Jesteś w: Zdążyć przed Panem Bogiem

Eksterminacja Żydów w „Zdążyć przed panem Bogiem” (Holocaust)

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Przez czas likwidacji getta Marek odprowadził na plac czterysta tysięcy ludzi. Ósmego września Niemcy zlikwidowali szpital, mieszczący się w budynku szkoły zawodowej. Zanim weszli na górne piętro, gdzie leżały dzieci, lekarka zdążyła podać małym pacjentom truciznę. Uratowała je przed komorą gazową i ludzie uważali ją za bohaterkę. Wśród tłumu chorych, leżących na podłodze i czekających na transport, pielęgniarki wyszukiwały rodziców i wstrzykiwały im truciznę. Trucizna była przeznaczona dla najbliższych, a jednak lekarka oddała swój cyjanek obcym dzieciom.

Po akcji wywożenia ludzi do obozów w getcie zostało sześćdziesiąt tysięcy Żydów. Ci, którzy ocaleli z „wysiedlania” rozumieli, że nie wolno im czekać. Stworzono jedną organizację wojskową dla całego getta – Żydowską Organizację Bojową – ŻOB. Liczyła ona pięćset osób. W styczniu, po kolejnej akcji, zostało osiemdziesięciu. W styczniowej akcji ludzie już nie szli dobrowolnie na śmierć. Zastrzelili kilku Niemców, co zrobiło ogromne wrażenie na tych, którzy mieszkali po stronie aryjskiej. Działo to się przed akcjami zbrojnymi polskiego ruchu oporu. Dziesięć pistoletów, które mieli w getcie, dostali od AK. Grupa Anielewicza, prowadzona na Umschlagplatz, zaczęła bić Niemców rękoma. Grupa Pelca, odmówiła wejścia do wagonów i komendant Treblinki rozstrzelał ich na miejscu. Ludzie z ŻOB-u zaczęli gromadzić broń. Przenosili ją ze strony aryjskiej, siłą zabierając pieniądze od różnych instytucji i osób prywatnych. Gazetki odbijali na powielaczu.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej