Jesteś w:
Granica
Zenon Ziembiewicz zakochał się w Elżbiecie Bieckiej, gdy jako młody chłopak, uczeń gimnazjum, mieszkał na stancji w kamienicy jej ciotki. Mimo iż podejmował wtedy wszelkie starania, by zwrócić na siebie uwagę pięknej rówieśniczki - pomagał jej w algebrze, podrzucał ciekawe książki, ona darzyła wtedy młodzieńczym, nieodwzajemnionym uczuciem starszego od niej rotmistrza Awaczewicza, a jego traktowała z wyższością.
Drogi pary rozeszły się na kilka lat. Elżbieta podjęła pracę w starostwie, Zenon wyjechał na studia do Paryża. Do ponownego spotkania doszło, gdy byli już dorośli. Bohaterka, zajęta zarządzaniem kamienicą schorowanej ciotki, dzieląca czas między pobieranie opłat od lokatorów, a mycie, karmienie czy dotrzymywanie towarzystwa Cecylii, bardzo ucieszyła się, gdy pewnego dnia odwiedził ją Zenon Ziembiewicz, dawny kolega z lat szkolnych.
Para odnowiła znajomość, często się spotykała i spędzała całe godziny na rozmowach, aż niespodziewanie przyszło obustronne, szczere uczucie i wyznanie miłości. Zenon, który przekonał się, że jego „sztubacka” fascynacja Elżbietą przetrwała, opowiedział jej o swoich dotychczasowych związkach z nieżyjącą już Adelą i wakacyjnym, przelotnym romansie z Justyną, a gdy musiał wyjechać do Paryża by ukończyć studia, Elżbieta obiecała, że będzie czekać na niego. Mieli przecież zaplanowaną wspólną przyszłość.
Oczekiwanie na ponowne spotkanie było bardzo trudne. Zenon, którego wierność w tym czasie można kwestionować (tłumaczył się zaspokajaniem potrzeb fizycznych), wrócił po roku, otrzymał pracę jako naczelny redaktor pisma „Niwa”, a Elżbieta została oficjalnie jego narzeczoną.
Gdy po jakimś czasie przyznał się do zdrady oświadczając, że po powrocie odnowił romans z Justyną Bogutówną, która teraz spodziewa się jego dziecka. Biecka przeżyła szok. Wysłuchawszy jego tłumaczeń, że zrobił to, bo Elżbieta za mało go kocha, że był stęskniony oraz zapewnień, że to się więcej nie powtórzy, że niczego Justynie nigdy nie obiecywał, że nie była dla niego kimś ważnym, Biecka wybaczyła mu chwilę słabości. Uznała, że wina za jego zdradę leży w niej: widocznie dotychczas za mało okazywała mu swą miłość. Para wyznaczyła datę ślubu. Ich uczucie przetrwało.
Kolejnym ważnym momentem w historii związku Elżbiety i Zenona jest rozmowa, jaką bohaterka odbyła z Justyną. Biecka przypadkiem dowiedziała się, że Bogutówna mieszka w kamienicy jej ciotki. Wówczas wezwała ją do siebie, niby w sprawie zameldowania, dyskretnie wypytując o znajomość z Zenonem. Gdy zdezorientowana zachowaniem Elżbiety Justyna powiedziała, że kocha Ziembiewicza, że on ją zbałamucił, wiele obiecywał i w końcu zostawił, gdy dowiedział się o ciąży, Elżbieta oświadczyła, że jest jego narzeczoną. Obiecała, że ze względu na dziecko usunie się z życia Zenona.
Aby zapomnieć o Ziembiewiczu i wyleczyć się z tej miłości, Biecka zostawiła dla niego krótki, wyjaśniający list i wyjechała do Warszawy zobaczyć się z matką, która przejazdem była w kraju. Usłyszawszy od Romany, że powinna jeszcze raz zastanowić nad słusznością podjętej decyzji, Biecka nie odprawiła Zenona, który przyjechał do niej po dwóch miesiącach.
Usłyszawszy, że miłość do niej jest idealna i że już nic nie stoi na drodze do ich szczęścia, ponieważ sprawa Justyny jest „skończona”, bohaterka była szczęśliwa i dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo za nim tęskniła. Choć przeczuwała, że kochanka Zenona poddała się aborcji, to jednak nie miała odwagi wprost go o to spytać. Para zaczęła na nowo planować ślub.
Po powrocie z Warszawy Zenon oficjalnie oznajmił Elżbiecie, że Justyna usunęła ciążę dodając, że teraz domaga się od niego, aby załatwił jej posadę w sklepie tekstylnym. Nie chcąc wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń w mieście, poprosił o to narzeczoną mówić, że skoro wcześniej wezwała Justynę na rozmowę do siebie, a teraz zdecydowała się być z nim, to musi mu pomóc dźwigać ten ciężar. Biecka zdała sobie sprawę, że narzeczony obarczył ją współodpowiedzialnością za los tej dziewczyny. Nie zaprotestowała jednak, ponieważ bardzo go kochała. Poszła do sklepu pana Torucińskiego i załatwiła posadę dla byłej kochanki Zenona, robiąc to potem kilkakrotnie.
strona: - 1 - - 2 -
Miłość Zenona Ziembiewicza i Elżbiety Bieckiej
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimZenon Ziembiewicz zakochał się w Elżbiecie Bieckiej, gdy jako młody chłopak, uczeń gimnazjum, mieszkał na stancji w kamienicy jej ciotki. Mimo iż podejmował wtedy wszelkie starania, by zwrócić na siebie uwagę pięknej rówieśniczki - pomagał jej w algebrze, podrzucał ciekawe książki, ona darzyła wtedy młodzieńczym, nieodwzajemnionym uczuciem starszego od niej rotmistrza Awaczewicza, a jego traktowała z wyższością.
Drogi pary rozeszły się na kilka lat. Elżbieta podjęła pracę w starostwie, Zenon wyjechał na studia do Paryża. Do ponownego spotkania doszło, gdy byli już dorośli. Bohaterka, zajęta zarządzaniem kamienicą schorowanej ciotki, dzieląca czas między pobieranie opłat od lokatorów, a mycie, karmienie czy dotrzymywanie towarzystwa Cecylii, bardzo ucieszyła się, gdy pewnego dnia odwiedził ją Zenon Ziembiewicz, dawny kolega z lat szkolnych.
Para odnowiła znajomość, często się spotykała i spędzała całe godziny na rozmowach, aż niespodziewanie przyszło obustronne, szczere uczucie i wyznanie miłości. Zenon, który przekonał się, że jego „sztubacka” fascynacja Elżbietą przetrwała, opowiedział jej o swoich dotychczasowych związkach z nieżyjącą już Adelą i wakacyjnym, przelotnym romansie z Justyną, a gdy musiał wyjechać do Paryża by ukończyć studia, Elżbieta obiecała, że będzie czekać na niego. Mieli przecież zaplanowaną wspólną przyszłość.
Oczekiwanie na ponowne spotkanie było bardzo trudne. Zenon, którego wierność w tym czasie można kwestionować (tłumaczył się zaspokajaniem potrzeb fizycznych), wrócił po roku, otrzymał pracę jako naczelny redaktor pisma „Niwa”, a Elżbieta została oficjalnie jego narzeczoną.
Gdy po jakimś czasie przyznał się do zdrady oświadczając, że po powrocie odnowił romans z Justyną Bogutówną, która teraz spodziewa się jego dziecka. Biecka przeżyła szok. Wysłuchawszy jego tłumaczeń, że zrobił to, bo Elżbieta za mało go kocha, że był stęskniony oraz zapewnień, że to się więcej nie powtórzy, że niczego Justynie nigdy nie obiecywał, że nie była dla niego kimś ważnym, Biecka wybaczyła mu chwilę słabości. Uznała, że wina za jego zdradę leży w niej: widocznie dotychczas za mało okazywała mu swą miłość. Para wyznaczyła datę ślubu. Ich uczucie przetrwało.
Kolejnym ważnym momentem w historii związku Elżbiety i Zenona jest rozmowa, jaką bohaterka odbyła z Justyną. Biecka przypadkiem dowiedziała się, że Bogutówna mieszka w kamienicy jej ciotki. Wówczas wezwała ją do siebie, niby w sprawie zameldowania, dyskretnie wypytując o znajomość z Zenonem. Gdy zdezorientowana zachowaniem Elżbiety Justyna powiedziała, że kocha Ziembiewicza, że on ją zbałamucił, wiele obiecywał i w końcu zostawił, gdy dowiedział się o ciąży, Elżbieta oświadczyła, że jest jego narzeczoną. Obiecała, że ze względu na dziecko usunie się z życia Zenona.
Aby zapomnieć o Ziembiewiczu i wyleczyć się z tej miłości, Biecka zostawiła dla niego krótki, wyjaśniający list i wyjechała do Warszawy zobaczyć się z matką, która przejazdem była w kraju. Usłyszawszy od Romany, że powinna jeszcze raz zastanowić nad słusznością podjętej decyzji, Biecka nie odprawiła Zenona, który przyjechał do niej po dwóch miesiącach.
Usłyszawszy, że miłość do niej jest idealna i że już nic nie stoi na drodze do ich szczęścia, ponieważ sprawa Justyny jest „skończona”, bohaterka była szczęśliwa i dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo za nim tęskniła. Choć przeczuwała, że kochanka Zenona poddała się aborcji, to jednak nie miała odwagi wprost go o to spytać. Para zaczęła na nowo planować ślub.
Po powrocie z Warszawy Zenon oficjalnie oznajmił Elżbiecie, że Justyna usunęła ciążę dodając, że teraz domaga się od niego, aby załatwił jej posadę w sklepie tekstylnym. Nie chcąc wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń w mieście, poprosił o to narzeczoną mówić, że skoro wcześniej wezwała Justynę na rozmowę do siebie, a teraz zdecydowała się być z nim, to musi mu pomóc dźwigać ten ciężar. Biecka zdała sobie sprawę, że narzeczony obarczył ją współodpowiedzialnością za los tej dziewczyny. Nie zaprotestowała jednak, ponieważ bardzo go kochała. Poszła do sklepu pana Torucińskiego i załatwiła posadę dla byłej kochanki Zenona, robiąc to potem kilkakrotnie.
strona: - 1 - - 2 -