Jesteś w: Mistrz i Małgorzata

Motywy literackie w „Mistrzu i Małgorzacie”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Historia była wynikiem zafascynowania mistrza postacią Piłata. W opowieści przedstawia on moment wydania wyroku na Jezusa, jego wykonanie oraz wydarzenia, które zdarzyły się bezpośrednio po śmierci Jeszui Ha – Nocri. Dręczony wyrzutami Poncjusz Piłat rozkazuje zamordować zdrajcę, przez którego zginął Chrystus – Judę z Kiriatu. W powieści Bułhakowa odnaleźć można indywidualną „interpretację” scen biblijnych dotyczących fragmentów życia, nauczania, procesu i śmierci Jezusa Chrystusa. Cztery rozdziały, które „dotykają” tej kwestii, nie są „kopią” Ewangelii, jedynie do niej nawiązują. Imiona bohaterów, które przywodzą na myśl postaci z Pisma Świętego, zostały częściowo zmienione.

Jeżeli w Ewangeliach odnajdujemy Barabasza, to w „Mistrzu i Małgorzacie” może tę osobę sugerować Bar Raban, Juda z Kiriatu, „ewangelicznie” jest Judaszem Iskariotą. Postaci i wydarzenia zostały nieco „zniekształcone”, ale wymowa danych fragmentów jest podobna jak w Biblii, choć nie narzuca żadnego interpretacyjnego schematu, pozostawiając wnioski i sądy odbiorcy.

„Okazuje się, że Moskwa w I połowie X wieku w istotnych elementach powiela obraz przedstawiony w przekazach ewangelicznych, Zmaganie Dobra i Zła nie podlega ograniczeniom czasowym ani przestrzennym. Istniało zawsze i będzie trwało, dopóki człowiek nie pozbędzie się swoich słabości i ułomności. Wątek biblijny w połączeniu z diabelskim pełni więc funkcję uniwersalizującą. „ (Polańczyk D., „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa, Lublin 2006, s. 33).

Motyw balu w „Mistrzu i Małgorzacie”


W powieści Michaiła Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”, Szatan – Woland, wraz ze swoją świtą przybywa do Moskwy, aby w Wielki Piątek zorganizować Bal Pełni Księżyca. Małgorzata Nikołajewna, nieszczęśliwa małżonka bogatego mężczyzny, zgadza się pełnić rolę szatańskiej gospodyni, przewidując, że w zamian zostanie spełnione jej życzenia – odnajdzie ukochanego Mistrza.

Małgorzata po kąpieli w krwi i w olejku różanym, naga, z brylantowym diademem i medalionem przedstawiającym czarnego pudla – symbol szatana, jest gotowa na przywitanie całego zła świata. Orkiestrą dyryguje Johann Strauss, słychać też zespół jazzowy, a gościom będą usługiwać nadzy Murzyni, w otoczeniu przepychu egzotycznych zwierząt, roślin, kwiatów oraz kamieni szlachetnych. Na przyjęcie przybywa szereg historycznych znakomitości: okrutny cesarz Gajus Kaligula, niewierna żona Messalina, znane kurtyzany, alchemicy i truciciele. Jednak uwagę Małgorzaty przykuwa postać dzieciobójczyni Friedy, która podobnie jak Małgorzata z Fausta nie może zaznać spokoju z powodu wyrzutów sumienia. Po przywitaniu wszystkich gości, gospodyni przechodzi na salę balową, w końcu pojawia się też Woland. Na tacy przynoszą mu odciętą żywą głowę Berlioza. Zgodnie z przekonaniami prezesa Związku Literatów, szatan skazuje go na wieczny niebyt. Kolejny gość, czyli donosiciel baron Meigel, zostaje zgładzony przez Abbadonę i Azazella, Woland i Małgorzata piją krew ofiary z czary, w którą zamieniono Berlioza.

W nagrodę za pełnienie obowiązków gospodyni, Woland oferuje spełnienie jednego życzenia kobiety. Małgorzata prosi o uwolnienie Friedy od widoku przeklętej chusteczki. Ponieważ diabelska moc nie wkracza w sferę miłosierdzia, Małgorzata sama uwalnia dzieciobójczynię. Zdumiony bezinteresownością kobiety Woland spełnia dopiero jej kolejne żądanie „Chcę, by mi natychmiast, w tej chwili zwrócono mego ukochanego Mistrza.”

Motyw kuszenia w „Mistrzu i Małgorzacie” – przedstawienie w teatrze Varietes


W XII rozdziale „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa miejscem akcji jest Teatr Varietes. Woland oraz jego trzej pomocnicy Behemot, Azazello i Korowiow - Fagot – wszyscy rodem z piekła wykonują pokaz czarnej magii. Widzowie, po wcześniejszych objaśnieniach konferansjera, przyglądają się pokazowi, przekonani, że są to jedynie sztuczki, których sposobu wykona dowiedzą się po przedstawieniu. Jednak pokaz okazuje się zupełnie nie mieszczący się w żadnych ramach racjonalności. Szczególne zamieszanie wywołuje pojawiający się na sali plik banknotów. Następnie „czerwońce” zaczynają spadać z sufitu. W tym momencie odsłonięta zostaje prawdziwa natura człowieka. Pozwolę sobie przytoczyć cytat: „Cały teatr ogarnęła najpierw radość, a potem osłupienie. Zewsząd huczało słowo "czerwońce, czerwońce", dobiegały krzyki "ach, ach!" i radosne śmiechy. Ten i ów czołgał się już przy wejściu, macał pod fotelami. Wielu stało na fotelach i łowiło umykające kapryśne papierki. (...) Z balkonu dobiegł głos: Co łapiesz, co? Mój do mnie leciał!, i inny głos: Nie pchaj się, bo jak Cię popchnę!”
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 - 



  Dowiedz się więcej