Jesteś w:
Chłopi
Nie lepszy jest też los Jagustynki, która na starość odpisała swoją ziemię dzieciom. Wypędzona z chałupy musi najmować się do różnych prac na wsi, dopóki starczy jej sił. Z czasem podzieli pewnie los Agaty.
Ojciec Hanki, stary Bylica żyje w biedzie przy boku drugiej córki, Weroniki. Jest zdziecinniałym staruszkiem, którego nikt poważnie nie traktuje i specjalnie o niego nie troszczy się. On też nie chce wiele od dzieci. Hanka stara się wspierać go ale on uważa, że jest to zbyteczne.
I wreszcie, Kuba Socha – stary ale pracowity parobek, z którego postrzał w nogę robi kalekę. Jego stan zdrowia nikogo nie interesuje - pozostawiony zostaje sam sobie. Kuba nie chce, by odwieziono go do szpitala, nie chce też wołać do siebie księdza, bo nie uchodzi przyjmować go w stajni. Sam próbuje zaradzić cierpieniu, obcinając zakażoną nogę. Umiera z wykrwawienia w czasie, gdy inni bawią się na weselu.
W swojej powieści Reymont pokazuje, że w naturalnym cyklu biologicznym starość jest zjawiskiem nieuchronnym ale surowe, proste obyczaje wiejskie nakazują, by starzy ludzie odsunęli się na ubocze i nie obciążali sobą innych.
strona: - 1 - - 2 -
Motyw starości w „Chłopach” Reymonta
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimNie lepszy jest też los Jagustynki, która na starość odpisała swoją ziemię dzieciom. Wypędzona z chałupy musi najmować się do różnych prac na wsi, dopóki starczy jej sił. Z czasem podzieli pewnie los Agaty.
Ojciec Hanki, stary Bylica żyje w biedzie przy boku drugiej córki, Weroniki. Jest zdziecinniałym staruszkiem, którego nikt poważnie nie traktuje i specjalnie o niego nie troszczy się. On też nie chce wiele od dzieci. Hanka stara się wspierać go ale on uważa, że jest to zbyteczne.
I wreszcie, Kuba Socha – stary ale pracowity parobek, z którego postrzał w nogę robi kalekę. Jego stan zdrowia nikogo nie interesuje - pozostawiony zostaje sam sobie. Kuba nie chce, by odwieziono go do szpitala, nie chce też wołać do siebie księdza, bo nie uchodzi przyjmować go w stajni. Sam próbuje zaradzić cierpieniu, obcinając zakażoną nogę. Umiera z wykrwawienia w czasie, gdy inni bawią się na weselu.
W swojej powieści Reymont pokazuje, że w naturalnym cyklu biologicznym starość jest zjawiskiem nieuchronnym ale surowe, proste obyczaje wiejskie nakazują, by starzy ludzie odsunęli się na ubocze i nie obciążali sobą innych.
strona: - 1 - - 2 -