi Gołąbskiej pokazują w powieści Nałkowskiej warunki życia biedoty, która w poszukiwaniu lepszego życia opuszczała wieś i przeprowadzała się do miast. Metropolie nie realizowały ich marzeń o dostatniej egzystencji. Likwidowanie zakładów pracy, a co za tym idzie przeprowadzki z małych suteren do ciasnych i wilgotnych piwnic sprzyjały rozwojowi gruźlicy, która zabierała dziesiątki dzieci.
Opisując tragiczny los rodziny Jasi Gołąbskiej, który można porównać do życia szczura mieszkającego pod podłogą, aby uchronić się przed głodową śmiercią na ulicy, Zofia Nałkowska dotknęła w powieści ważnego problemu społecznego - braku pracy i biedy mieszkańców wsi, przybywających masowo do miast w poszukiwaniu szansy na godne życie.
strona: - 1 - - 2 -
Losy Jasi Gołąbskiej (z domu Borbockiej)
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim„- Szczęśliwa jestem, że mi te dzieci umierają (…) Pan Bóg wie, co robi. Jak ja bym sobie dzisiaj z czworgiem radę dała”.
Po śmierci ostatniego dziecka, małej Jadwisi, Gołąbska również zachorowała na gruźlicę. Zaczęło ją boleć w piersiach, kaszlała, zlana potem leżała całe dnie w łóżku. Z początku jeszcze miała siłę, więc wstawała, paliła w piecyku, aby wysuszyć mokrą koszulę, robiła herbatę, ale z czasem już wcale nie podnosiła się z posłania. Umarła w południe, przedwcześnie zestarzała (zaczęła tracić zęby w wieku dwudziestu lat) i zniszczona zmartwieniami, nikogo przy niej nie było. Dopiero wieczorem niespodziewanie przyszła Justyna Bogutówna, która potem wyrzucała sobie, że nie zdążyła się nawet pożegnać z przyjaciółką, która przygarnęła ją, gdy nie miała gdzie się podziać.
Dzieje Jasi Gołąbskiej pokazują w powieści Nałkowskiej warunki życia biedoty, która w poszukiwaniu lepszego życia opuszczała wieś i przeprowadzała się do miast. Metropolie nie realizowały ich marzeń o dostatniej egzystencji. Likwidowanie zakładów pracy, a co za tym idzie przeprowadzki z małych suteren do ciasnych i wilgotnych piwnic sprzyjały rozwojowi gruźlicy, która zabierała dziesiątki dzieci.
Opisując tragiczny los rodziny Jasi Gołąbskiej, który można porównać do życia szczura mieszkającego pod podłogą, aby uchronić się przed głodową śmiercią na ulicy, Zofia Nałkowska dotknęła w powieści ważnego problemu społecznego - braku pracy i biedy mieszkańców wsi, przybywających masowo do miast w poszukiwaniu szansy na godne życie.
strona: - 1 - - 2 -