Jesteś w:
Zdążyć przed Panem Bogiem
W reportażu Hanny Krall motyw Boga pojawia się w wielu momentach. Każdy z bohaterów pojmuje jego istnienie inaczej. W obliczu Holocaustu tradycyjna teologia wydaje się szczególnie bezradna. Czasy II wojny światowej przerastały w znaczny sposób dotychczasowe doświadczenia człowieka. Szczególny stosunek do Boga ma główny narrator „Zdążyć przed panem Bogiem” – traktuje go niemal jak partnera, rywala, który odpowiedzialny jest za to, co dzieje się na Ziemi, więc także za śmierć niewinnych ludzi. Jego spojrzenie na Stwórcę, mimo iż wywodzi się z tradycji judaistycznej, ma silne piętno wojennych doświadczeń Holocaustu.
O Edelmanie mawiano, że ożywia się dopiero wtedy, gdy zaczyna się wyścig ze śmiercią. W takich sytuacjach odpowiadał, że kiedy Pan Bóg chce zgasić świeczkę, to on musi szybko osłonić płomień, wykorzystując chwilową nieuwagę Stwórcy. Musi „zdążyć przed panem Bogiem”. Jeśli coś takiego mu się udaje, ma wrażenie, że wywiódł Boga w pole. Uważał, że ma do tego prawo, ponieważ obok niego przeszło czterysta tysięcy ludzi na Umschlagplatz.
Ważnym było przede wszystkim to, aby przesunąć wyrok Stwórcy o kilka bądź kilkanaście lat: „Oczywiście, każde życie kończy się i tak tym samym, ale chodzi o odroczenie wyroku, o osiem, dziesięć, piętnaście lat. To wcale nie jest mało”. Jako Lekarz Edelman nie zna boskich wyroków, jednak uważa, że jego zadaniem jest „osłonić płomień [życia], ale […] On […] obserwuje te wysiłki uważnie i potrafi tak przebiegle ugodzić, że jest na wszystko za późno […]”.
Inny stosunek do Boga ma pani Bubnerowa. W pełni ufa Stworzycielowi, pokłada w nim swoje nadzieje, wierzy, że Bóg pomoże uczciwym ludziom w najtrudniejszych sytuacjach, dlatego pewna jest wyniku swojej operacji. Z kolei Profesor postrzega Boga w tradycyjny sposób: „To jest Pan Bóg, do którego w niedzielę, o jedenastej, w towarzystwie swej małżonki, trojga dzieci, zięciów, synowej oraz gromadki wnucząt modli się pan Profesor”. Chrześcijański Stwórca jest mądry, surowy, ale sprawiedliwy.
Bóg w „Zdążyć przed panem Bogiem”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimW reportażu Hanny Krall motyw Boga pojawia się w wielu momentach. Każdy z bohaterów pojmuje jego istnienie inaczej. W obliczu Holocaustu tradycyjna teologia wydaje się szczególnie bezradna. Czasy II wojny światowej przerastały w znaczny sposób dotychczasowe doświadczenia człowieka. Szczególny stosunek do Boga ma główny narrator „Zdążyć przed panem Bogiem” – traktuje go niemal jak partnera, rywala, który odpowiedzialny jest za to, co dzieje się na Ziemi, więc także za śmierć niewinnych ludzi. Jego spojrzenie na Stwórcę, mimo iż wywodzi się z tradycji judaistycznej, ma silne piętno wojennych doświadczeń Holocaustu.
O Edelmanie mawiano, że ożywia się dopiero wtedy, gdy zaczyna się wyścig ze śmiercią. W takich sytuacjach odpowiadał, że kiedy Pan Bóg chce zgasić świeczkę, to on musi szybko osłonić płomień, wykorzystując chwilową nieuwagę Stwórcy. Musi „zdążyć przed panem Bogiem”. Jeśli coś takiego mu się udaje, ma wrażenie, że wywiódł Boga w pole. Uważał, że ma do tego prawo, ponieważ obok niego przeszło czterysta tysięcy ludzi na Umschlagplatz.
Ważnym było przede wszystkim to, aby przesunąć wyrok Stwórcy o kilka bądź kilkanaście lat: „Oczywiście, każde życie kończy się i tak tym samym, ale chodzi o odroczenie wyroku, o osiem, dziesięć, piętnaście lat. To wcale nie jest mało”. Jako Lekarz Edelman nie zna boskich wyroków, jednak uważa, że jego zadaniem jest „osłonić płomień [życia], ale […] On […] obserwuje te wysiłki uważnie i potrafi tak przebiegle ugodzić, że jest na wszystko za późno […]”.
Inny stosunek do Boga ma pani Bubnerowa. W pełni ufa Stworzycielowi, pokłada w nim swoje nadzieje, wierzy, że Bóg pomoże uczciwym ludziom w najtrudniejszych sytuacjach, dlatego pewna jest wyniku swojej operacji. Z kolei Profesor postrzega Boga w tradycyjny sposób: „To jest Pan Bóg, do którego w niedzielę, o jedenastej, w towarzystwie swej małżonki, trojga dzieci, zięciów, synowej oraz gromadki wnucząt modli się pan Profesor”. Chrześcijański Stwórca jest mądry, surowy, ale sprawiedliwy.