Jesteś w: Zdążyć przed Panem Bogiem

„Zdążyć przed panem Bogiem” – interpretacja tytułu

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Marek Edelman zajął się medycyną, uświadamiając sobie, że jako lekarz może nadal odpowiadać za ludzkie życie. Jego zadaniem było ocalenie jak najwięcej osób. Podobnie jak w czasie, kiedy stał w bramie Umschlagplatzu. Kiedy nie było żadnej szansy na wyleczenie, pragnął zapewnić ludziom komfortową śmierć – by nie bali się, nie cierpieli i nie poniżali się.

O Edelmanie mawiano, że ożywia się dopiero wtedy, gdy zaczyna się wyścig ze śmiercią. W takich sytuacjach odpowiadał, że kiedy Pan Bóg chce zgasić świeczkę, to on musi szybko osłonić płomień, wykorzystując chwilową nieuwagę Stwórcy. Musi „zdążyć przed panem Bogiem”. Jeśli coś takiego mu się udaje, ma wrażenie, że wywiódł Boga w pole. Uważał, że ma do tego prawo, ponieważ obok niego przeszło czterysta tysięcy ludzi na Umschlagplatz. Ważnym było przede wszystkim to, aby przesunąć wyrok Stwórcy o kilka bądź kilkanaście lat. Dla Marka było to bardzo dużo.

Dla Edelmana najważniejsze było, aby osłonić płomień ludzkiego życia. Bóg jednak obserwował wszystko i potrafił tak przebiegle ugodzić, że na wszystko było za późno. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kiedy nadchodzi kres życia drugiego człowieka. Czasami ma się wrażenie, że udało się i nic już nie powinno zaskoczyć, a jednak coś się dzieje. Pamiętając o wybiegach Boga, po zakończonej operacji należy czekać przez długie dni, w ciągu których okaże się, czy serce przystosowało się do nowych tętnic i lekarstw. A kiedy opada napięcie, uświadamia sobie, że proporcja wynosi jeden do czterystu tysięcy. Każde życie stanowi dla niego sto procent, więc ta walka z czasem, z Bogiem może ma jakiś sens.



  Dowiedz się więcej