Jesteś w: Dżuma

Ojciec Paneloux – charakterystyka postaci

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Można stwierdzić, że większość z głównych bohaterów „Dżumy” to ateiści (na pewno byli nimi Rieux i Tarrou, prawdopodobnie również Rambert), dlatego postać ojca Paneloux stanowiła katolicką przeciwwagę dla prezentowaną przez nich poglądów. Ten uczony i wojujący jezuita, jak pisze o nim doktor, przeszedł przemianę z dogmatycznego kaznodziei w człowieka czynu.

Głoszone przez niego kazania podczas tygodnia modłów do św. Rocha wryły się w pamięć wielu mieszkańców miasta na bardzo długi czas. Poznajemy jego wygląd właśnie w momencie wygłaszania jednej z homilii: „Był średniego wzrostu, ale krępy. Kiedy oparł się na poręczy ambony, ściskając drzewo wielkimi rękami, widać było tylko szeroki, czarny kształt z dwiema czerwonymi plamami policzków pod stalowymi okularami. Głos miał mocny, namiętny, który rozbrzmiewał daleko (…)”.

Jezuita był człowiekiem wykształconym. Posiadał szeroką wiedzę nie tylko w zakresie teologii, ale zajmował się pracą nad dziełami filozoficznymi świętego Augustyna. Ponadto interesował się historią i rozwojem kościoła afrykańskiego, dzięki czemu zyskał wysoką pozycję w zakonie jezuitów. To właśnie jemu zwierzchnicy powierzyli wygłoszenie pamiętnego kazania, ponieważ cieszył się wielkim szacunkiem i uznaniem mieszkańców miasta.

Narrator pisał o ojcu Paneloux: „Porywczy i namiętny z natury”, co doskonale oddawało jego charakter. Jezuita nie przebierał w słowach, kiedy coś mu się nie podobało natychmiast o tym mówił bardzo dosadnie. Wszystko, w co się angażował traktował bardzo poważnie, wkładając to całe serce.

Prezentował jasne poglądy i był gotów z wielką zawziętością ich bronić. Myślał w bardzo klarownych kategoriach, czerpiąc swoją wiedzę z ksiąg i innych przekazów kościelnych. Jego wiedza była jednak czysto teoretyczna. Nie dziwią więc pierwsze słowa jego pamiętnego kazania: „Bracia moi, doścignęło was nieszczęście, bracia moi, zasłużyliście na nie”. Już z tego pierwszego zdania można wywnioskować, że pojmował dżumę jako karę zesłaną przez Boga na mieszkańców miasta jako kara za popełnione grzechy. Co ważne, ojciec wyraźnie odciął się od społeczności Oranu, nie uważając się za jednego z nich. Był przekonany, że jego ta kara nie obejmuje. Reprezentując myśl Kościoła głosił, że wszystko na tym świecie pochodzi od Boga, również zło, które należy przyjąć z wdzięcznością.

Jednak podobnie jak Rambert, ojciec Paneloux przechodzi metamorfozę. Wydarzeniem, które odmieniło jego poglądy na życie była śmierć Filipa, syna sędziego Othona. Jezuita, wraz z pozostałymi głównymi bohaterami powieści, przebywał w pokoju chłopca, który toczył morderczą walkę o życie z chorobą. Kiedy jednak dżuma zwyciężyła jezuita zrozumiał, że zaraza nie mogła być karą wymierzoną w grzeszników za ich niecne czyny, ponieważ dziecko nie było niczemu winne.

Jego wiara została wystawiona na ciężką próbę. Wcześniej koncentrował się jedynie na teorii, teraz jednak musiał stawić czoła trudnemu doświadczeniu. Okazało się, że niesprawiedliwa śmierć niewinnego dziecka umocniła jego wiarę w Boga. Zdał sobie sprawę z tego, że nie wszystko można wyjaśnić w jasnych kategoriach, że miłość Stwórcy jest skomplikowana i trudna. Wierzył głęboko w to, iż nawet za takie trudne chwile musimy kochać Pana, ponieważ wszystko ma swoje uzasadnienie, lecz człowiek nie jest w stanie wszystkiego pojąć. Poza tym doświadczenie to zmusiło go do podjęcia działania. Wówczas przystąpił do oddziałów sanitarnych i niósł pomoc potrzebującym u boku ateisty Rieux. Wcześniej zalecał wiernym, że jedynym sposobem walki z dżumą jest żarliwa modlitwa.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej